Mogłabym mil­czeć i słuchać j...

By Domin20055

29.8K 1.7K 1.1K

Hejka, jest to moje opowiadanko o Touce i Kanekim po wydarzeniach z sezonu 2. Od razu bez bicia przyznaję się... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
BARDZO WAŻNE
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
SEZON II
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
WIADOMOŚĆ DLA NIECIERPLIWYCH
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Sezon III
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Wiadomość dla niecierpliwych.
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
DECYZJA NALEŻY DO WAS
CIEKAWOSTKI O OPOWIADANIU I NIE TYLKO!
JUŻ JEST!
TO JUŻ 10k?!

Rozdział 12 (KONIEC)

491 24 20
By Domin20055

POV Kaneki

Obudziłem się dość pózno, była godzina 11:23. Z samego rana przepełniała mnie radość, przez dwa lata żyłem w kłamstwie. Dzięki miłości Touki, wszystko sobie przypomniałem, przypomniałem sobie co to znaczy kochać i mieć osoby, które mnie kochają. Wstałem z łóżka, założyłem okulary i zacząłem iść w stronę schodów. Zszedłem na dół a tam czekała na mnie już Touka z Ryoko. Fioletowowłosa wtuliła się we mnie a Ryoko wziąłem na barki.

- Kocham cię, wiesz o tym prawda? - zapytała dziewczyna.

- Oczywiście, też cię kocham. - odrzekłem. Po chwili ujrzałem białowłosego ghoula stojącego przy ladzie. Był to Yomo, podszedłem do niego i po przyjacielsku się przytuliliśmy. Położyliśmy swoje ręce na nasze barki.

- Dawno cię tutaj nie było Kaneki. - powiedział.

- To prawda... zbyt dawno. - Yomo spuścił głowę na dół.

- Przepraszam... że nie byłem w stanie obronić Hinami... - lekko walnąłem go w głowę.

- Co się stało to się nie odstanie, ja nie byłem w stanie obronić własnego siebie, swojej tożsamości. - nastała chwila ciszy, którą przerwał białowłosy.

- Yuki wie gdzie się znajdujesz, ona chce cię odzyskać. Co zrobimy? Plecami za nią stoi całe CCG. - wytłumaczył.

- Dostanie czego chce, oni zrobią pierwszy krok. Znając ją, będzie chciała to rozwiązać... - nie skończyłem mówić, gdyż ktoś bez pukania wszedł do kawiarenki. - ...w najmniej oczekiwanym momencie. - to była ona, Yuki.

- Witam wszystkich! Czy w menu znajdę Haise Sasakiego? - zapytała z uśmiechem.

- Usunęliśmy z listy zamówień, był zbędny. - powiedziałem jednocześnie podchodząc do białowłosej. - Czego tu szukasz? Wyjazd od mojej rodziny. Haise już nie ma.

- Och, jaka szkoda. Przez dwa lata tyle cię kształciłam. Czyżby ona wszystko zepsuła? - powiedziała kierując wzrok na Toukę. - Wiedziałam suko żeby cię wtedy zajebać. Czemu już nie masz tych ubranek i makijażu na twarzy? Przecież wyglądałaś znacznie lepiej. Ale wciąż mogę to poprawić... - pstryknęła palcami. W Toukę zaczęły lecieć cztery ostrza quinque. W locie złapałem je wszystkie bez większych problemów. Ostrza zatrzymały się między moimi palcami.

- Juuzou też? Pewnie nie tylko co nie? - zapytałem.

- Odzyskam cię Haise! - gołymi rękoma zniszczyłem wszystkie noże.

- Touka, uciekajcie na górę. Tam czeka na was piątka ghouli. Spodziewałem się tego, przez całą noc zbierałem ghouli do tej walki. - z pół obrotu zadałem dość mocnego kopniaka białowłosej. Wyleciała na budynek obok kawiarenki.

Wyszedłem na dwór, gdzie czekała na mnie cała chmara żołnierzy CCG. Strzeliłem kością, po czym za moimi plecami stanęła duża grupa ghouli. Skoczyłem na dach kawiarenki jednocześnie dając znak do ataku. Zaczęła się rzez. Udałem się do pokoju Touki. Gdy już byłem na miejscu dałem znak całej piątce, że mogą ruszać.

- Wiem co ci wczoraj obiecałem Touka, ale to nie jest twoja wojna. Udacie się do spiżarni, tam będziecie bezpieczni. Nikomu nie pozwolę aby się tam dostał. Jak wygramy, wrócę do was. - już miałem iść w bój lecz Touka chwyciła mnie za rękę. Z jej policzków lały się łzy. Przytuliłem ją czule jedną ręką chwytając z głowę.

- Wrócisz? Na pewno?

- Wrócę. Nie martw się. - pocałowałem ją w usta i opuściłem pokój.

Na zewnątrz leżało wiele trupów żołnierzy CCG jak i ghouli. Wśród żywych, był Juuzou Suzuya jak i Yuki. Gdy białowłosa mnie zauważyła natychmiast zaczęła uciekać. Rzuciłem się w pogoń za nią lecz na drodzę stanął Juuzou. Byłem pewny, że konfrontacja z nim będzie nieunikniona. Nagle przede mną stanął wielki białowłosy ghoul, po dokładnym przyjrzeniu mu się, spostrzegłem iż jest to Yomo.

- Biegnij dalej Kaneki! Ja go zatrzymam, mam z nim rachunki do wyrównania. Pomszczę Hinami! - krzyknął. Zaufałem mu, przytaknąłem i ruszyłem za Yuki, a dokładniej za jej zapachem.

Szukałem jej dość długo, aż w końcu dotarłem do jakiegoś odosobnionego miejsca. Wokół mnie stały duże, stare budynki, mimo iż nie było nocy, było tam naprawdę ciemno. W oddali zauważyłem kruchą postać o białych włosach. Stała tam Yuki, skierowała na mnie palec a na jej twarzy pojawił się psychiczny uśmiech. Po chwili spostrzegłem, że na moim ciele jest wiele czerwonych kropek.

- Cholera! - krzyknąłem. Były to lasery od broni żołnierzy CCG.

- Ognia! - w jednej chwili w moją stronę zostało posłanych wiele kul quinque. Byłem zmuszony do wykonania czegoś, czego absolutnie nie chciałem. Rozprzestrzeniłem moje komórki RC po calutkim ciele i zapinając mięśnie, wzmocniłem je. Ostrzał trwał około piętnastu sekund. Gdy już przestali mnie ostrzeliwać, upadłem na kolana. Zacząłem wdychać ze zmęczenia. Niestety, tak jak się spodziewałem... moja prawa ręka zaczęła zmieniać swoją formę w kakuję. Miała ona zniekształcona i posiadała taką samą barwę jak kagune.

- Oho, jak to przeżyłeś? Coś nie tak z twoją rączką Kaneś? Mam nadzieję, że nie boli. Ale jeżeli ta seria pocisków nic ci nie zrobiła, to jestem pod wrażeniem. Chyba wiesz, że to nie były zwykłe pociski. Ten twój trener za dużo cię nauczył, ale mimo wszystko... i tak nie wygr... - nie skończyła mówić, gdyż wtrąciłem się jej.

- Skończ tyle pierdolić! I tak nie wygram? To nawet nie jest moja ostateczna forma. Zaczynasz mnie już wkurwiać, gadasz, gadasz, gadasz, gadasz, gadasz, gadasz i GADASZ! Zajebię cię! - byłem mocno zdenerwowany. Moje kagune wpełzło pod ziemię i nim Yuki zdążyła się obejrzeć, jej wsparcie leżało na ziemi pełne krwi. Wystraszona zaczęła powoli się cofać a ja podchodzić do niej. Gdy poczuła chłód ściany na swoich plecach, przełknęła ślinę. Pięścią uderzyłem o ścianę, centymetr od jej głowy. Budowla po moim uderzeniu, cała popękała.

- I tak po prostu mnie zabijesz? Chciałam tylko być blisko ciebie Kaneś. Dobrze o tym wie... - wbiłem w jej brzuch moje kagune.

- Rzygać mi się chcę jak słyszę twój głos. Idz żreć piach szmato. - z moich pleców wyłoniły się cztery macki. Na przemian każda z nich przeszywała ciało białowłosej. Dziewczyna głośno krzyczała z bólu aż w końcu ucichła co dało mi znać, że skonała. Puściłem ją i położyłem na ziemię.

- Smaż się w piekle, choć ja pewnie też tam trafię. - powiedziałem.

Biegłem w stronę pola bitwy. Gdy byłem paręnaście metrów przed kawiarenką, słyszałem jedynie pojedyncze dzwięki walki. Po za tym, nie dało się usłyszeć żadnych krzyków. Gdy dotarłem na miejsce, zdziwiłem się. Walczył tam tylko Yomo z Juuzou, poza nimi były tylko trupy ghouli i żołnierzy. Szybko wyrwałem z ziemi lampę i rzuciłem nią w stronę ostatniego inspektora. Ledwo zrobił unik.

- Uch, było blisko. Na walkę między mną a tobą, przyjdzie jeszcze czas... Jednooki Królu. - po tych słowach Juuzou uciekł zostawiając bardzo mocno rannego Yomo. Podbiegłem do przyjaciela.

- N-Nie pomściłem H-Hinami... przepraszam...

- Nie obwiniaj się, teraz ty musisz przeżyć... Inaczej będę mieć cię na sumieniu. - wypuściłem pająkopodobne, krwiste stworki w stronę Yomo. Udało mi się ich wyprodukować maksymalnie siedem, to był mój limit. Po zrobieniu tego, upadłem na ziemię, oczy zaczęły mi się powoli zamykać aż w końcu zasnąłem.

Obudziłem się w dziwnie znajomym mi miejscu, nie była to sypialnia moja i Touki. Znajdowałem się w pokoju lekarza, który niegdyś uratował mi życie. Do pokoju weszła fioletowowłosa. Po jak zobaczyła mnie żywego, podbiegła do łóżka i ze łzami w oczach mocno mnie przytuliła. Następnie spojrzała na moją twarz, uśmiechnąłem się do niej.

- Mówiłem że wrócę. W końcu spełniłem jakąś obietnicę... - po tych słowach Touka położyła się na moim ciele i złączyła nasze usta w czuły, długi pocałunek. Chwyciłem ją za biodra i zacząłem się wpatrywać w jej oczy.

- Co dalej będzie z naszym życiem, Jednooki Królu? - zapytała dziewczyna.

- Cóż, będziemy żyć jak para ghouli, która ucieka od śmierci. Tak jak to było zawsze...

- RAZEM podołaMY wyzwaniu. - powiedzieliśmy jednocześnie.



OSTATNI ROZDZIAŁ ;( LICZY 1256 SŁÓW! TO JEST JUŻ KONIEC TEGO OPOWIADANKA. CÓŻ, MYŚLĘ ŻE DOŚĆ DŁUGO TO PROWADZIŁEM. JESTEM OCZYWIŚCIE Z NIEGO JAK NAJBARDZIEJ ZADOWOLONY, DZIĘKI WAM!! WYŚWIETLENIA, GWIAZDKI I KOMENTARZE MÓWIĄ SAME ZA SIEBIE. DZIĘKUJĘ WAM, ZA POŚWIĘCENIE SWOJEGO CENNEGO CZASU NA CZYTANIE TEGO FF. MAM NADZIEJĘ, ŻE CHOĆ PARU OSOBOM SIĘ SPODOBAŁO! DZIĘKUJĘ, ŻE MOTYWOWALIŚCIE MNIE DO DALSZEGO PISANIA. CO SĄDZICIE O TAKIM ZAKOŃCZENIU? JEST DOBRE? DAJCIE INFO W KOMENTARZACH. W TEN WEEKEND DAM WAM ZNAĆ O MOICH PROPOZYCJACH NA NOWE OPO ;D


            DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ BARDZO SERDECZNIE :)

Continue Reading

You'll Also Like

87.5K 6.2K 9
Po aresztowaniu Remo wszystko, w co wierzyła Lucy Graves, okazało się paskudnym kłamstwem. Za rozkazem matki wyjeżdża z Filadelfii, aby plotki na jej...
17.3K 1.4K 57
On jeszcze o tym nie wie, ale ja wiem i to aż za dobrze. Nie jestem małym dzieckiem i umiem o siebie zadbać. Dłużej tu nie wytrzymam. Nie jestem tak...
271K 10.5K 7
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...
882 61 6
Małe rzeczy mogą doprowadzić do tragedii, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Czasami nie widzimy problemu lub bagatelizujemy go słowami ,,p...