Dobranoc Auroro.

Від Zaskoczona

957 35 0

Sen zabiera nagle. Sen owija się wokół człowieka jak mgła w koło gór. Sen jest bratem Śmierci. Między nimi je... Більше

2.
3.
4.
5.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.

6.

41 1 0
Від Zaskoczona

Reszta lekcji minęła mi szybko. Chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce i gdy ujrzałam nadjeżdżający autobus szkolny nie mogłam powstrzymać zadowolenia. Ja, Robert, Ethan i Jess odjechaliśmy. Przez okno widziałam, że na parkingu stoi jeszcze samochód Gregora, ale nigdzie nie widziałam chłopaka. 

- Jak mam u ciebie zostać na noc.... Hmmm.... Mam wziąć coś do jedzenia? - do rzeczywistości przywróciła mnie Jess. Spojrzałam na nią, patrzyła na mnie z pytającym spojrzeniem.

- Możesz wziąć chrupki paprykowe. - odpowiedziałam. Dziewczyna chyba przyjęła moją odpowiedź za wystarczającą i wróciła do przeglądania instagrama. Rozejrzałam się po wnętrzu autobusu. Zostało niewielu uczniów, większość to pierwszaki. 

- Stara! Zobacz! - Jess wcisnęła mi swój telefon przed oczy. Na ekranie widzę naszego nowego nauczyciela wfu stojącego bez koszulki w jakiejś siłowni. Mężczyzna napina mięśnie ramion i z wielkim uśmiechem na twarzy prezentuje białe zęby do obiektywu. Zdjęcie musiało być wykonane stosunkowo nie dawno. Widać, że jest dobrze zbudowany. Po jego klatce piersiowej widać spływające krople potu, a jego włosy są zmierzwione.

- Znalazłaś go na instagramie? - czasami ona mnie przeraża. Jess nadaje się na detektywa, potrafi w niedługim czasie dowiedzieć się prawie wszystkiego o danej osobie. Jak widać jej nowym śledztwem jest Pan Harper.

- Tak? Boże.... Auri ona ma 28 lat, studiował na stanowym wychowanie fizyczne. Uprawia pływanie i biegi. Należy do drużyny siatkarskiej w naszym mieście. 

- Pochodzi stąd?

- No chyba tak. Dowiem się tego.

- Przerażasz mnie czasami.

- Takie życie. - dziewczyna na chwila odrywa wzrok od urządzenia. - Kurwa, zaraz wysiadam. Dobra, widzimy się potem.  - Jess mnie przytula i wstaje z miejsca, za nia wychodzi Ethan, który pożegnał się chwilę wcześniej z moim bratem. Gdy nasi przyjaciele wysiadają ja wyciągam własny telefon i szybko wchodzę na jakąkolwiek aplikacje. Robię tak nie przerwanie od czterech lat. Teraz wjeżdżamy na drogę prowadzącą przez las. To jedyne miejsce kiedy nie patrzę przez okno.

Jakieś dziesięć minut później autobus zatrzymuję się na moim przystanku. Robert wysiada pierwszy, a następnie ja i jeszcze parę osób, które chociaż mieszkają niedaleko mnie to w ogóle ich nie kojarzę. Do domu mamy około pięć minut pieszo. Przez ten czas idziemy w całkowitej ciszy. Robert to typ chłopaka, który mało mówi, ale jakimś cudem wielu dziewczynom jego małomówność nie przeszkadza. Mój brat należy do listy "wybranych", czyli internetowego zestawienia najprzystojniejszych chłopaków naszego liceum. Robert znajduje się na czternastym miejscu w wczorajszym zestawieniu, a pod jego zdjęciem jest krótka notka "A oto Robert Elev. Ten przystojny ciemny brunet z seksownymi loczkami jest bardzo małomówny, ale może kiedyś znajdzie się panna, która uruchomi jego piękną buźkę, i która nie przestraszy się spojrzenia jego lodowato niebieskich oczu." Nie wiadomo kto tworzy ten spis, ale można w nim głosować raz dziennie. Dla nastolatków to zawsze jakaś rozrywka, chociaż dla mnie głupia i zbędna. Wiadomo tylko, że osoba, lub osoby, które stworzyły listę prowadzą również blog plotkarski na temat liceum. Umieszczają na nim przeróżne informacje i każdy może paść ich ofiarą. Ci tajemniczy ludzie tworzą tą stronę od paru lat, więc wnioskuje, że te osoby muszą przekazywać komuś to co stworzyli, ale jak to działa nie wiem. 

Z zamyślenia wyrywa mnie przejeżdżające czarne Audi 80, które widziałam dziś pod szkołą. Szyby są przyciemniane i nie mogłam zobaczyć kierowcy. Chwilę później wchodzimy do domu, taty nie ma. Ostatnio długo zostaje w swoim zakładzie. 

- Robimy coś do jedzenia? - pytam odkładając swoje buty do szafki w przedpokoju.

- Robimy kurczaka i sałatkę ziemniaczaną? - widzę po Robercie zdenerwowanie.

- Coś się stało?- podchodzę do brata. On dobrze wie, że może mi wszystko powiedzieć. Zawsze trzymaliśmy się razem. Byliśmy dla siebie wszystkim.

- Widziałaś dzisiejsze zestawienie? 

- Nie? - jego pytanie mocno mnie zaskoczyło, Robert raczej nie przejmował się tymi głupotami. Zawsze wyśmiewał ją, a szczególnie Harrego, który był przeważnie na podium tej durnej listy.

- Jestem pierwszy. - mówi po chwili zastanowienia.

- Co? - pytam ze zdziwieniem. Zawsze wiedziałam, że Robert jest przystojny, ale co? 

- To nie wszystko. Stworzono nową listę. - dodaje jeszcze bardziej zmieszany.

- Jaką? - pytam z zaciekawieniem.

- Zestawienie najładniejszych dziewczyn.

- No i? - pytam z coraz większym zaciekawieniem widocznym na twarzy.

- Ty z Jess serio na to nie patrzycie?

- A po co?

- Bo jesteś na jedenastym miejscu, a Jess na dwunastym. - moje oczy momentalnie rosną do wielkości dojrzałych arbuzów. 

- Co!? To chyba jakiś żart. - mówię i cofam się od brata. Wchodzę do kuchni i włączam czajnik elektryczny. Z szafki wyciągam swój ulubiony kubek w owieczki oraz torebkę malinowej herbaty. 

- Jak widać żaden żart. - Robert wchodzi za mną do kuchni i z lodówki wyciąga potrzebne składniki do obiadu.

- Przecież mnie mało kto zna. Z własnej klasy ludzie mnie nie poznają! - siadam z gorącym kubkiem przy nie dużym stoliku. 

- No to się mylisz. W tym świecie nie da się być niewidzialnym. - mówi i wrzuca przygotowanego kurczaka do marynaty. 

- Dobra, walić to. Coś jeszcze ciekawego dla mnie masz? - pytam i sama biorę się do przygotowania sałatki.

- Chyba raczej nie. Mam jednak pytanie. 

- Jakie?

- Zrobisz nam później kanapki?

- Wybij sobie z głowy. - wiedział, że i tak zrobię. 

***

Jakieś półtorej godziny jesteśmy po obiedzie. Dziś nam to wyszło nawet przyzwoicie. Zostawiliśmy jedną porcję dla taty w lodówce. Robert wziął się za ogarnięcie salonu, a ja swojego pokoju. Musiałam pościelić łóżko i pochować parę ubrań do szafek. Gdy kończyłam doszedł mnie dźwięk otrzymanej wiadomości. 

Od: Alvaro Ian ♥

Widziałaś dziś plotkarę? Jesteś sławna moja droga! Masz z Jess lepsze miejsce od mnie :(

Do: Alvaro Ian ♥

To się musisz bardziej postarać :*

Od: Alvaro Ian ♥

Ja się w innych rzeczach staram  ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Rzuciłam telefon na świeżo posłane łóżko, włączyłam laptopa i odpaliłam youtube i puściłam "Broken people" Rag'n'Bone Man. Spojrzałam na zegar w urządzeniu. Dochodziła szesnasta. Jess i reszta powinni zjawić się do czterdziestu minut. Postanawiam zejść na dół i zabrać dwie szklani, coś do picia i parę przekąsek. 

Wchodząc do kuchni zobaczyłam na stole świeżo zrobione zakupy. Zdziwiłam się, bo Robert przecież nigdzie nie jechał. Zaczęłam je rozpakowywać. Wkładając winogrono do lodówki do pomieszczenia wszedł tata.

- Cześć skarbie. - powiedział tata dając mi buzi w czoło i jednocześnie wiążąc sobie krawat. Byłam zaskoczona tym co widzę. Mój tata w koszuli, krawacie i marynarce? Coś mnie chyba ominęło.

- Gdzieś idziesz? - pytam i chowam kolejne rzeczy do szafek.

- No.... mam randkę..... Nie bądź zła... Kogoś poznałem... jest miła, zaprosiłem ją na kolacje... Wiem, że nadal tęsknicie za mamą, ja też, ale... - nie pozwoliłam mu dokończyć. Wzięłam jego krawat i sama go zawiązałam, tata chyba był zbyt zdenerwowany.

- Nie jestem na ciebie zła, cieszę się, że kogoś sobie znalazłeś. Trzeba iść dalej w życiu. - powiedziałam całkowicie szczerze. Cieszyłam się jego szczęściem. - Ale zaskoczyłeś mnie Maximilianie  Elev. - dodałam z uśmiechem i poprawiłam mu kołnierzyk koszuli.

- Dziękuję Ci Auroro Elev, moja gwiazdeczko. Bawcie się dobrze dziś i żadnych śmieci rano! - mówił szybko kiedy ubierał eleganckie buty. Na pożegnanie go przytuliłam i życzyłam powodzenia. To samo zrobił Robert, który pojawił się zaledwie sekundę przed wyjściem taty. Gdy drzwi się za nim zamknęły spojrzałam na brata.

- Wiedziałeś? - zapytałam krzyżując ręce na piersi.

- Wcześniej niż ty... Nie chcieliśmy ci mówić, baliśmy się, że będziesz zła, ale chyba nie jesteś. - mówił z lekkim zakłopotaniem w głosie.

- Cieszę się, że sobie kogoś znalazł. Ważne, że jest szczęśliwy, ale jeśli ona się okaże żmiją to ją dorwę.

- Cała ty. - wywrócił oczami. W tym samym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Robert tylko krzyknął "otwarte" i parę sekund później do domu wtoczyło się parę osób. Ethan wszedł pierwszy wnosząc skrzynkę piwa, a na ustach gościł mu wielki uśmiech jakby właśnie zobaczył pół nagą Lily Collins. Za nim pojawiła się Jess, która niosła torbę pełną chrupek i zapewne piwa pomarańczowego, które ukryła na dnie. Na samym końcu szedł Harry i Gregor. Oboje się z nami przywitali. Harry od razu skierował się do salonu.

- Hej Auri. - powiedział Gregor dając mi kuksańca w bok. 

- Hej Gregor. Co tam? - zapytałam chłopaka, który jedynie wzruszył ramionami.

- Nic szczególnego. - uśmiechnął się szeroko i spojrzał w stronę Jess, która przyglądała się nam z drugiej strony przedpokoju. - Ja już pójdę do chłopaków. Będziecie dziś  z nami oglądać film? - zapytał na odchodne.

- Jaki?

-"To". - odpowiedział z dziwnym błyskiem w oku.

- Jak zaczniecie to wołajcie. Mecz wam się już czasem nie zaczyna? Już 16:30. - mówi nagle Jess. Chłopak kiwa jedynie z zażenowaniem głową, a ja bezgłośnie mówię mu "do zobaczenia". Odpowiada mi uśmiechem i puszczeniem oczka. 

- Chodź już. Musimy pogadać. - mówi Jess stojąc już praktycznie na szczycie schodów i z dwuznacznym uśmiechem na twarzy porusza swoją torbą tak, że słyszę dźwięk obijających się o siebie szklanych butelek z napojem bogów.

- Już idę zołzo, wezmę nam tylko szklanki z kuchni.

- Czekam u ciebie w pokoju. - mówi, a ja jej kiwam głową na zgodę. Wchodząc do kuchni słyszę komentarze chłopaków dobiegające z salonu. Zabieram na górę to co mi potrzebne i chwilę później znajduję się w swoim pokoju. Sam na sam z Jess i chrupkami paprykowymi.  Kładę tacę z szklankami i drobnymi przekąskami na biurku. 

- To co robimy? - pytam i rzucam się na łóżko. 

- Pijemy. - odpowiada Jess z wielkim bananem na twarzy. Upewnia się, że chłopcy oglądają mecz, a następnie zamyka drzwi. Z torby wyciąga nasz ulubiony napój i jednym prostym ruchem otwiera je o kant łóżka. Rozlewa je do szklanek i jedną z nich podaje mi. Zbijamy toast.

- Za dzisiejszy wieczór. - mówię.

- Za seksownego Doriana Harpera. - odpowiada dziewczyna.

Продовжити читання

Вам також сподобається

The Bad Boy and The Tomboy Від nicole nwosu

Підліткова література

110M 3.4M 115
The Bad Boy and The Tomboy is now published as a Wattpad Book! As a Wattpad reader, you can access both the Original Edition and Books Edition upon p...