SERIA „ODRZUCONA": Powrót do...

By theFOUR__

7K 750 973

Ósma odsłona mojej kontynuacji „Niezgodnej" - jest to druga wersja „Powrotu do Chicago", z dedykacją dla tych... More

Wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 25
💥 Kolejna część 💥

Rozdział 24

221 24 53
By theFOUR__


Tris

W sobotę czuję się strasznie. Z nerwów boli mnie brzuch, jestem smutna, chce mi się płakać i leżeć w łóżku. Jednak muszę być silna i taką twarz pokazać Teddy'emu. Nie będę wymuszać na nim tego, żeby został. Nie mogę, choć będzie mnie to bardzo bolało, gdy nie zobaczę go w siatce, do której wskoczyłby razem z innymi nowicjuszami.

A jeśli Tobias się nie wybudzi i zostanę całkiem sama? Boję się samotności. Tyler ze mną nie rozmawia od tamtego czasu, kiedy powiedziałam mu te okropne rzeczy, Christina ma swoją rodzinę, Caleb też... Nikt mi nie zostanie. Może przygarnę jakiegoś kota i chociaż on dotrzyma mi towarzystwa.

Szkoda, że nie pomyśleliśmy z Tobiasem o drugim dziecku. To zawsze jakaś gwarancja dla rodzica, że jeszcze przez jakiś czas nie będzie sam.

- Hej, mamo - wita się Teddy, wchodząc do kuchni. Ukradkiem ocieram łzę ręcznikiem kuchennym. Trzeba zrobić dobrą minę do złej gry.

- Cześć synku - odpowiadam. - Siadaj, śniadanie jest już prawie gotowe.

Teddy siada przy stole, a ja nakładam nam jajecznicę na talerze. Odstawiam patelnię, po czym sama siadam na krześle.

Widzę, że nam obojgu niespecjalnie dopisuje apetyt.

- Możemy pojechać wieczorem do taty? - Pyta po chwili Teddy.

- Oczywiście - odpowiadam. Chce się... pożegnać? Boże, jak ja to przeżyję, skoro na samą myśl, że Teddy'ego już nie będzie chce mi się płakać. Dzisiejsza noc na pewno minie mi na rozmyślaniu i płaczu. - Daj znać, o której będzie ci najbardziej pasowało.

- Może wyjedziemy koło czwartej? Muszę coś jeszcze załatwić z Soffią.

Na pewno wybiorą tę samą frakcję. Ale to chyba dobrze, przynajmniej Teddy będzie miał kogoś bliskiego przy sobie. Ja musiałam szukać... najpierw Christina, potem Tobias...

Czuję się prawie tak samo jak wtedy. Chyba powinnam poszukać kogoś, z kim mogłabym spędzać czas, żeby kompletnie nie zwariować. Nie wiem czy kot to najlepszy wybór, ale chyba muszę spróbować.

>>>

Teddy

Skłamałem, mówiąc, że mam coś do załatwienia z Soffią. Po prostu nie mogłem już znieść smutku mamy, która tak bardzo starała się go ukryć. Miałem wrażenie, że lada chwila się rozpłacze, a nie mógłbym na to patrzeć, wiedząc, że to przeze mnie.

Teraz jedziemy razem do Agencji i milczymy. Myślę, że każde z nas boi się odezwać, żeby nie pogarszać sytuacji.

- Jedziesz jutro na Ceremonię Wyboru, czy zostajesz w Nieustraszoności? - Pytam. Wiem, że zawsze kogoś wyznaczają do tego zadania, przeważnie instruktora.

- Nie, zostaję w Nieustraszoności - odpowiada mama dziwnym głosem.

Jestem wdzięczny losowi, kiedy przed nami zauważam Agencję. Atmosfera w aucie zrobiła się naprawdę niedobra, więc chciałbym stąd po prostu wyjść.

Z ulgą wysiadam i kieruję się z mamą w stronę wejścia do Agencji. Strażnicy już nas znają, więc nawet przestali nas sprawdzać, co może być też oznaką głupoty z ich strony, ale nie skarżę się.

Podążamy do pokoju, w którym leży tata. Otwieram drzwi i zauważam, że pomieszczenie jest zupełnie puste. Nie ma taty, jego łóżka, żadnej z maszyn...

Nie czekając na reakcję mamy, wybiegam stamtąd i zaczynam krzyczeć imię Matthewa. To się nie mogło stać... powiadomiliby nas przecież...

- Teddy! - Mama wybiega za mną.

Mój tata nie mógł umrzeć. Nie zostawiłby nas, przecież miał walczyć.

W końcu widzę Matthewa, którego ktoś musiał już chyba poinformować, że szukam go po całej Agencji.

- Gdzie mój tata? - Pytam, walcząc ze łzami. Przegrywam.

- Jego stan bardzo się pogorszył. Prawdopodobnie złapał jakąś infekcję, jego organizm jest bardzo słaby i nie potrafi sobie z tym poradzić - ściąga usta, jakby powstrzymywał się, żeby czegoś nie powiedzieć. - Na waszym miejscu byłbym przygotowany na najgorsze. Przenieśliśmy go do izolatki, gdzie jest bardzo sterylnie, ale nie widzimy poprawy... Mogę wam powiedzieć z dziewięćdziesięcioprocentową pewnością, że tego nie przeżyje. Naprawdę mi przykro, robiliśmy wszystko, co w naszej mocy.

Mama wybucha płaczem, a ja osuwam się po ścianie na podłogę. Ukrywam twarz w dłoniach i sam zaczynam płakać.

CDN.

Continue Reading

You'll Also Like

363K 10.2K 35
Dwudziestoletnia Laura dostaje zaproszenie do posiadłości pewnego dziedzica fortuny. Czy odważy się i pójdzie? Czy zwykły bal charytatywny przerodzi...
15.9K 1.1K 27
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...
24.5K 1.1K 42
Druga część książki już jest na moim profilu! Czasami jedna chwila, jeden moment, może zmienić wszystko... Paula Piszczek ma 25 lat, jest siostrą Ł...
9.3K 439 20
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...