𝙫𝙢𝙞𝙣 | 𝘚𝘰𝘶𝘭𝘮𝘢𝘵𝘦𝘴...

TMFPUKT

18.7K 1.7K 2.2K

Dla dojrzałego dziewiętnastoletniego Jimina liczył się tylko chory ojciec, przyjaciele oraz ich kochana bibli... Еще

🍒Biblioteka
🍒Blondwłosy Klient
🍒Różni Przyjaciele
🍒Choroba
🍒"Głupi, pieprzony system!"
🍒Moo Manao
🍒Miłość Rodzi Miłość
🍒Ławeczka
🍒"M+J"
🍒Życzenia i Odczucia
🍒Whisky i cztery piwa
🍒Cierpienie Czy Satysfakcja?
🍒Straszny Wypadek
🍒"Testowałem cię"
🍒Cudze Myśli i Uczucia
🌸"Oznaczyłem cię, jesteś mój"
🌸Opiekun i Pomocnik
🌸Piękność z Instagrama pt.1
🌸Drugi Ojciec
🌸Dni Rozłąki pt.1
🌸Dni Rozłąki pt.2
🌸Sugar Daddy
🌸Drugoplanowa Miłość?
🌸Dotknij mnie
🌸Dotknąłem cię
🌸Kociak
🌸Miętowowłosy Wybawca
"...chciałbym się jeszcze uśmiechnąć tato..."
Propozycja
Nieproszony Gość
Komplikacje
Pogrzeb
"Akio 🙄❤"
Wigilia
Ucieczka
Paryska Noc i Instax
🍒Epilog🍒

🌸Piękność z Instagrama pt.2

415 37 38
TMFPUKT

Rozmowa z użytkownikiem @Liam&Severin

"Hej 🙂"

"Znamy się? Imiona w twoim nicku są dla mnie bardzo znajome..."

Chciałem się dowiedzieć przy okazji czy nie mam już jakichś problemów z pamięcią.

"Oh, może faktycznie mieliśmy styczność ze sobą!"-odpisała.

"To jest konto, które prowadzę z moją dziewczyną, jesteśmy homoseksualną parą ☺"

Wiedziałem!
Uśmiechnąłem się szeroko.

"W takim razie mam styczność z Liam czy Severin? 😁"

"Spotkaliśmy się już w kawiarni, dlatego pamiętam i znam wasze imiona"

"Racja! Wtedy...co byłeś z tym drugim chłopakiem 😍 i...pomyliłyśmy was, przepraszamy 😕"

Zakłopotałem się nieco, sam nie wiem czemu.

"Uh nie przepraszaj..."

"A i piszesz teraz z Severine 😙"

Uśmiechnąłem się znów lekko.

Mi też dużo osób pisze takie komentarze, więc czemu u mnie takie odczucie i inne emocje?

Czy to zazdrość o Jimina?
Nie na pewno nie...

Postanowiłem ,że też coś wrzucę.
Jakoś nie starając się za bardzo zrobiłem sobie zdjęcie.
Wszedłem w aplikację.
Dodałem zdjęcie oraz napisałem jeszcze krótki opis.
"❤❤😴"

542 ❤   359💬   193⤴

Zdjęcie szybko dotarło do moich obserwujących i to było widać...

"Severine, miło mi, poczekaj chwilkę zaraz napiszę! 🤭"

"Jasne Jimin, poczekam"

Byłem zbyt ciekawy, musiałem najpierw zobaczyć profil Taehyunga.

Znowu myśląc o nim zrobiło mi się ciepło.

-Oh? Przed chwilą wrzucił to zdjęcie-poczekałem, aż się załaduje.

-Aish...to przeze mnie wygląda na tak zmęczonego...-zagryzłem smutny wargę.

-W dodatku...jego oczy są takie puste...-nie miałem pojęcia skąd nagle zwróciłem na takie rzeczy uwagę.

Po chwili mnóstwo powiadomień zaczęło mi przychodzić o polubieniu czy nowym komentarzu.

Ogólnie to nie wiem czemu mam tak dużo obserwujących.
Nie wrzucam jakiś oszałamiających zdjęć, a i tak zawsze mam pod nimi sporo serduszek...

Zamieszczam tam zdjęcia samego siebie, często też z przyjaciółmi, zdarzy się z imprez czy z jakiegoś innego miasta...

Kliknąłem serduszko, a potem zastanawiałem się czy nie napisać jakiegoś komentarza...

To byłby mój pierwszy.
Dobra zrobię to, dam radę.

Widząc miejsce, w którym mam wpisać tekst zamyśliłem się ponownie.

-Chcę napisać, tylko...co?

-Uh...-czytałem komentarze innych ludzi.

-Dobra...?-chyba już wiem.

Niepewnie klikałem literki, aż w końcu ułożyło się krótkie zdanie.

"Ślicznie Tae 😋👌"

Wysłałem komentarz będąc dumny z siebie.

Byłem trochę zaskoczony kiedy zobaczyłem komentarz Jimina.

Polubiłem go i odpisałem krótko.
”dziękuję ☺️”

Gdy już miałem wyjść z jego profilu coś mnie jeszcze zatrzymało.

Po pierwsze nagłe zainteresowanie moich obserwujących i tych jego.

Wszystkim nagle wydawało się dziwne to, że ja skomentowałem jego post, a on tylko mi odpisał.

Zaśmiałem się.

-Ludzie są dziwni...

Chciałem zobaczyć jego starsze zdjęcia...

Na jednym obliczyłem, że miał piętnaście lat.

-Ojej! Jak słodziutko -rozczuliłem się.
Uśmiechałem się szeroko.

Dostałem kilka wiadomości z zapytaniem czy znam się z Jiminem.

Jedna była od niejakiego Jungkooka z drugiej c...

Rozmowa z użytkownikiem @CzarnyKróliś🐰

"Hej...ty, znasz się z Jiminem hyungiem?"-napisał.

”Tak przyjaźnimy się”-odpisałem.

"Naprawdę? Ja też😁”
" Jimin hyung jest super!🤭❤"

"No, ostatnio wspominał coś o tobie ale nie byłem pewny czy o ciebie chodzi”-słychać było stukanie moich palców o ekran.

"Oh naprawdę? Co powiedział?”

"Że jestem od ciebie słodszy”-odpisałem z niemałym uśmieszkiem.
Przez chwilę chłopak nie odpowiadał.

Po chwili dostałem powiadomienie.

"Pff Może i jesteś uroczy ale na pewno nie bardziej ode mnie 😝"-odpisał.
" Wogóle to niemożliwe, żeby Jiminnie  powiedział tak o tobie!"

"Ta jasne 😌"
"Jak będziesz chciał jeszcze ze mną podyskutować co do tego, kto jest słodszy, to jutro w szkole, a teraz pa 😛”
" Tylko od ciebie zależy czy będziesz się bał podejść do mnie 😂-odpisałem po czym odstawiłem telefon i poszedłem do kuchni zobaczyć czy jest coś do jedzenia.

Gdy obejrzałem cały profil chłopaka postanowiłem odpisać Severin.

"Hej, przepraszam, że tak długo, mam nadzieję, iż mi wybaczysz..."
"Mój problem polega na tym, że moja relacja z przyjacielem nie wygląda tak jak powinna i nie wiem co zrobić..."

Dziewczyna była aktywna parę chwili temu, więc miałem nadzieję, iż odpisze zaraz.

"Jasne! Rozumiem 🙁"

Ulżyło mi.

"Możesz mi jakoś pomóc?"-dopytałem.

" Tak myślę, a... "
"To..."
"Chodzi o Taehyunga?"

Widząc imię blondyna na ekranie  zarumieniłem się ale zmarszczyłem brwi.

"A jakby to był on, to co? "

"To znaczy, iż jesteś debilem 🙃"

Przeczytałem to kilka razy, lecz oburzony nie potrafiłem zaakceptować tych słów.

"Co?? Jak możesz?"

"Jimin poważnie? 😒"
"Jestem na sto procent pewna, że te "problemy" mają miejsce przez ciebie 🤣"

Ta dziewczyna...

Zrobiłem sobie jajko sadzone z bekonem i moją ulubioną kawę.
Usiadłem przy stole i zacząłem jeść.
W tamtym momencie poczułem się samotny.
To było dziwne, ponieważ jestem już przyzwyczajony do tego, a jednak...

Przypomniałem sobie słowa Jimina.
"Możesz jutro przyjść na czekoladę"

Nie wiedziałem co o tym myśleć.
Wolałem go unikać.
Może zapomniał...
Nawet nie wiedziałem jak się myliłem.

Reszta naszej rozmowy nie była pozytywna dla mnie, ponieważ dziewczyna całą winę widziała we mnie, a ja zaczynałem jej wierzyć.

"Chyba masz rację, nie zachowywałem się dobrze, muszę go przeprosić..."

"Tak trzymaj Jimin, miło było pomóc! 😍"
"A teraz lecę, bo Liam marudzi, że chcę trochę buziaków i czekolady, papa!"

"Papa 😊"-odpisałem.

Zaraz...
Czekolada...

Zmarszczyłem brwi.
No tak!
Zaprosiłem Taehyunga na czekoladę, ciekawe czy przyjdzie, spytam się go.

I przeproszę...

Kliknąłem dymek chatu z nim i szybko napisałem.

" Hej Taehyung! Chciałabym przeprosić za moje okropne zachowanie względem ciebie❤"
"Czekolada nadal aktualna! 😋🍫"
"Wpadniesz? 😝🤗"

Kiedy wróciłem do pokoju miałem trzy nieodczytane wiadomości.

Odblokowałem telefon i kiedy zobaczyłem to co napisał mi chłopak sam nie wiedziałem co robić.
Przygryzłem wargę.

-Aish..i co ja mam teraz odpisać...?

"Jutro nie dam rady 😕"
"Może innym razem 🙂"-odpisałem z bólem serca.
Musiałem skłamać...

Coś jakby mała szpilka ukuła mnie w serce.

Dwie minuty wpatrywałem się w litery z nieopisanym smutkiem i zdezorientowaniem.

Może nadal jest zły.

"No dobrze...w takim razie...po prostu nie bój się przyjść kiedy tylko chcesz...😶💕"

Naprawdę było mi przykro, ale w tamtym momencie musiałem pomyśleć o sobie...

Chciałem się z nim spotkać...

"❤️"-odpisałem jeszcze, żeby chłopak nie był smutny.

"Do zobaczenia 💗" -napisałem wpadając na świetny pomysł.

-Jeśli Tae nie będzie chciał do mnie przyjść to ewentualnie ja wpadnę do niego po szkole, genia-...

Nagle mój telefon zawibrował, zerknąłem na ekran.

"Od Hobiasz 🐴"
"Cześć Jiminnie ogólnie na weekend zabieramy cię z domu, i nie masz prawa odmówić, weź kosmetyki, piżamę i fajne ubrania, nie pozwolę, abyś całe życie siedział w domu!"

-Co?
-Ale...mam zostawić tatę?-spanikowałem naprawdę.

"Ale Hobi...nie mogę zostawić taty..."

"Spokojnie Jiminnie, on sam napisał do Namjoona z prośbą żebyśmy cię gdzieś zabrali"

Uchyliłem zdziwiony usta.

Odrzuciłem telefon na bok i pobiegłem do pokoju Minhyuka.

-Tato?!
-Jak to wyjaśnisz?

-Tak Jimin?-starszy znów oglądał telewizję, cieszyłem się, iż dobrze się czuję, jednak martwiłem się, że coś jest nietak.

-Czy to prawda, że pisałeś do Namjoon hyunga z prośbą, aby chłopaki mnie gdzieś zabrali?

-Tak, to prawda.

-Ale...jaki jest w tym cel?-byłem naprawdę zaskoczony.

-Jimin...masz dziewiętnaście lat, a praktycznie ze względu na mnie nie masz pojęcia o świecie, relacjach między ludźmi...
-Potrzebujesz tego, uwierz mi-odrzekł poważnie.

-A ty tato? Zostaniesz w domu sam, a co jak się coś stanie?!-syknąłem.

-O mnie się nie martw, ja sobię radę dam, czuję się dobrze, inaczej nie zorganizowałbym tego-uśmiechnął się do mnie.

Zamyśliłem się nad jego słowami.

Westchnąłem cicho.

Chwilę po tym dostałem powiadomienie.

"Hej Tae czujesz się już lepiej? Wszystko okej?"-napisał SeokJin.

Naprawdę mimo wszystko moi przyjaciele martwią się o mnie i zawsze mi pomogą.

"Ta... czuję się lepiej tylko trochę chce mi się wymiotować"-ominąłem całą kwestię Jimina.

Kiedy tylko wspomniałem o tym,że chce mi się wymiotować trochę spanikowałem...

Zaraz, bo przecież jak się choruje na hanahaki to wymiotuje się poszczególnymi kwiatami..
Nie...
Na pewno wiem ,iż może za bardzo dramatyzuję...
Poza tym...to czym darzę Jimina wcale nie jest chyba tak silne, w dodatku...
Nie wierzę, że to mówię ale jeszcze mam u niego jakąś szansę, tak myślę.

"Dobra to siedź w domu i lepiej nie wychodź, my na dwudziestą idziemy do klubu ,więc mogę nie odpisywać"

"Ale jak coś to dzwoń"-dopisał jeszcze.

Zastanowiłem się chwilę...
Może to mi pomoże w nie myśleniu o Jiminie...
Spojrzałem na zegarek.
Osiemnasta pięćdziesiąt osiem.
Dobra dam radę.

"Idę z wami" -napisałem.

-Tato serio uważasz, że pakowanie się teraz jest dobrym pomysłem?-siedziałem na dywanie w salonie, a tata siedział na kanapie.

-Jest dopiero środa...-dodałem z westchnieniem.

-Nie marudź Jimin, będziesz miał już to z głowy.

-Ta...jak najbardziej...-przewróciłem oczami.

Za oknem w najlepsze pruszył obficie śnieg, byłem bardzo ciekawy gdzie zabiorą mnie przyjaciele.

Oficjalnie się...zgodziłem...
Nieważne jakim cudem, po prostu...

Minhyuk wyglądał na rozbawionego.

-Co...ci tak śmieszno?-burknąłem składając swoje koszulki i kładąc je na kupkę obok.

-A co już nie mogę pośmiać się z własnego syna?

-Dzięki tato...-parsknąłem z uśmiechem.
Czułem zbliżającą się atmosferę świąt...
Nie mogę się już doczekać.

Tata po chwili nie chciał już tak siedzieć i się ze mnie śmiać, za co byłem mu wdzięczny, poszedł do mojego pokoju po bluzy.

-Weź te, które zabierzesz...-mruknął.

Wziąłem je i zacząłem przeglądać, on w tym czasie włożył do mojej torby poskładane przeze mnie koszulki.

Tak właśnie spędzamy dzisiejszy wieczór...
I nam to odpowiadało.

Tata po chwili nie chciał już tak siedzieć i się ze mnie śmiać, za co byłem mu wdzięczny, poszedł do mojego pokoju po bluzy.

Trudno było namówić Seokjina, naprawdę! Dawno samo przekonywanie go nie zajęło mi dwadzieścia minut...

Ostatecznie napisał "Dobra dziewiętnasta pięćdziesiąt pod twoim blokiem, ale jeśli mi tam zwymiotujesz czy coś to masz u mnie przesrane chłopczyku z uśmiechem figury geometrycznej!"
Zaśmiałem się na głos.

Ubrałem się w jakieś przyzwoite ciuchy, zrobiłem lekki makijaż.
Wziąłem jeszcze telefon i wyszedłem z domu.

Przede mną stało auto, a w nim Yoongi i Jin hyungowie patrzący się na mnie jakby chciał mnie zabić.
Uśmiechnąłem się do nich tak, że moje oczy zamieniły się w półksiężyce po czym wsiadłem do środka.

-Też was kocham-wyłożyłem się zadowolony na siedzeniu.

Nie minęła minuta a Jin się odezwał.
-Dzisiaj nie piję-to było dosyć stanowcze.

-Co?-zapytałem lekko zdezorientowany.
-To co słyszysz, nie chce żeby coś ci się stało, ciesz się ,że w ogóle jedziesz.
-Ale...-zacząłem ale chłopak mi przerwał.
-Nie ma żadnych "ale".

Yoongi się nie odzywał...
Ehh...

Resztę drogi przesiedzieliśmy w ciszy.

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, wysiedliśmy z auta i poszliśmy w stronę klubu.
-On jest z nami-powiedział Yoongi do ochroniarza na co ten jeszcze spojrzał na mnie i nas wpuścił.

Tak się składa, że w Seulskich klubach nie za bardzo tego pilnują...
Znaleźliśmy się tutaj o godzinie dwudziestej dziesięć,dlatego już sporo ludzi tańczyło i się bawiło.

Podeszliśmy do baru, podczas zamawiania, SeokJin przez cały czas zabijał mnie wzrokiem...
Miałem wyrzuty sumienia, jednak po małej dawce alkoholu zniknęły...

Po godzinie byłem wstawiony, a po dwóch... pijany.

Gdyby nie SeokJin, który nie wypił ani łyka alkoholu, to nie wiem co bym zrobił...

-Uważasz, że to wszystko?-spytał mnie tato pakując moje dresy i dwie pary jeansów.

-Tak, później dorzucę kilka par bielizny i skarpetek...-powiedziałem wstając z dywanu i się przeciągając.

-Jiminie...wybacz, że pytam ale...między tobą , a Taehyungiem wszystko dobrze?

Spojrzałem na niego z góry.

-Uh...dlaczego pytasz?
-Wszystko w porządku...-dodałem.

-No to w takim razie czemu nie zaproponujesz mu wspólnego wyjazdu...?

Musiałem wymyślić coś dobrego.

-Ponieważ w ten weekend jedzie do dziadka, pytałem się go już...

-Niby kiedy-zmarszczył brwi.

-No...jak się pakowałem, gdy nie patrzyłeś napisałem smsa...

-Idę zrobić kolację-również wstał.

Starszy westchnął i bezsłowa więcej wyszedł.

Wzruszyłem ramionami, postanowiłem się nie przejmować dziwnym zachowaniem mojego taty.

Zaniosłem prawie kompletnie spakowaną torbę do mojego pokoju.

Jeżeli uda mi się na wyjeździe zapomnieć o tacie, to będzie jakiś cud...

Nie potrafię się nie martwić.

Postanowiłem wziąć prysznic, umyć zęby oraz się uczesać.

Przebrałem się w piżamkę i wskoczyłem do łóżka.

Ten dzień był pełen wrażeń i uciekania od wspomnienia pocałunku z Taehyungiem.

Wiedziałem, iż we własnym łóżku już od tego nie ucieknę, miałem rację, gdy tylko przymknąłem powieki mogłem wyraźnie dostrzec twarz blondyna naprzeciwko mojej, a potem...

Westchnąłem cicho.
-Na pewno nie jestem hetero, nie ma już na to szans.

-Taehyung to wszystko twoja wina-stęknąłem zirytowany ściskając poduszkę.
Zamknąłem oczy, przewróciłem się na brzuch i wtuliłem twarz w poduszkę głęboko wzdychając.

Jutro na pewno Tae przyjdzie na czekoladę...
Uśmiechnąłem się zdeterminowany.

-Dobranoc Taehyung...-szepnąłem, ku mojemu zdziwieniu coś mnie załaskotało w brzuchu.

Zachichotałem cicho i po chwili zasnąłem.

Aktualnie była nawet nie wiem ,która godzina, już dawno straciłem rachubę, ale pewnie szacowałem na jakąś po dwudziestą trzecią.

Siedziałem na kanapie z Yoongim i Jinem... jedynym trzeźwym.
Ja i Yoongi śmialiśmy się praktycznie cały czas z wszystkiego...
Takie są skutki.

Przypomniały mi się słowa Jimina.

-Ej ej Jin-powiedziałem głośno, aby zwrócić na siebie jego uwagę.

-Ale się zrobiłeś sztywny-zacząłem śmiać się z tego co powiedziałem.
To samo Yoongi.

-Ta, chłopaki? Może idźmy już do domu...-powiedział hyung.

-Co? Nie-powiedział Yoongi stanowczo.
-Nigdzie się stąd nie ruszam.

-I ja tak samo-dodałem robiąc swoją zwykle poważną minę ale po pijaku wyglądała jakbym przynajmniej miał jakąś chorobę umysłu.

Ale zadziałało, z czego byłem jak najbardziej dumny.
Po tym, siedzieliśmy jeszcze tak pół godziny.

-Dobra idziemy już-powiedział Jin po czym wstał.

-Yyyy...no okej-powiedział Yoongi, widać było, że jest już zmęczony i zielony.
-Zaraz rzygnę...-stęknął.

-Yghh no dobra-dodałem jęcząc zrezygnowany i podążyłem za starszymi.

Jin podwiózł mnie do domu, a po tym jeszcze odprowadził do domu.

Wszedł nawet ze mną do środka.
Yoongi został w aucie, ponieważ już zgonował...
Powiedział, że jeszcze niepotrzebnie mi mógł coś ubrudzić w mieszkaniu.

Hyung dopilnował ,żebym się nie zabił. Kiedy byłem już w piżamie, położyłem się do łóżka, a on nachylił się nade mną.

-Śpij dobrze i wstań jutro do szkoły, chyba że będziesz się źle czuł, w każdej chwili możesz do mnie napisać lub zadzwonić.
-Dobranoc-nachylił się i pocałował mnie w czoło.

Naprawdę mnie to zaskoczyło.
Czyli...chłopaki też tak czasami robią?
Uśmiechnąłem się na pijacką myśl, że jednak nie okłamałem aż tak Jimina.

-Dziękuję Hyung...dobranoc i pilnuj Yoongiego hyunga-powiedziałem po czym zamknąłem oczy.
Słyszałem jeszcze jak chłopak wychodzi po czym zasnąłem nie przejmując się tym, że drzwi od mojego mieszkania nie są zamknięte na klucz.

---
Obudziłem się...rano?
Dobra zacznijmy od tego, że nie wiem jakbym miał się obudzić o szóstej trzydzieści bez budzika, którego sam dzień wcześniej nie dałbym rady ustawić z wiadomo jakich przyczyn.

Po drugie SeokJin powinien o tym pomyśleć, więc jeśli zapyta się mnie czemu nie poszedłem do szkoły, to przedstawię mu sytuację.
Naprawdę bardzo mi pomógł i jestem mu wdzięczny za to, że pilnował mnie wczoraj.

Sprawdziłem godzinę dwunasta piętnaście, definitywnie to nie jest rano Taehyung...

-Przepraszam co?-zerwałem się do siadu.

Nie było to dobrym pomysłem, ponieważ przez to zaraz potem wylądowałem w toalecie...
Skutecznie zwróciłem całą zawartość żołądka, po czym umyłem zęby i położyłem się z powrotem...
Przesadziłem...i to bardzo.

Dopiero potem, gdy znowu wziąłem telefon do rąk zauważyłem wiadomości od Jimina...

Nawet nie wie jak bardzo chciałbym przyjść...

"Hej przepraszam że nie odpisywałem 😕"

"Dzisiaj nie dam rady..."
"Przepraszam jeszcze raz ://❤️"-dopisałem jeszcze.

Od samego rana chodziłem przygnębiony.
I nie czułem się dobrze.

Tata kręcił się obok mnie pytając non stop czy czegoś mi potrzeba, odganiałem go mówiąc, że on sam potrzebuje opieki.

Jungkook i Hobi przyszli na czekoladę, wygupialiśmy się ale...

Taehyung się nie pojawiał i nie pojawił.
Pisałem do niego kilka razy z zapytaniem czy przyjdzie i czy wogóle żyje, martwię się do tej pory...

Oparłem się o ladę mając wzrok utkwiony w nią.

Mój telefon zawirował w mojej kieszeni ale wyciągnąłem go bez życia.

Spojrzałem na ekran i w sumie moja ekspresja się nie zmieniła.

-Taehyngie...tęsknię...-wymamrotałem nie zdając sobie sprawy z tego, iż tata to doskonale słyszał.

Zaczynałem tęsknić za Jiminem...
Zwykłe SMS’y mi nie pomagały...

A...może by tak zadzwonić?
Tak!

Już nie zwracałem uwagi na to jaki jest mój głos i zadzwoniłem do chłopaka, z nadzieją, iż odbierze...

Nagły dzwonek telefonu wystraszył mnie.
Odebrałem nawet nie patrząc kto dzwoni.

-Halo?-mruknąłem głębokim głosem.

Słysząc zachrypnięty głos blondyna nagle się obudziłem.

-Taehyung?! Jejku ale się cieszę, że dzwonisz!

-Haha ja też się cieszę ,że do ciebie zadzwoniłem-zaśmiał się z mojej reakcji.

-A tak w ogóle to hej ,co tam?-zapytał zaciekawiony blondyn.

-Właśnie siedzę za ladą i dosłownie przed sekundą myślałem, że cię zabiję, czemu?

-Już ci tłumaczę...

Wziąłem wdech.

-Tęsknię za tobą, martwiłem się również mocno...-mruknąłem.

Słyszałem doskonale jak westchnął.
-Przepraszam...
-Ja..też tęsknię...
-Ale nie masz się o co martwić... naprawdę-dodał.

-To co takiego robisz, że nie możesz do mnie przyjść?

-Ja już pojutrze wyjeżdżam Tae...-zrobiło mi się przykro.

-Najwyżej zobaczymy się w niedzielę lub poniedziałek...

Postanowiłem pominąć jego pytanie.
Może dlatego ,że nie mam na nie odpowiedzi...
Przecież nie powiem , iż nie chcę zachorować na hanahaki...

-Hm? Wyjeżdzasz gdzieś?
-Z kim?-spytałem szybko.

Czemu mnie zignorował, to niesprawiedliwe...

-Wyjeżdżam na weekend, jeszcze nie wiem gdzie ale Hobi, Jungkook i Namjoon mnie zabierają...-powiedziałem mu mimo wszystko.

-Aha... to miłego wyjazdu Jiminie hyung-uśmiechnął się mimo, że niestety nie mogłem tego zauważyć.

-Ta...dziękuję ale nie umiem się nie martwić o tatę, Tae...ja nie wiem co zrobić, może...-zamyśliłem się.

-Mam pomysł!
-Proszę Taehyung mógłbyś zaopiekować się moim tatą?

-Proszę...-westchnąłem.
-Wystarczyłoby abyś przychodził zawsze rano...

Mam problem...
Nie no nie mogę tak zostawić jego taty...

Chwilę się nie odzywaliśmy.

-Dobrze, przyjdę, tylko o której godzinie?-zapytałem jeszcze.

-No przed szkołą jakoś...
-Zależy o której wychodzisz z domu...

-Jakby stało się coś złego, to żebyś mógł posprzątać...czy coś...albo zrobić śniadanie...-byłem wdzięczny chłopakowi, uśmiechałem się szeroko i czułem ciepło w środku.

-Dobrze... tak naprawdę to tylko w piątek będę szedł do szkoły, a w sobotę i niedzielę to mam czas-dodałem jeszcze.

Skoro chłopak wraca w niedzielę, to będę musiał uniknąć spotkania z nim...

-Dziękuję ci Tae!-powiedziałem to z wyczuwalnym szczęściem w głosie.

-Jesteś kochany! -dodałem po chwili.

-Nie wiem jak ci się odwdzięczę.

Zaśmiałem się cicho.
-Nie musisz... naprawdę-powiedziałem uśmiechając się przy tym.

-To... mam się rozłączyć, czy chcesz jeszcze pogadać?

Dobrze zdawałem sobie sprawę z tego, iż nie uniknę spotkania z chłopakiem, jest to po prostu nieuniknione...

-To zależy tylko od ciebie...-mruknąłem.

-Ale weź pod uwagę to, że jak przyjdzie jakiś klient, to będę musiał się roz...-tata mi przerwał.

-Wtedy ja podejdę, wcale nie musicie kończyć rozmowy.

-Oh...okej, to w sumie możemy pogadać.

-Co wczoraj robiłeś?-spytałem po  upływie minuty.

-W sensie wieczorem...-sprostowałem.

Bardzo chciałem aby mi powiedział.

-No...-to było najgorsze pytanie jakie mógł zadać...chyba.

-Byłem w domu i leżałem w łóżku...
-Źle się czułem...-dodałem jeszcze.
Aishh jak ja nie lubię kłamać!

-Taehyung martwię się o twoje zdrowie...-załamałem się.

-Naprawdę, ostatnio źle się czujesz aż zbyt często.

-Ale jesteś ze mną szczery , prawda?

-Może jak wrócę pojadę z tobą do lekarza?

-Nie trzeba Jimin... naprawdę...
-Dam sobie radę, z resztą zawsze daję sobie radę...-przypomniałem sobie, że chłopak mieszka prawie, że sam.

-Nic mi się nie stanie... zapewniam cię.

Byłem niezbyt szczęśliwy w tym momencie, bo miałem jakieś złe przeczucie.

-Dobrze...ale jak przyjadę to spotkamy się tak czy siak, prawda?

-Zobaczę...
-Zobaczę...
-Zobaczę...
-Zobaczę...-powiedziałem melodyjnie.
Gdzieś z tyłu głowy wiedziałem, że chłopak nie odpuści...

-Oh...no dobrze ale wiesz o tym, że nie musiałeś mówić tego aż cztery razy...-byłem naprawdę zdezorientowany.

A może telefon mi się jakoś zaciął.

-Fajnie byłoby jakbyśmy się spotkali, serio tęsknię.

-Ja też za tobą tęsknię...-powiedziałem szczerze.

Dobra, nie oszukujmy się, nie będę go unikał przez cały czas ,aż potem mi odpuści i będzie tak jakbyśmy się nie znali, to niemożliwe.

-W takim razie czemu tak ciężko ci powiedzieć i dokładnie określić kiedy się spotkamy, Tae...?

W głowie pojawiła mi się pewna myśl.
Czyżby mnie unikał?

Nie...
Na pewno nie.

Mimo tego czułem niepokój.

-Jimin,ja przepraszam...-sam nie wiedział o co mu chodzi.

Próbował jakoś się wyplątać z tego wszystkiego...
-Na pewno się spotkamy...-dodał młodszy.

-Nie przepraszaj, może masz po prostu gorsze dni...

-Rozumiem to przecież, chciałbym cię wspierać i być przy tobie teraz-sunąłem palcem po liściach roślinki, która stała na moim parapecie.

-Spotkajmy się w takim razie w niedzielę, co ty na to?

-Nie wiem... może...-powiedział cicho.

Aish cholera, znowu to samo!?

-"Może"? -spytałem ironicznie przewracając oczami.

-Mówisz poważnie? Taehyung nie denerwuj mnie, dobrze?-mruknąłem do telefonu bardziej stanowczo, niż miałem w planach.

Postanowiłem to przemilczeć...

Po jakimś czasie musiałem coś powiedzieć, żeby nie było niezręcznie.

-Zauważyłem ,że masz instagrama...-zacząłem.
-Ładnie go prowadzisz... naprawdę-uśmiechnąłem się.

-Instagrama?-zmarszczyłem brwi.

-Nah...no nie wiem, dużo ludzi uważa mnie za całkiem innego, bo taki na zdjęciach właśnie się wydaję...ale...jak ktoś mnie zna normalnie to wie...-burknąłem.

-Ty na instagramie masz chyba więcej zdjęć, niż ja kiedykolwiek zrobiłem...-dodałem.

-E tam, bez przesady...-zaśmiał się.

-Ale widzę ,że masz tam nawet sporo "fanów"-powiedział po tym blondyn.

-Ludziom po prostu podoba się to w jaki sposób go prowadzisz, albo...podobasz im się po prostu ty-stwierdził.

Zamyśliłem się nieco, nie chciałem z siebie robić głupka ale...

-O co chodzi z tymi fanami?
-Nie jestem jakiś olśniewający, ani nie jestem żadną gwiazdą, nie rozumiem tego...-mruknąłem cicho.

Moim zdaniem jesteś...-pomyślałem sobie.

-Jeju...ludzie cię lubią, twoją twarz, figurę...-westchnąłem cicho rumieniąc się ponieważ niechciane myśli na temat półnagiego chłopaka, który stoi do mnie przodem i pozwala mi patrzyć na swoje ciało zajęły chwilowo mój umysł.

-Aha no to ludzie są dziwni-zaśmiałem się rozbawiony.

-No ale cóż, to oni decydują kogo są fanami...-ziewnąłem.

-Ty zasługujesz na dużo fanów-powiedziałem nagle.

-Wiesz, ja mam ich dosyć sporo...-stwierdził fakt.

-Ale czemu tak sądzisz?-był zaciekawiony tym co powiedziałem.

-No mi chodzi o to, że zasługujesz na o wiele więcej-wyjaśniłem podchodząc do półki na książki.

-Sądzę tak ponieważ to ty jesteś ładny i przystojny, oraz masz większe doświadczenie w robieniu zdjęć.

-Miło że tak sądzisz-uśmiechnąłem się.

-Jiminnie! Niestety cię potrzebuję!-usłyszałem stłumiony, podniesiony głos taty.

-Aish Taehyngie muszę kończyć, zadzwonię później, dobrze?-byłem też zawiedziony, bo tata mówił, iż będę mógł rozmawiać.

-Papa, do zobaczenia dzieciaczku!-rozłączyłem się pośpiesznie.

Odłożyłem telefon i zaraz potem znalazłem się przy tacie.

-O co chodzi?

Starszy właśnie zakładał kurtkę.

-Ubieraj się Jiminnie, zabieram cię na obiad, zjemy razem.

Uśmiechnąłem się promiennie i ciepło mimo śniegu ,i mrozu na zewnątrz.

Spełniłem rozkaz, chwilę potem przemierzałem z nosem w szaliku zaśnieżone uliczki Seulu.

🌸🌸🌸🌸🌸

Kolejny rekord, bla bla...

Miło mi was znowu tu gościć, mam nadzieję, że jak zwykle zostawicie coś po sobie, dziękuję wam za wszystko, miłego weekendu, kocham was oraz mam nadzieję, iż rozdział się podobał, myślę też, że był jednym z tych luźniejszych, do zobaczenia w następnym ❤❤🌸🌸

Продолжить чтение

Вам также понравится

63.2K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
61.6K 4.5K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
69.4K 2.9K 58
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
7.2K 1.2K 71
Park Jimin jest młodym, nowo ukoronowanym królem, który jest niemiły, srogi, oschły dla każdego. Nienawidzi niczego, ani nikogo, a zwłaszcza muzyki. ...