I will not leave you~ Draco M...

By PuzonekXD

325K 10.8K 6.4K

Rose i Draco byli przyjaciółmi od dzieciństwa. Razem dorastali, dostali list z Hogwartu, uczęszczają do tego... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
Ogłoszenie
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
UWAGA!
39
40
41
Epilog
Ciąg dalszy!!!
UWAGA!

11

9.6K 310 329
By PuzonekXD

Pov. Draco

Kiedy Rose teleportowała się do siebie do domu, zacząłem rozmyślać co się wydarzyło między nią, a mną. Jej na prawdę na mnie zależy. No cóż skoro tak bardzo jej zależy, abym jej wybaczył, że poszłaby ze mną do łóżka.. To czemu nie miałbym skorzystać? Ona jedyna z całej szkoły nigdy się nie pokusiła, spędzić ze mną choćby jednej nocy. Ma barierę, której nikt nie przekroczy. Mogę się założyć, że Nott nigdy nie dotknął jej cycków czy dupy. Ona się za bardzo szanuję. A skoro tak ją do mnie ciągnie, pozwolę jej na to. Tym bardziej, że ma mi pomóc w zadaniu od Czarnego Pana. Dałbym radę sam to zrobić. Pokazałbym jej kto jest najlepszy. Ale ponieważ ma mi pomóc, zbliżę się do niej najbardziej jak się da i w końcu jej zasmakuję. Po całym zadaniu zerwę z nią. Niech zadba o siebie.

Pov. Rose

Promienie słoneczne wpadające przez okno budzą mnie. Czy to możliwe, że nie miałam dzisiaj koszmarów? Ale jak? Może faktycznie przez to, że nie mam więcej przyjaciół? W każdym razie nie przeszkadza mi to. Jest godzina... trzynasta.. O rany ile ja spałam? Nigdy tyle nie śpię. Jeszcze nikt mnie nie obudził... Coś się stało? Wstaję z łóżka i ruszam w stronę salonu bądź kuchni. Jak na razie pustki. W salonie nie ma nikogo.. W kuchni też... Na blacie Ojciec zostawił jedynie list. 

Rose

Musieliśmy coś załatwić w Ministerstwie. Nie martw się o nas, będziemy około siódmej w domu. Na czternastą trzydzieści bądź u Borgina&Brouksa. Tam masz się spotkać z Narcyzą i Draco.

Ojciec

Trzeba by się ubrać zaraz powinnam się teleportować. W sumie to nie mogę się jeszcze teleportować więc do tego użyję kominka i sieci fiu. Będę na Nokturnie, a to jest niedaleko Pokątnej, to może pójdę kupić sobie sukienkę na wesele rodziców? Przydałoby się. Uroczystość odbędzie się w przyszłym tygodniu w piątek. To już na prawdę mało czasu. Mamy praktycznie wszystko gotowe, ale teoretycznie już trochę gorzej. Wiemy na pewno, że uroczystość odbędzie się w naszym ogrodzie. Wszyscy zaproszeni goście będą albo nocowali u nas, albo wrócą do siebie. Jedzenie przygotują skrzaty domowe. A dekoracją mogę zając się ja. Z użyciem magii nie zajmie mi to wiele czasu. Zawsze mogę do pracy nagnać Draco czy Blaise'a. Oni też będą na ślubie. 

Podczas moich rozmyśleń ubrałam zwiewną, zwykłą, czarną sukienkę na długi rękaw, sięgającą do połowy ud. Do tego czarne baleriny i jest perfekt. Włosy związałam w niedbałego koka. Lekko się pomalowałam. Wisiorka jak nie było tak nie ma. Nie wiem co się z nim stało, ale jest mi z tego powodu bardzo przykro. No cóż.. Nie powinnam się tym przejmować, bo jestem już prawie spóźniona na spotkanie. Szybko schodzę na dół, robię szybkie śniadanie czyli suchy tost i jogurt truskawkowy, łapię posiłek w rękę i wskakuję do kominka. 

Do słownie parę sekund później jestem na Nokturnie. Wchodzę do sklepu gdzie wita mnie pan Borgin. 

-Czy państwo Malfoy już są?-zapytałam z wyższością.

-Owszem, po prawo schodami do góry.- powiedział i zajął się tym czym zajmował się wcześniej. Ruszyłam za jego wskazówkami i dotarłam do małego pomieszczenia. Pokój jest ponury. Głównie dominuje tu szarość. Meble są stare, podziurawione i po plamione. Na środku stoi stara, wielka, brązowa szafa.

-Witam.-powiedziałam jak na arystokratkę przystało i chciałam zwrócić na siebie uwagę, gdyż ta dwójka mnie nie zauważyła.

-O witaj Rose.-powiedziała przyjaźnie Narcyza. Za to Draco podszedł do mnie i sprzedał mi soczysty, namiętny pocałunek. Czy to ma teraz tak wyglądać do wykonania zadania? Serio? Nie wiem ile tak wytrzymam, choć muszę przyznać, że całuje świetnie. Lata praktyki.

-Cześć mała-szepnął mi na ucho

-Hej-odpowiedziałam miło.- Co to jest?

-Szafka zniknięć. Muszę ją naprawić dzięki niej śmierciożercy przedostaną się do szkoły.- zaczął tłumaczyć Draco

-Przecież szkoła będzie pilnie strzeżona. W Proroku codziennym..

-W szkole jest taka druga. Są poniekąd połączone, nie wyrzucą, czegoś co już się w szkole znajduje, a tak dokładniej jest to w..

-Pokoju życzeń.

-No dokładnie. Skąd wiesz? 

-Kiedyś podobną widziałam właśnie tam.-odparłam. W zeszłym roku czegoś potrzebowałam i właśnie tam się udałam. Przez przypadek znalazłam tą szafkę. 

-W każdym razie to jest pierwsza faza naszego planu. Naprawić tą szafkę. To znaczy tą w szkole. Tylko do tamtej mamy dostęp. Jak ona zostanie naprawiona, zabijemy Dropsa.

-Ty go zabijesz. Ja mam ci tylko pomóc. 

-W każdym razie, plan jest raczej prosty.

-No tak, ale ty pamiętasz kogo masz zabić? Sam Voldemort się go boi , a ma go pokonać szesnastolatek?

-Nie dramatyzuj kochanie.-mówiąc to złapał mnie za biodra i lekko pocałował.

-Ekh hem-no tak Narcyza.- Draco, Severus złożył wieczystą przysięgę więc będziesz bezpieczny. I w razie gdy ty nie dasz rady tego wykonać on to zrobi.

-Co?!-ojć źle to zinterpretowałam, spojrzeli się na mnie pytająco..-To świetnie, że nam pomoże! Możemy czuć się bezpieczni.-Draco może i tak, ale jak ja mam się czuć bezpiecznie? Przecież Voldzio mnie zabije jeżeli nie wykonam zadania od niego. Nosz kurwa! No nic dam radę jakoś.

-Też tak uważam. A teraz, macie jakieś plany?-zapytała Narcyza

-Ja idę na Pokątną kupić sobie sukienkę na wesele Ojca i An.-powiedziałam zgodnie z prawdą.

-O to dobra okazja, żebyś kupił sobie Draco garnitur. No bo przecież musisz jakoś wyglądać. Zabierzesz go ze sobą?

-Jasne.-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem, ale się nie zorientowała. Wszyscy wyszliśmy ze sklepu, ale Cycia się deportowała, a ja z Draco ruszyliśmy po stroje.

-Masz jakąś wypatrzoną sukienkę?-Zapytał gdy dochodziliśmy na ulicę.

-Byle przykrywała przed ramiona.-powiedziałam. No bo jak mam się ciągle pokazywać z tym bandażem na ręku? 

-No okej. Coś znajdziemy. To chodź najpierw tu.-wskazał mi najbliższy sklep z sukienkami. Weszliśmy, ale nie było nic ciekawego, Poszliśmy do następnego i następnego.. Tak jeszcze pięć sklepów. W tym czasie Draco kupił sobie garnitur, a ja jeszcze nic nie mam. Ostatni sklep z sukienkami na Pokątnej. Moja ostatnia nadzieja...

-Nie nosisz już wisiorka?-Zapytał nagle Draco. Powiem mu prawdę, no bo co mogę powiedzieć?

-Ktoś musiał mi go ukraść, nie mam go od początku wakacji, przeszukałam cały dom, nigdzie nie ma.-powiedziałam trochę smutno, w tym samym czasie znalazłam śliczną sukienkę. Beżowa, bez ramiączek, sięgająca do połowy ud. Sexowna, na torsie ma wyszyte różne wzory w tym samym kolorze co cała sukienka. Od pasa w dół jest kloszowana.-Idę ją przymierzyć.-poinformowałam chłopka. On tylko przytaknął. Ruszyłam w stronę przebieralni. Miałam ją prawie założoną, ale nie mogłam dopiąć jej na plecach.

-Draco!-zawołałam chłopka

-Taaak?

-Pomóż zapiąć mi sukienkę.-powiedziałam, Smok wszedł do przebieralni i zaczął powoli zapinać zamek.

-Wiesz, że wolałbym ci rozpiąć go niż zapiąć?-zapytał się patrząc na moje odbicie.

-Wiem, ale raczej słabo się tutaj pieprzyć czy w inny sposób umilić czas jak jesteśmy w sklepie gdzie normalnie ludzie robią sobie zakupy.-odpowiedziałam mu na co on się tylko zaśmiał.

-Wiem wiem.. Wyglądasz zajebiście. Bierz ją.-powiedział, ja tylko spojrzałam na cenę. No jest okej cena. 

-Okej to mi ją rozepnij i kupie ją.-moje polecenie wykonał błyskawicznie. 

-Wiesz, że mi stanął?-wyszeptał mi na ucho, na co się zarumieniłam. 

-Dramatyzujesz. Możesz już wyjść wiesz o tym?-powiedziałam i chciałam go z tą wygonić, ale nie do końca mi to wyszło, bo zaczęliśmy się całować. Było tak jak ostatnio, namiętnie i agresywnie. Podobało mi się... Ale nie mogło.. To część planu. Stop.

-Draco, nie powinniśmy..-szepnęłam, on nie zadowolony coś mruczał i wyszedł.-Kurwa-szepnęłam dama do siebie. Szybko się ubrałam, bo sukienki już nie miałam na sobie. Ubrana wyszłam i podeszłam do kasy. Smoka nigdzie nie było, ani w sklepie ani koło. Skoro go nie ma to pewnie poszedł do domu, uczyniłam to samo.  Użyłam kominka w jednym z przybrzeżnych barów. Tam zawsze za darmo można się przenosić. 

Jest godzina siódma, w każdej chwili powinni wrócić. Oho o wilku mowa. 

-Cześć wam-powiedziałam popijając sok.

-Cześć kochanie, jak ci minął dzień.-zapytała An. Ojciec ostatnio jeszcze mniej ze mną gada, mniej niż przez cały rok szkolny. Nie wiem co się z nim dzieje, ale nie wnikam.

-A dobrze, dzięki. Omówiłam z Draco trochę plan i kupiłam sukienkę na wesele, ale ją zobaczysz dopiero w dniu uroczystości.

-Och ty nie dobra!-Powiedziała An udając naburmuszoną. Oczywiście nie wyszło to jej. To jedna z wielu podobnych cech, którą mam taką samą. Jesteśmy do siebie podobne. Choć geny się nie krzyżują. 

-Wiesz ja idę spać jestem zmęczona dzisiejszym dniem.-powiedziałam po czym udałam się do pokoju. Szybko się umyłam, przebrałam i położyłam spać. Zasnęłam od razu.

Continue Reading

You'll Also Like

3.5K 131 10
Czy spotkanie dawnej miłości stanie na przeszkodzie i zaburzy plany ślubne Hazal? Czy Tom Felton rozbije szczęśliwy związek ukochanej ??
76.3K 3.9K 31
DRUGA CZĘŚĆ "SNOWFLAKE" Poczułam ciasno ściśniętą linę od ramion do dłoni i od kostek do kolan. Z zaniepokojeniem spojrzałam w dół,zdając sobie spraw...
11.4K 860 20
❝ Mam dar, który nigdy nie powinien należeć do mnie. ❞ © SindSwayer 2022 | zawieszona |
19K 944 55
Mija 5 lat od czasu zagłady dokonanej przez Thanosa. Rogers, Romanoff i Lang, który przypadkowo wydostaje się z Wymiaru Kwantowego, proszą Starka o p...