Pierwsza wizyta

1.6K 119 23
                                    

- Poczekaj tu na mnie - Shu przyprowadził mnie do swojej rezydencji. Nie staliśmy jednak przed drzwiami, a byliśmy w jakimś pomieszczeniu. Zgadywałam, że jest to pokój chłopaka. Był on bardzo przytulny. Na środku stała kanapa, obok niej drewniany stoliczek. Przy lewej ścianie stało biurko, a niedaleko świeciła się lampa. Po prawej stronie zobaczyłam ogromne łóżko, które o dziwo było ładnie pościelone. Domyśliłam się, że to służące robią porządki w całym budynku.
  Nie chciałam robić zamieszania, więc usiadłam sobie na mięciutkim łóżku. Czekałam na niego i czekałam. Bałam się, że coś się stało, ale przecież to jego dom, co mogłoby się mu stać? Potem zaczęłam się niecierpliwić i chodzić po pokoju.
- Ach! - usiadłam zrezygnowana z powrotem na swoim poprzednim miejscu - Gdzie ty się zapodziałeś? Co? - za sobą usłyszałam chichotanie. Przerażona odwróciłam się, ale nikogo za mną nie było. Kiedy wróciłam do poprzedniej pozycji krzyknęłam.
Przed sobą miałam parę zielonych jak jad oczu. Były duże i wpatrywały się w mnie z ogromnym zainteresowaniem.

- Och...Nie spodziewałem się tego po naszym Shu! - chłopak usiadł obok mnie, bardzo blisko mnie. Miał na sobie szkolny mundurek i kapelusz. Jego włosy były długie i rude. Był przystojny, ale to nie to samo, co mój wybawca. No właśnie, czy on zamierza tu w ogóle wrócić?!

- Żeby to Shu załatwiał sobie suczkę..Ach, niegrzeczny! - zaczął głaskać mnie po udzie - Skarbie, a może kiedy skończysz z nim, to przyjdziesz do mnie, co? Solidnie ci zapłacę, za twoją ciężką pracę. Zobaczysz, że nie będziesz chciała mnie opuścić!

- Przestań! - krzyknęłam. Miałam bardzo piskliwy głos. To wszystko ze stresu! Niech on zabierze ode mnie swoje łapska! Co on sobie w ogóle wyobraża?! Czy żaden wampir nie może zachowywać się chodź trochę normalnie?! Pomocy! Shu, wracaj i mnie uratuj!

- Nie jestem żadną ladacznicą! - odepchnęłam go od siebie. Myślałam, że sobie daruje, ale on dalej patrzył na mnie z podnieceniem w oczach. Był przerażający. Ciągle się uśmiechał i wzdychał.W końcu znieruchomiał. Nie wiedziałam o co mu chodzi, dopóki nie zobaczyłam, czemu tak pilnie się przygląda. Rudzielec gapił się na moje piersi! Szybko je zakryłam na co zareagował zadowolonym uśmieszkiem i znów znalazł się blisko mnie.

- Powiedz no, malutka...- szepnął mi do ucha na co drygnęłam. Gdyby nie to, że tak odstraszająco się zachowuje, powiedziałabym, że ma nawet przyjemny, niski głos, ale nie w takiej sytuacji!

- Czy..czy one są prawdziwe? - zamrugał i zabrał moje ręce, którymi zakrywałam się przed jego rozbierającym spojrzeniem - Nigdy nie widziałem takich dużych, naturalnych...Ach!

- Co ty tu robisz, zboczeńcu? - chłopak zastygł. Dosłownie. Natychmiast się ode mnie odsunął. Niedaleko był blondyn, który pojawił się, z opóźnieniem, ale w odpowiednim momencie. Myślałam, że już pomnie!

- Shu-san!- podbiegłam do niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Wiem, że może być z tego niezadowolony, ale naprawdę byłam przerażona. Potrzebowałam go. Myślałam, że ten napaleniec zrobi mi krzywdę.

- Kto ci pozwolił wejść do mojego pokoju, co? - powiedziałam z wyrzutem. Poczułam jak ręka chłopaka oplata mnie wokół bioder. Zostałam jeszcze bardziej przyciśnięta do jego ciała. Było tak miło i przyjemnie. Mogłabym z nim tak stać i stać!

- Poczułem tą malutką i nie mogłem się powstrzymać przed widokiem ciebie, jak zabawiasz się z dziwkami! - powrócił do swojego głosu, w którym dało się usłyszeć ogromną radość i jeszcze większe podniecenie.

- To nie jest żadna dziwka...- syknął blondyn i wskazał wolną ręką na drzwi - Wynoś się i nie zbliżaj do niej... Mam dość twojego napalania się na wszystko co się rusza - po tych słowach rudzielec opuścił pokój, wcześniej do mnie mrugnął, na co lekko zadrżałam.

- Wybacz, musiałem powiadomić brata, że mamy gościa. Nie sądziłem, że lokaj tak długo będzie mu przekazywał tą informacje...- odsunął mnie od siebie i usiadł na kanapie. Domyśliłam się, że będzie chciał mnie widzieć obok siebie.

- Nie mogłeś sam do niego pójść? - zapytałam siadając na miejscu obok - Byłoby szybciej.

- Ech, nie chce z nim rozmawiać... - powiedział szorstko, co nie powiem, zabolało mnie trochę. Wiem jednak, że Shu taki jest. Lubie jego charakter. Wiem też, że nie jestem dla niego byle pierwszą dziewczyną. W przeciwnym razie, po co miałby mnie chronić przed Rukim? Czemu miałby mnie tu przyprowadzać i bronić przed tym chłopakiem? Wszystko wskazuje na to, że Shu i ja zaczynamy polepszać swoje stosunki. Tak się cieszę!

- Będziesz spać ze mną... I nie obchodzi mnie, czy tego chcesz, czy nie - powiedział, po czym wziął mnie na ręce i poszedł w kierunku drugich drzwi. Prowadziły one do łazienki. Była ogromna i przepiękna! Nigdy nie widziałam takiej ślicznej, wanna była duża i przyozdobiona rzeźbami. Wszystko było takie lśniące! Mają dobre sprzątaczki.

- Umyj się... Poczekam na ciebie - dodał po czym wyszedł zostawiając mi czas dla siebie. Nie traciłam czasu. Rozebrałam się do naga, nalałam sobie dużo wody i dodałam mnóstwo pięknie pachnących płynów. Dokładnie się wykąpałam.

- Uch? Ee.. - kiedy wyszłam okryta samy, krótkim ręczniczkiem z wanny, nie mogłam znaleźć swoich ubrań. Zaczęłam dobrze przeszukiwać łazienkę. Przecież nikt tu nie wchodził i nie mógł ich zabrać! Chyba... Po chwili moje serce stanęło, bo drzwi do łazienki zostały otworzone i ktoś wszedł do środka.

 Po chwili moje serce stanęło, bo drzwi do łazienki zostały otworzone i ktoś wszedł do środka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

O neee!

Kto podgląda nasza Chie?!

Jak tam minęły Wam święta? ^^

5 kom. - rozdział

Do kolejnego!

Vampire LoveWhere stories live. Discover now