Psychopatyczny Pierwotny | Ko...

By Telikowska

52.7K 2.4K 158

18-letnia Mia dowiaduje się, że jest adoptowana, postanawia opuścić przyjaciół i rodzinne miasto Mystic Falls... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdzial 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Epilog
Informacja
Dziękuje
Psychopatyczny Pierwotny II?
Ogłoszenia

Rozdział 25

921 52 2
By Telikowska

Lek?

Obudziłam się o wiele później niż zamierzałam. Zwlekłam się z łóżka, wzięłam prysznic, ubrałam się, a makijaż sobie odpuściłam. Kola nie było z czego nie byłam zbyt zadowolona, ​​chciałam poruszyć drażniący temat, a poza tym spędzamy coraz mniej czasu razem. Cały czas wychodzi z rodzeństwem to z Klausem to z Elijah. Tak nie powinno mnie to irytować przecież to jego rodzina, ale zapomina o mnie, a przecież też jestem jego rodzina, oddalamy się od siebie, a Kol staje się agresywny. Nie wiem czy to przez to, że za dużo czasu spędza z Klausem, może coś innego, nie wiem na prawdę nie wiem. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni przygotować sobie śniadanie. Zjadłam dziś owsiankę z owocami i wypiłam moją ulubioną herbatę. Brudne naczynia włożyłam do zmywarki i wyszłam z kuchni. Wchodząc do salonu zobaczyłam Kola rozmawiającego zaciekle na jakiś temat z Klausem. Podeszłam do niego.

- Kol czy porozmawiać? - zapytałam zdenerwowana.

- Oczywiście, mów - odpowiedział.

- Proszę nie tutaj.

- No dobrze - powiedział i niechętnie wstał z kanapy.

Skierowaliśmy się do naszej sypialni. Zaczynałam się stresować nie wiedziałam jak zareaguje. Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat tak poważnie. Droga do pokoju dłużyła mi się niewyobrażalnie. Po kilku sekundach, minutach, a może godzinach przekroczyłam próg pokoju. Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach. Nie wiedziałam jak zacząć. Co jeśli się zdenerwuje?

- O czym chciałaś porozmawiać? - zadał pytanie

- Nie wiem od czego zacząć - odpowiedziałam i ponownie schowałam twarz w dłoniach.

- Może zacznij od tego co pierwsze przyjdzie ci do głowy. Słońce co się dzieje?

- Kol jak wyobrażasz sobie naszą przyszłość?

- Nie wiem nie myślałem o tym.

- Właśnie nie myślałeś! Jak na sobie wyobrażasz? Ty będziesz piękny, młody, silny. A ja? Pomarszczona, Stara i Brzydka. Kol nigdy nie mieć dzieci. Nigdy się nie zestarzejesz i będziesz musiał zajmować się taką babcią. W końcu umrę zostawiając ciebie samego, a tak bardzo tego nie chcę - powiedziałam mając łzy w oczach.

- Czego ode mnie oczekujesz? To nie jest moja wina, mówiłem, że przemienię cię w wampira. Ale nie oczywiście tego nie chcesz! - Kol pierwszy raz na mnie krzyczał. Nie spodziewałam się, że aż tak się zdenerwuje.

- Ale dlaczego się tak denerwujesz? - zapytałam

- Dlaczego się denerwuje? Odpowiedz sobie sama! - kolejny raz krzyknął i rozwalił pięścią lustro od szafy.

- Co się z tobą dzieje do cholery? Cały czas gdzieś znikasz, zostawiasz mnie samą nie interesujesz się mną. Jesteś agresywny zaniedbujesz mnie. Gdzie jest Kol za wyszłam? Widzę w tobie w tym momencie tego psychopatę, którym byłeś kiedy się poznaliśmy. Chciałam tylko szczerze z tobą porozmawiać bez żadnej kłótni, a ty na mnie naskakujesz i wrzeszczysz! - Tym razem to ja wrzeszczałam. - Nigdy więcej już nie poruszę tego tematu, nie umiesz porozmawiać spokojnie w ogóle nie będziemy rozmawiać!

Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami nawet na niego nie patrząc. Skierowałam się na dół z zamiarem wyjścia z posiadłości i to właśnie zrobiłam. To była nasza pierwsza kłótnia nie było to najlepsze doświadczenie w moim życiu. Szłam przed siebie nie patrząc nawet dokąd zmierzam. Usiadłam na ławce w jakimś pobliskim parku i schowałam twarz w dłoniach. Zaczęłam płakać jak małe dziecko. Nie chciałam iść do ich domu, nie po naszej dzisiejszej kłótni. Nie miałam dokąd pójść, wszystkie rzeczy zostawiłam w posiadłości. Wstałam z ławki i pomyślałam, że może pójdę do Cami ona na pewno zechce mnie przenocować jedną noc, a może kilka. Postanowiłam, że nie wrócę, puki Kol mnie nie przeprosi. Skierowałam się do mieszkania Camille cieszyłam się ponieważ mieszkała w pobliżu. Nawet nie wiem kiedy stałam przed białymi drzwiami od jej mieszkania.

- Cześć Mia, wchodź - przywitała mnie z uśmiechem - płakałaś? - zapytała i zmarszczyła brwi.

- A daj spokój - odpowiedziałam siadając na kanapie w salonie

- Nie wymigasz się, opowiadaj - powiedziała i usiadła na przeciw mnie.

Opowiedziałam jej całą kłótnię z Kolem ze szczegółami i zapytałam czy mogę u niej zostać.

- Mia oczywiście, że możesz zostać, a co do Kola myślę, że boi się on tego tak bardzo jak ty. Dlatego cię odrzuca i denerwuje gdy poruszasz ten temat. Boi się, że zostanie sam.

Dlaczego Cami zawsze zna na wszystko odpowiedź? Jest tak dobrym człowiekiem. Spojrzałam na Cami i uśmiechnęłam się do niej. Na szczęście dziś nie pracowała więc wymyśliłyśmy, aby obejrzeć film, zjeść lody, napić się wina i zrobić maseczki. No ogólnie babski wieczór, wyszłyśmy do sklepu kupić słodycze chipsy i oczywiście wino. Po zakupach wróciłyśmy do domu i zaczęłyśmy imprezkę. Po kilku godzinach byłam nieźle wstawiona oczywiście nie wypiłyśmy jednej butelki wina. Skończyło się na czterech nie piłam często alkoholu ale w tej sytuacji chyba tego właśnie potrzebowałam. Pierwszy raz od bardzo długiego czasu nie martwiłam się niczym. Nie martwiłam się o Kola, nie martwiłam się o jego rodzeństwo nie myślałam o akcjach w jakie mnie w plątają. Byłam wolna czułam się beztrosko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się na podłodze z potwornym bólem głowy no tak niestety czarownice też mają kaca. Cami spała na kanapie, wyglądała śmiesznie miała takie rozczochrane włosy. Wstałam na równe nogi i nadal kręciło mi się w głowie. Weszłam do łazienki i gdy zobaczyłam swoje odbicie przeraziłam się. Oczy miałam opuchnięte i czerwone od płaczu w ogóle cała byłam opuchnięta no takie skutki uboczne picia alkoholu. Doprowadziłam się do porządku i wyszłam z łazienki. Cami już nie spała trzymała się za głowę i jęczała z bólu.

- Która godzina? - zapytała zaspana, a ja w tym czasie wyjęłam telefon z kieszeni.

- 12:30 - odpowiedziałam.

- Boże za 30 minut muszę być w pracy - powiedziała i zerwała się na równe nogi od razu biegnąc do łazienki.

Cami wyszła z mieszkania po 20 minutach zostawiając mnie samą. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Usiadłam na kanapę i odpaliłam telewizor nagle zadzwonił telefon spojrzałam i zobaczyłam, że dzwoni do mnie Kol nie odebrałam, odrzuciłam połączenie. Mimo, że brakowało mi go powiedziałam sobie, że nie ulegnę.

Kol Pov:

Po naszej wczorajszej kłótni Mia nie wróciła na noc. Bardzo się martwiłem wydzwaniałem do niej co pięć minut ale ona za każdym razem odrzucała moje połączenie. Chyba na prawdę się na mnie zdenerwowała. Nie chciałem się z nią kłócić ale gdy tylko poruszyła ten temat bardzo się zdenerwowałem. Nie spędzałem z nią czasu bo widziałem, że jest czymś przygnębiona unikałem jej bo musiałem wszystko poukładać w swojej głowie. Boję się, że pewnego dnia zostanę sam, a moje życie bez niej zmieni się w koszmar. Z całego serca pragnę by się przy niej zestarzeć i mieć z nią dzieci ale to nie jest możliwe czego tak bardzo żałuje.

- Czemu siedzisz sam? Gdzie Mia? - do salonu weszła moja siostra zadając mi pytania.

- Pokłóciliśmy się i nie wróciła na noc - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

- O co się pokłóciliście? Myślałam, że jesteście małżeństwem idealnym.

- Poruszyła temat, o którym nie chciałem myśleć - westchnąłem - zapytała jak wyobrażam sobie naszą przyszłość, a ja na nią naskoczyłem i się pokłóciliśmy. Bekah tak bardzo chcę zestarzeć się i mieć z nią dzieci.

- Kol nie słyszałeś o leku na wampiryzm?

- Że co? Jaki lek na wampiryzm

- Bardzo dawno temu jeszcze przed naszymi narodzinami na świecie żył pewien czarownik Siles. Był zakochany w Amarze i chciał żyć z nią całą wieczność. Wykorzystał swoją narzeczoną Qetsiyah aby rzuciła zaklęcie. Wmówił jej, że chce żyć z nią do końca świata. Jednak gdy jej narzeczony nie zjawił się na ceremonii prawda wyszła na jaw. Qetsiyah się wściekła i stworzyła drugą stronę przez nią Amara została kotwicą, a Silesa zamknęła w grobowcu dając mu lek na wampiryzm aby już nigdy nie mógł spotkać się z ukochaną. Mógł się wyleczyć i żyć z nią do końca życia bądź usychać z głodu w grobowcu czekając aż ktoś go wypuści. Jak pewnie się domyślasz wybrał drugą opcje. Lek zażyła Elena, która nie chciała być wampirem. Jeśli napijesz się jej krwi staniesz się śmiertelny Kol - powiedziała Rebekah, a ja ze zdziwienia otworzyłem buzie

- Muszę jechać do Mystic Falls - powiedziałem pełen nadziei, ze to co powiedziała moja siostra to prawda.

- Kol zaczekaj jesteś pewien, że tego chcesz? Przez tysiąc lat miałeś nadludzki słuch, szybkość i siłę. Zastanów się.

- Tutaj nie ma się nad czym zastanawiać. Dla niej zrobię wszystko, chce tego chce się z nią zestarzeć i mieć gromadkę pięknych wnuków Rebekah.

Nie odpowiedziała skinęła głową i wyszła z pokoju. Boże jeżeli to prawda to będzie wspaniale znów będę czarownikiem. Stwierdziłem, że nie będę mówił nic Mii bo jeśli to nie prawda to będzie smutna, a jeśli prawda to będzie miała niespodziankę. Nie myśląc za długo wyszedłem z domu i odjechałem samochodem kierując się prosto do Mystic Falls.

Spodziewalibyście się takiego zwrotu akcji? Jak myślicie Kol zażyje lek i stanie się śmiertelny? Czy może jednak coś pójdzie nie tak? Komentujcie i piszcie swoje teorie! Gwiazdki też mile widziane. Buziaki 😘

Continue Reading

You'll Also Like

105K 4.9K 27
Jako człowiek zgubiła swoje wartości moralne, jako wampir stara się je przywrócić. Na przeszkodzie stoi jej jednak wampirza natura. Wróg może stać si...
334K 21.1K 92
- Kundel- powiedziałem do stojącego przede mną chłopaka - Pijawka- odparł posyłając wrogie spojrzenie - Thomas! Dylan!- krzyknęła nauczycielka- przes...
8.7K 396 36
Rebekah po 100 latach powraca na łono rodziny. Nie jest pewna czy opieka nad najmłodszą Hope to wystarczający powód aby Klaus wybaczył jej dawne grze...
33.4K 2.1K 28
Greccy, a zarazem Rzymscy bogowie i ich świat wkracza na ulice Nowego Jorku oraz całego świata po raz kolejny. Kimberly Smith, przyjaciółka, córka, s...