Supernatural Life | S. W. | Z...

By MonaSalvatore

35.1K 2.2K 105

Córka demona i człowieka, która została łowcą. Gdyby to było możliwe, to wybrałaby dla siebie inne życie, łat... More

Prolog
1. Spotkanie
2. Żegnaj Bobby
3. Klony
4.Pijany Garth
5. Dziecięcy strach cz. 1
6. Dziecięcy strach cz. 2
7. Pokój suczki cz. 1
8. Pokój suczki cz. 2
9. Lęk .
10. Prorokuj nam.
11. Za życia kumpel czy po śmierci też?
12. Przymierze z demonem
13. Przeszłość zawsze da o sobie znać.
14. Trzy klucze do końca cz. 1
15. Trzy klucze do końca cz.2
16. Powiedz pa pa
17. I'm back
18. Intuicja
19.Rozumiem
20. Cacao
21. Brat krwi
22. Dom
23. Pianino
24. Golem
25. Naziści
26. Nekromanii
27. Ośmiu Wspaniałych
28. Straceni cz.1
29. Straceni cz.2
30. List
31. Bank
32. Daughter
33. Demon
34. "Kocham cię"
35. Zamknięta
36. Poznałam Śmierć
37. Nie mogę zapomnieć
38. Cień
39. Motocyklista
40. Ostra zabawa
41. Sen
42. Sprawa
43. Vetale
44. Ja go... zamordowałam...
45. Sumienie
46. Todd
48. Bar
49. Opętanie
50. Rey
51. Zaklęcie
52. Jestem Tom
53. Pamieć
54. Tak będzie lepiej
55. Pierwsza próba
56. Ranczo
57. Nieznośna rodzinka
58. Pakt
59. Dobry glina
60. Meg?
61. Nie mogłam inaczej
62.
63. Willa
64. Malakit
65. Przysługa

47. Dla mnie to cud.

311 28 0
By MonaSalvatore

Dean zaparkował Impale niedaleko jak się okazało magazynu gdzie znajduje się Jason z Sammy'm. Okropnie się denerwuje. Nie wiem jak to wszystko się potoczy, ale jedno jest pewne, jeżeli będzie trzeba oddam życie tylko po to aby Sam'owi nic się nie stało.

-Dean zanim tam wejdziemy chce abyś coś wiedział... Gdy nie byłam sobą...

-Nieważne co zrobiłaś, dla mnie to się nie liczy, ani dla Sammy'iego.- wtrącił się z pewnością na mnie patrząc. Spuściłam wzrok.

-Nie rozumiesz... zabiłam młodszego brata Jasona.- odważyłam się spojrzeć na blondyna, który spoważniał i jednocześnie się zmieszał.- Patrzyłam jak kona, a na koniec dobiłam go, błagał o litość.- z trudem dodałam czując jak gardło mi się ściska.

-Nieważne, nie byłaś wtedy sobą.- trochę ulżyło mi, że jednak jest po mojej stronie.

-Ale Jasona to najwyraźniej nie interesuje. Chce zemsty, rozumiem go.- poczułam nieprzyjemny dreszcz. To może nie skończyć się dobrze. Mimo wszystko byłam w podobnej sytuacji jak Jason, wiem jak się czuje. Czuje wściekłość i rozpacz, a człowiek zdesperowany pod wpływem emocji jest w stanie zrobić wiele rzeczy.

Plan jest taki, że sama i bez broni, choć Dean twierdził bym jednak ją wzięła, ale wole nie ryzykować pójdę spotkać się z Jasonem. Mam odwrócić jego uwagę by Dean mógł znaleźć i uwolnić Sam'a. Gdy tak się stanie pomoże mi obezwładnić Jasona, nie mam zamiaru go zabijać i tak już dużo mu odebrałam. Nie jest to jakiś genialny plan, ma pełno wad i jest niedopracowany, ale na szybko tylko to wymyśliliśmy. Najpierw stanę się niewidzialna i tak dostane się do środka. W ten sposób rozeznam się jak wszystko wygląda.

Weszłam do budynku będąc już niewidoczną, Dean poszedł od tyłu. Przeszłam przez długi korytarz gdzie na jego końcu jest otwarte szerokie wejście do dużego pomieszczenia. Gdy przechodziłam przez próg drzwi poczułam jak moje kostki ocierają się o żyłkę przeciągnięta u dołu wejścia, która jest tak cienka że jej nie zauważyłam. Zanim poruszyłam się tafla wody spadła na mnie z góry. Przemokłam do suchej nitki i zadygotałam, woda była cholernie lodowata, to będzie cud jeśli po tej kąpieli nie zachoruje.

-Lepiej się pokaż albo go zastrzelę!- przy ścianie zobaczyłam przywiązanego do słupka Sam'a i stojącego obok niego Jasona, który przykłada mu do głowy pistolet.

Stałam się widzialna, wie że tu jestem i nie zaskoczę go już bo zauważyłby jak robię kałużę idąc, miał na prawdę świetny plan. Szkoda że mój i Dean'a właśnie spalił na panewce. Uniosłam dłonie do góry robiąc trzy kroki w ich stronę. Zauważyłam, że Sam ma zakneblowane usta i zakrwawiony policzek. Zgaduje że nie był miły dla mojego ukochanego. Aż krew zaczęła mi buzować, może nawet go torturował.

-Stój! Wyjmij broń i rzuć ją na ziemie.- rozkazał teraz celują we mnie i zbliżając się do mnie.

-Nie mam broni.- powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Pozwól, że sam się upewnię.- na szybko przeszukał mnie nadal będąc czujnym czy aby zaraz go nie zaatakuje. To byłby z mojej strony głupi pomysł, on ma broń ja nie i do tego jest postawny wiec w walce wręcz byłoby mi trudno go pokonać. Choć to nie oznacza że nie dałabym mu rady, ale wole jednak nie ryzykować do puki Dean się nie pojawi.

-Podejdź tam, tylko bez żadnych numerów. I usiądź.- wskazał drewniane krzesełko mniej więcej stojące na środku pomieszczenia. Posłusznie wykonałam to.

Gdy usiadłam Jason wziął line i zaczął przywiązywać mnie ją do krzesełka. Syknęłam gdy mocniej ścisnął sznur. Uśmiechnął się perfidnie do mnie.

-Boli?- zapytał retorycznie.

Zauważyłam jak Sam z bólem przygląda mi się tymi swoimi cudnymi oczami, w których widać obawę. Posłałam mu słaby uśmiech i powiedziałam bezgłośnie, że wszystko będzie dobrze na co szatyn szarpnął się mocniej próbując jakoś poluzować linkę i zaprzeczył głową.

Gdy Jason skończył ustał przede mną z wściekłością oczach.

-Zgaduje, że Dean zaraz może tu wpaść i zepsuć nam zabawę, choć mam nadzieje że natknął się na jakąś moją pułapkę, wiec lepiej już zacznijmy.

Zamachnął się i uderzył mnie pięścią w twarz. Zachłystnełam się powietrzem czując tępy ból. Powtórzył jeszcze kilka razy, aż na moment mnie zamroczyło. Pochyliłam się do przodu plując na podłogę krwią, w którymś momencie usłyszałam jak pęka koś w moim nosie i wypływa z niego stróżka krwi. Za każdym razem gdy uderzył mnie słyszałam stłumione przez knebel krzyki Samy'ego by przestał, ale tego nie zrobił tylko zwiększał siłę kolejnych ciosów wyżywając się na mojej osobie. Nie próbowałam w jakiś sposób go powstrzymać, należy mi się. Robiłam okropne rzeczy, teraz czas by ponieść ich konsekwencje.

-Fajna zabawa.- przystawił pistolet do mojego czoła.- Mógłbym tak cały dzień. Ale torturami nie sprawie ci takiego bólu jaki ty mi sprawiłaś zabijając mojego braciszka, to był świetny dzieciak. Nie zasłużył sobie na to!- wrzasnął i otarł wolną dłonią twarz odganiając niechciane łzy.- Słyszałem o tobie trochę, demony z natury są gadatliwe tylko wystarczy je przycisnąć. Musze przyznać, że niezłe z ciebie ziółko. Ale w tamtym nawiedzonym hotelu, chroniłaś tamtą dziewczynkę i to trochę zbiło mnie z tropu, ale nie nabiorę się na twoje sztuczki. Jesteś potworem. Nawet nie wiesz jaką miałem ochotę rzucić się na ciebie gdy zobaczyłem cie w kostnicy, ledwo się powstrzymałem. W ogóle wiesz jak miał na imię?

-Todd.- wychrypiałam czując jak puchnie mi nos i nie tylko on.

-Tak.- ponownie uderzył mnie w twarz. Jęknęłam, a z ust popłynęła mi krew.

-Przepraszam.- ledwo wydyszałam.

-Co? Powtórz bo nie słyszałem.- warknął i złapał mnie za włosy podciągając do góry tak że nasze twarze prawie się stykają. Na szyi poczułam chłód pistoletu.

-Przepraszam za to co zrobiłam Toddowi.- gwałtownie mnie puścił i cofnął się do tyłu.

-Te pieprzone przeprosiny nie przywrócą mu życia! Nawet nie dostał szansy na pochówek prawdziwego łowcy. Zostawiłaś go w palącym się magazynie! Pewnie nadal żył i spalił się żywcem!

-Nie...

-Co, nie?- zapytał odrobinę się uspokajając.

-Już nie żył gdy podłożyłam ogień.- Jason parsknął, a mnie zrobiło się nie dobrze gdy wykrzywił usta w dziwny uśmiech.

-I to niby było z twojej strony litościwe?- spoważniał i podszedł do związanego Sam'a kręcąc w powietrzu pistoletem.- Teraz zadam ci prawdziwe cierpienie, pożegnaj się.- ustał obok szatyna i patrząc na mnie przystawił mu do skroni broń.

-Błagam nie rób tego.- zaskomlałam, skręcił mi się żołądek, a łzy zebrały mi się w kącikach oczu.-Proszę!- wrzasnęłam szarpiąc się na boki.

-Będziesz musiała żył z świadomością, że zginął przez ciebie.

Zaczęłam błagać go i skomleć o litość. Łzy zaczęły płynąć po moich policzkach jak strumienie, nawet nie zwróciłam uwagi na rany, które zrobiłam sobie od szarpania się. On nie jest niczemu winny.

-Błagam.- załkałam.- Zabij mnie, możesz mnie torturować, robić co chcesz. Tylko błagam nie rób mu krzywdy.- gardło zaczęło mnie już boleć, czuje jak mocno jest zdarte, a mój głos wręcz skrzeczy i nie brzmi jak wcześniej. Nigdy jak w tej chwili nie czułam się tak upodlona i bezsilna, zdając się na litość mojego oprawcy. Jeżeli go zabije nigdy sobie tego nie wybaczę. Sprzedam swoją dusze by móc go odzyskać, zrobię wszystko by go odzyskać. Nie potrafiłabym spojrzeć Dean'owi w oczy wiedząc, że zginął z mojego powodu, pozwoliłabym mu się za to nienawidzić. Za Sammy'iego poszłabym do Piekła, dałabym się pociąć żywcem na kawałeczki tylko by go oszczędzić. Tak bardzo go kocham. Po tym wszystkim co przeszłam, po tylu stratach, nie sądziłam że jeszcze zaznam szczęścia. A wtedy pojawił się, to był zwykły przypadek, a jednak zmienił wszystko w moim życiu. Znowu poczułam się ważna i kochana. Został i był ze mną mimo tego kim jestem i czego się dopuściłam. Pokochał mnie całą, zaakceptował, nigdy nie sądziłam że spotkam kogoś takiego, wspaniałego o czystym sercu, dobrego, mądrego, jest prawdziwym bohaterem, zasługuje na najlepsze. Przy nim jestem lepszą sobą, widzę to w jego oczach. Poskładał mnie do kupy, skleił moje zranione serce, które przeszło nie jedno. Jest najwspanialszą rzeczą jaka kiedykolwiek spotkała mnie w życiu. On jest całym moim życiem, oddałam mu swoje serce. Jeśli umrze, cząstka mnie umrze razem z nim. Nie mogę go stracić. Nie przeżyje tego. Oszaleje. Kolejnej straty nie zniosę, nie dam rady. Boże proszę, błagam cie o pomoc! Zaklinam cie! Zrób cokolwiek, tylko nie pozwól Jasonowi go zabić. Błagam, zrobię wszystko! Tylko go nie zabieraj. Ja zawiniłam wiec ukaż mnie, zabierz mnie, a jego oszczędź.

Boże błagam!

W momencie kiedy Jason chciał pociągnąć za spust pistoletu przypomniało mi się co powiedział mi Todd przed śmiercią. Zebrałam resztkę sił i wykrzyknęłam to jak najmocniej mogłam:

-Postąp jak Viktoria!

Gdy Jason usłyszał jej imię cały zesztywniał i z szokiem spojrzał mi w oczy.

-Todd prosił mnie bym ci to powiedziała gdy mnie dopadniesz.- dodałam.

Mężczyzna opuścił broń i spojrzał na swoje dłonie jakby miał na nich cudzą krew. Następnie spojrzał w górę i powiedział coś cicho pod nosem, wyglądało to jakby dziękował komuś tam na górze, w Niebie. Z ogromnym żalem i bólem ponownie spojrzał na mnie.

-Viki zawsze się o mnie troszczyła, nawet teraz. Nie pozwoliła by mi stać się potworem, zabić człowieka. Zemsta całkowicie mnie zaślepiła, gdybym to zrobił, nie mógłbym normalnie żyć z myślą, że mam krew niewinnego człowieka na rekach. Nie różniłbym się wtedy niczym od potworów, które zabijam.- wyją z kieszeni nóż i rozciął więzły Sammy'iego.

Z niedowierzaniem obserwowałam jak Sam został uwolniony, znowu rozpłakałam się, tyle że tym razem z szczęścia. Boże dziękuje.

Sam podbiegł do mnie, ukucnął i zaczął mnie rozwiązywać. Spojrzałam na moment na opuszczającego pomieszczenie Jasona i podziękowałam mu. Skinął głową i wyszedł.

Gdy szatyn mnie rozwiązał mocno mnie przytulił roniąc łzy.

-Tak się bałam.- głos mi się załamał.

-Już dobrze, jestem tu.- odpowiedział głaszcząc mnie po włosach.

Do pomieszczenia wpadł Dean, wszystko przegapił. Spojrzeliśmy na niego śmiejąc się przez łzy. Sam pomógł mi wstać, nadal kurczowo mnie trzymając w objęciach, bo sama przez te emocje nie potrafiłam. Starszy z Winchester'ów bez słowa znalazł się obok nas i zamknął w niedźwiedzim uścisku.

-Nigdy więcej.

Bez nich moje życie byłoby bez sensu. Są moją rodziną. Kocham ich. 

To cud, że Jason odpuścił. Nie wiem kim była Viktoria i co miał na myśli Todd gdy to mi mówił. Zawdzięczam im bardzo dużo. Gdybym mogła cofnąć czas, postąpiłabym inaczej.

Continue Reading

You'll Also Like

18K 1.2K 37
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
57K 4.2K 77
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
235K 8.4K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
8.1K 557 117
Ricardo di rigo jest uczniem gimnazjum Raimon'a. Jego najlepszym przyjacielem jest Gabriel Garcia. W szkole pojawia się nowy uczeń Aitor Cazador, któ...