Sweater Weather

By devooon22

4.8K 524 79

Devon Blake Ferri - siedemnastoletnia buntowniczka. Gdy dowiaduje się o przeprowadzce do innego miasta zaczyn... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43

Rozdział 11

105 12 5
By devooon22

- W końcu się obudziłaś. - powiedział - Już myślałem, że umarłaś i będę musiał pochować cię razem z kwiatkami na balkonie. A wiesz, że nie chciałbym tego zrobić.

- Naprawdę? - mruknęłam sarkastycznie. - To bardzo miłe z twojej strony.

- No jasne. Ty chyba nie wiesz jak martwe ciało działa na roślinność. Szkoda by było kwiatków. - zaśmiał się, a ja pacnęłam go w ramię udając obrażoną. - Dobra, dobra. Wyspałaś się? - spytał wstając z łóżka. 

- Tak, bardzo. Która jest godzina? 

- Dwudziesta druga. A co? - uśmiechnął się pod nosem. 

- Co?! O czym ty mówisz? Jezu Chryste, rodzice mnie zabiją. - gwałtownie wstałam z łóżka i zaczęłam szukać butów, które ktoś mi najwyraźniej zdjął. - Uduszą, odetną głowę, ciało poćwiartują i zagrają głową w koszykówkę... Mój Boże!

- Ależ uspokój się, Dev... Wszystko jest w najlepszym porządku.

- Właśnie, że nie. Jestem już martwa! - rozhisteryzowałam się. 

- Jak na trupa poruszasz się dosyć energicznie. - zaśmiał się. Podszedł do mnie i złapał mnie za ręce. - Dzwoniłem do twoich rodziców. - Przestałam się wyrywać i spojrzałam na niego pytająco. - Powiedziałem im, że jestem twoim znajomym i przyjechałaś do mnie w odwiedziny. Straciłaś poczucie czasu i coś... nie pykło. Ustaliliśmy, że będziesz w domu jutro przed czternastą. Co dziwniejsze, twoja mama skądś mnie znała i bardzo się ucieszyła, gdy zadzwoniłem. Wiesz może czemu? - uśmiechnął się.

- Nie - skłamałam. - Nie mam pojęcia...

- Uważaj, bo ci jeszcze uwierzę. - mrugnął do mnie. - Chłopcy wyszli na miasto, więc możemy zostać w domu albo też gdzieś pójść. Mnie jest to obojętne więc wybór należy do ciebie.

- Wolałabym zostać w domu. Jestem jeszcze trochę obolała i osłabiona, ale poza tym jest dobrze. 

- Okay, zostajemy. 

- Tylko co będziemy robić przez całą noc? - zastanawiałam się. - Obejrzymy film? A może poczytamy? Nie mam pomysłów. 

- Za to ja mam ich mnóstwo... - Jesse poruszył dwuznacznie brwiami na co ja zachichotałam.

- Dzięki, ale raczej nie. Znamy się jakiś tydzień, a ja raczej nie jestem jedną z tych łatwych dziewczyn. Wolałabym jeszcze trochę pobyć tą dziewicą - mrugnęłam do niego. 

- Dobrze, nieskalana grzechem. - powiedział z ociąganiem chłopak. - Ale pamiętaj... - przybliżył się do mnie, tak że czułam jego oddech na swoim czole. - ...że ja lubię wyzwania. 

Zbliżyłam się do niego i niskim, najbardziej uwodzicielskim głosem na jaki było mnie stać, powiedziałam:

- Pierdol, pierdol, ja wiem swoje. - Jesse parsknął śmiechem a ja zaraz po nim. - No dobra, a teraz serio. Może jakaś pizza i po prostu pogadamy?

- Jak dla mnie spoko. Z tym że zamówimy dwie pizze, bo ja zawsze zżeram całą. 

- Nawet mi to na rękę,  ja też uwielbiam jeść, ale wiesz, tak przy nowo poznanym chłopaku nie wypada się obżerać. 

- Przynajmniej jesteś szczera.

Poprzekomarzaliśmy się jeszcze trochę, a potem zamówiliśmy pizze. Jesse był niezwykle zdziwiony moim wyborem, gdyż twierdzi on, że ananasy na pizzy to jedna wielka pomyłka, ale ja stanęłam przy swoim i nie dopuściłam by i dla mnie zamówił pepperoni. Zamówienie doszło pół godziny później. Wzięliśmy swoje pudełka i usiedliśmy na jego łóżku. Całą noc przegadaliśmy i raz zagraliśmy w Monopoly. Wygrałam ja, ale męska duma Jesse'a nie pozwalała przyznać mu się do przegranej i upierał się, że dawał mi fory. Tak, jasne. Koło czwartej rano obżarci jak świnie  zasnęliśmy wtuleni w siebie nawzajem. 



---------------------------------------------

Ludzie! 

Dzięki!

Komentarze, gwiazdki - to wszystko daje mi takiego kopa i dziś mało nie zeszłam gdy weszłam w powiadomienia ;) 

Peace! 

                                                                            Małgosia, xoxo


PS.

Pomyliłam się i tak, ten rozdział był już dodany jako 12, nie 11. Wybaczcie ;)

Continue Reading

You'll Also Like

25.9K 1.3K 46
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
1.4M 67.3K 39
Melody Grant to studentka trzeciego roku zarządzania. Kiedy traci swoją ukochaną pracę, jest zmuszona poszukać nowej. Dostaje posadę asystentki jedne...
4.9K 577 32
"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpi...
17K 1K 29
O Natalie Horner krążyła jedna plotka - dziewczyna nie istnieje. Córka szefa zespołu Formuły 1 po raz pierwszy w swoim życiu została pokazana publicz...