4

3.7K 228 60
                                    

Przez długi czas po tym dniu Harry nie mógł przestać czuć się głupio, że nie zauważył wcześniej okropnych rzeczy, które działy się wokół niego. Rodzice pocieszali go i mówili, że to nie jego wina, że nie zauważył otaczających go okropności, bo wciąż był tylko dzieckiem.

Cóż, cokolwiek to było, zasłona została podniesiona i raz ujrzana, rzeczywistość otaczającego go świata nie mogła pozostać niezauważona. Harry wiedział, że żyje w świecie pełnym przemocy i śmierci, gdzie dzieci są towarem, który można wynająć, przehandlować i sprzedać, a od czasu do czasu wyruchać na śmierć.

Większość blasku, który pokrywał doświadczenia Harry'ego w Santice, zniknęła całkowicie, a świat, który pozostał, był ponury i bezlitosny.

Mimo to, rodzice Harry'ego nie pozwolili mu długo tarzać się w nieszczęściu, które nagle poczuł.

– Pomożemy ci się stąd wydostać, kochanie. - powtarzała mu raz po raz mama, podczas gdy tata przytakiwał z uspokajającym uśmiechem. – Nie zawsze będziesz dzieckiem i masz przychylność Karakasa, więc wykorzystaj to na swoją korzyść.

Rodzice Harry'ego nalegali, by zaczął przywoływać członków dalszej rodziny, bo jak tłumaczyli jego rodzice, potrzebowali więcej osób, którym mogliby zaufać i które mogłyby pomóc im w poznawaniu świata i szpiegowaniu wszystkich wrogów Harry'ego, ale Harry na początku nie był pewien.

– Karakas powiedział mi, że nie mogę przywołać nikogo innego, albo zabierze mi mój amulet.

– Czasami trzeba podjąć ryzyko, Harry. – powiedział jego tata ze stanowczym skinieniem głowy. – Nie mów nikomu o tym i nie będzie kłopotu.

– I pierwszą rzeczą, którą umieścimy na liście do zbadania, jest to, jak zrobić taki amulet samemu, tak, że nawet jeśli go zgubisz, będziesz mógł go po prostu zastąpić. – dodała mama, a Harry uznał, że to wystarczająco dobry plan, więc się zgodził.

Pierwszą osobą, którą Harry przywołał, był jego dziadek, niejaki Fleamont Potter.

Harry miał dopiero osiem lat i chociaż był już wtedy naprawdę dobry w przywoływaniu swoich rodziców, dodanie trzeciej duszy do tej mieszanki nie było łatwe. Kiedy Fleamont Potter po raz pierwszy pojawił się u boku swoich rodziców, zdążył tylko szybko przywitać się z wnukiem, zanim zniknął.

I tak rozpoczął się proces, który przez kolejne tygodnie, miesiące i lata ćwiczył przywoływanie coraz większej liczby członków rodziny jednocześnie, aż w końcu Harry był w stanie utrzymać ich wszystkich związanych z krainą żywych przez wiele godzin.

Fleamont Potter i jego żona Euphemia Potter-MacMillan byli pierwszymi, którzy dołączyli do ich Drużyny Marzeń, jak lubił nazywać ją ojciec Harry'ego. Wystarczyło tylko krótkie wyjaśnienie Jamesa, by przekonać ich do przyłączenia się do operacji uwolnienia i zapewnienia bezpieczeństwa Harry'emu. Fleamont zasugerował Harry'emu, by wezwał swojego młodszego brata Charlusa Pottera i jego żonę Doreę Potter-Black, wiedząc, że będą chcieli wziąć udział w tej przygodzie, co rzeczywiście miało miejsce. Charlus był człowiekiem bez nerwów, który w swoim życiu był łamaczem klątw, a Dorea była mistrzynią zaklęć, i byli chętni, by pomóc swojemu wnuczkowi w jakikolwiek sposób.

Następnymi, którzy dołączyli do Drużyny Marzeń byli rodzice Fleamonta, Henry Potter i Bernadine Potter-Smith. Henry i Bernadine oboje byli w życiu Mistrzami stawiania barier.

Henry rozpromienił się, gdy przedstawiono mu jego prawnuka. 

– Nazwany po mnie, tak?

– Er.. – powiedziała Lily, patrząc między Henrym a Harrym. – I po moim dziadku Harrym Evansie.

The Necromancer || Tłumaczenie tomarryWhere stories live. Discover now