Another Not Natural Story...

By weirdxfunnycolors

48.1K 3.6K 557

Trochę Nieba i Piekła, trochę Boga i Szatana, aniołów i demonów, życia i śmierci, śmiechu i łez, miłości i ni... More

First meeting oraz czemu nie powinno się ufać FBI
Real name i jaką rolę odegrała Jo
Bunker i kim wy wszyscy jesteście
Winchester bros left i co wtedy robią dziewczyny
Hangover i kim są kolejni znajomi nie tylko braci
Happy mess i czemu nie jest już wesoło
Funeral i jak to wszystko się potoczyło
Archangel Gabriel i co tu się w ogóle dzieje
Fucking memories i co nowego u Avy
Road to bunker i siła przyciągania dusz
No matter what i obiad u Chloe
In Hell i jak wróciła do bunkra
Who the fuck am I i kto postrzelił Boga
Weak girl with too powerfull weapon i Team Deava
Shopping with cute angel i jakie intrygi
Spn quotes i rozmowy przy jedzeniu
ALMOST BIG BANG i co z pracą Chloe
Just Deava things i dwie ważne nowiny
Shopping again i czemu myśli stały sie poważne
PRANK WAR ALERT i co dzieję się podczas remontu
Afternoon in bunker i czy to koniec remontu
Looking for Winchesters i jak bawią się w bunkrze
Party, party, party i uczucia niedoszłego striptizera
Still party i jak kończy się impreza
Fangirl i co słychać u Deavy oraz Ostrza Lucyfera
Actually hell i szukamy sposobu
In her head i szczery dzieciak zamieniony w kłamcę
Redhead bitch i kto kłóci się z Szatanem
(d)evil(s) memories i co robią poza Klatką
Fluffy puffy i 'chyba przygarneliśmy szczeniaczka'
Deal with the devil i jak ma się wiedźma
Sam, you little bastard i kto zakozaczył
Witch&why i czy to przełom
The great beginning i o co chodzi facetom
What's going on i.. Nie, serio. Co sie dzieje?
Bookstore i jak poszły występy amatorów
Burial i jaka bedzie decyzja Winchesterów
Run away i czy sprawa na pewno jest dla nich
Something went wrong i czemu kara milczenia
Drunk Dean i mulifangirlowe rozwiązania
Short hair i o co poszło Sabrielowi
Trouble i czy trzeba więcej bandaży
Some explanations i dlaczego wszystko zawsze się komplikuje
Thief or Chloe i czemu wszyscy się kłócą
Big arguments i jak Chloe sprawuje się jako fałszywe FBI
New squad i kto jest przyczyną problemów
Kasjaniuk i gdzie podział się Dean
G'Morning, Dean i kto był w Sioux Falls
Who is who i czemu wiadomości wszystko komplikują
Girls are out i co dzieje się po wyjeździe
Painful fall i czy to oznacza koniec
Just another case i jak mi idzie pisanie o supernaturalnych rzeczach
!!!NOTKA OD AUTORKI-WAŻNE!!!
What the fuck, Ava i czy to początek wojny
Plans and conspiracies i gdzie ostatecznie wylądował Dean
River talks i jak poszło ponowne zjednoczenie 'rodzinki'
Family dinner i czy to powrót Deavy
Kasjaniuk family i co się dzieje w oczekiwaniu na koniec czekania
Hunting i czemu jest ciężko
Defense line i co znowu wymyśliła Ava
What's up with Blade i jakie decyzje zostają podjęte
The new situation i czy to tak ma się skończyć
I'll follow you i czy to już naprawdę koniec
Nothing normal i nic nie przechodzi bez echa
Two types of people i rozmowy przeplatane ciszą
Those emotions i jak wyglądają niecodzienne poranki u Singera
Out of control i jakie wieści przynosi archanioł Gabriel
She's pregnant i co dzieje się w bunkrze
!!!KOLEJNA NOTA, TEŻ WAŻNA!!!
hehe
atenszyn plz
She's here again i czemu robi się nudno
Weird miracle i jakie nowości w bunkrze
Dean's fear i co tak naprawdę się stało
Cute men i pogodzenie obu stron konfliktu
Bunker before and after i jak idą przygotowania do świąt
Christmas i kto co dostał
Pizza i co ogłosił Bobby
Shoot me i czy to właśnie nazywają rozwojem postaci
Arguments i jak Deava wyjeżdża w trasę
The beginning of the trouble i jak wygląda ten początek
New friend? i co ze sprawą tajemniczego lustra
A few cute moments i czy to koniec tajemnic
Nightmare i koniec zabawy w podchody
Talking with babies i rozwiązanie zagadki
The (t)hugs i planowane podróże
Dean's afternoon i kto ich odwiedził
The talks i czego oni chcą
The dinner i wiele wieści na raz
Mitchell's family i co stało się w barze
Weird case i czego on znowu chce
Who is wrong i powrót do bunkra
Good old jokes i początek końca
Harsh reality i nowa nadzieja
Some thoughts i co dzieje się w pokojach
HEJ HAJ HELOŁ
Café of news i kolejna dawka bólu
The literal other half i co z ciężarną wiedźmą
More stupid decisions i czemu wszyscy płaczą
The last hunt i jak pozbyć się kłopotów
The last time i będzie mi was brakować
dziękuję, że dotrwaliście
The talks i czy to aby na pewno koniec

The end of the case i czemu tylko trójka bohaterów

370 35 0
By weirdxfunnycolors

- Tak, Sammy, jestem w barze. Nie drzyj się tak - westchnął Dean, patrząc w nocne niebo. Wsadził dłoń do kieszeni. - Jeez, Sam, shut up - warknął. - Po prostu jedź spal te zwłoki. Znalazłem Aileen, więc dowiemy się czy Caroline go nie wezwała - urwał na chwilę, żeby jego brat mógł wtrącić swoich kilka słów. Przewrócił oczami. - Tak, tak, jasne, oczywiście.. - mruknął, rozłączając się w pół słowa. Odetchnął głęboko, wpatrując się w parę ulatującą z jego ust. Zrobiło się zimno, w końcu zbliżała się połowa października. Zadrżał lekko. - Wh, piździ - mruknął, po czym wszedł do środka baru.

- Już myślałam, że pan sobie odpuścił - westchnęła Aileen, wycierając długą szklankę.

- Mnie nie da się tak szybko spławić - uśmiechnął się, puszczając barmance oczko. Ta tylko przewróciła oczami, zirytowana.

- Aileen, słońce, wszystko w porządku? Ten pan cię zaczepia? - usłyszał obok siebie. Dean spojrzał na kolesia, który nawet nie dorastał mu do nosa.

- Nie, wszystko w porządku, Troy - uśmiechnęła się niemrawo.

- Na pewno, kochanie? - drążył dalej facet. Z twarzy wyglądał na takiego, co próbuje udawać wielkiego playboy'a, ale jedyne co mu wyszło to pajacowanie. Dean uśmiechnął się pod nosem, próbując ukryć prychnięcie. - Co cię śmieszy? Próbujesz podrywać moją kobietę?

- Wyraźnie widać, że nie jest i nie chce być twoja, a ja jestem tylko prostym agentem FBI, który w dwie sekundy może skopać ci tyłek, jeśli się nie odczepisz - Dean nagle zmienił minę z rozbawionej na w pełni poważną i wbił wzrok w twarz nachalnego gościa. Ten tak zwany Troy nieznacznie się wyprostował, przełykając nerwowo ślinę, ale oczywiście nie chciał wyjść na frajera przed dziewczyną jego marzeń.

- Jeszcze się policzymy, agenciku - syknął tylko i prawie odtruchtał do swojego stolika. Dean przewrócił oczami.

- Byłbyś idealnym chłopakiem. W sensie do związku - westchnęła Aileen, ale łowca tylko się zaśmiał.

- Przepraszam, ale się nie angażuję - puścił do barmanki oczko.

- A ja jestem zajęta - odparowała ku zdziwieniu Winchestera, wzruszając ramionami. Trochę go zaskoczyła odpowiedź dziewczyny, więc zamówił tylko podwójną whisky i siedział sącząc ją. Kiedy Aileen spytała czy może pić podczas służby, on tylko się uśmiechnął i zatonął we własnych myślach.

W tym samym czasie Sammy znalazł życie pana Heckmanna. Zaczął kląć na swojego brata, który w tym czasie siedział w cieplutkim barze. Młodszy Winchester chwycił za łopatę i zaczął kopać.

Mógłby przysiąc, że minęły godziny odkąd zaczął. Kiedy wreszcie dokopał się do wieka trumny, westchnął głęboko. Był spocony, włosy kleiły mu się do czoła, a jego kurtka wisiała na krzyżu. Wyprostował się z niejakim trudem. Bolały go plecy. Przeciągnął się i chwycił za łom. Podważył wieko i odsunął je na tyle, żeby było widać szczątki. Wrócił na górę i stojąc nad grobem dopiero poczuł jak było zimno. Zadrżał lekko, nakładając kurtkę. Potem obficie posypał szkielet solą, oblał benzyną i podpalił. Patrzył w płomienie z dłońmi w kieszeniach. I w sumie nawet o niczym nie myślał. Był nadzwyczajnie odprężony. Nie martwił się już niczym, nie musiał. Dziewczyny były bezpieczne u swoich rodzin, Gabe zachowywał się już względnie normalnie i powoli przebaczał mu tak niesprawiedliwe zachowanie, a on i Dean wrócili do starego trybu życia - cały czas w drodze, nigdzie na stałe. Teraz pewnie będą rzadko wracać do bunkra. Nie mieli w sumie po co. Oczywiście, to był ich dom. Ale ich prawdziwy dom to Dziecinka, tam gdzie pojechali, tam mieli swój kąt, jeśli tylko byli razem. W końcu tak było od zawsze - ich dwójka i nikt więcej. Ludzie przewijający się przez ich życie nie zostawali w nim na długo. Teraz Cas będzie przebywał głównie z Chloe i przy okazji z Avą, więc aniołek też odpadał z gry. Sam westchnął jeszcze raz. Brakowało mu dziewczyn i Casa. Tęsknił, ale wiedział, że tak będzie lepiej.

Szkielet już się spalił. Sam zasypując grób, wiedział, że minęło już trochę czasu, więc miał nadzieję, że jego brat miał dobry powód, dla którego nie przyszedł mu pomóc. Wzdychając raz po raz, zapakował sprzęt do bagażnika bardziej pożyczone kradzionego samochodu. Rozejrzał się jeszcze parę razy dla pewności i stwierdził, że czas na konfrontację z Deanem. Ten na pewno nie miał powodu kazać bratu robić tego całego salt&burn samemu.

- Nadal jesteś w barze? - spytał, wysiadając już z samochodu. Zostawił go tam, skąd go wziął, zaraz po wypakowaniu z niego swoich narzędzi.

- Yap, jestem - wymruczał Dean. Młodszy łowca spojrzał na wyświetlacz telefonu i westchnął ciężko.

- Kazałeś mi to wszystko robić samemu, żebyś ty mógł się schlać? - warknął do telefonu. Jedyne co usłyszał w odpowiedzi, to ciche "Nie marudź" i dźwięk zerwanego połączenia. - I on jest niby dorosły? - westchnął, kręcąc głową. Było już grubo po 3 nad ranem, kiedy podziękował Aileen za jako takie przypilnowanie jego partnera i zaczął na niego kląć jak nigdy. Jedyne co zrobił, to pomoc Deanowi z wsiąściem do auta, zawiezienie go do motelu i rzucenie nim o łóżko. Potem starczyło mu sił tylko na prysznic, więc zaraz po przyłożeniu głowy do poduszki, odpłynął do krainy snów.

- Dean! Obudź się! - zawołał, trzaskając drzwiami wejściowymi. Starszy Winchester poderwał się do pozycji siedzącej, ale zaraz tego pożałował. Stęknął głucho, syknął i przyłożył palce do skroni.

- Jeez, Sammy.. Nie strasz mnie tak - powiedział wyjątkowo cicho.

- Nie moja wina, że masz kaca - młodszy brat wzruszył ramionami.

- Nie mam kaca, Sammy. Po prostu mało spałem - westchnął, z całych sił próbując utrzymać pozycję twardziela, dopóki Sammy nie zniknie z pola widzenia.

- Jasne. Pamiętasz chociaż jak prawie płakałeś, że chcesz zadzwonić do Avy? - rzucił, wypakowując śniadanie na stolik. Zerknął przez ramię, a mina jego brata mówiła sama za siebie. Sam musiał bardzo się natrudzić, żeby się nie zaśmiać.

- Nie.. Nie było tak - Dean leciał w wyparcie. Hmm, co za nowość.

- Nieważne - Sam tylko westchnął. - Spaliłem szczątki Heckmanna, więc sprawa prawie rozwiązana. Zanim wyleczysz kaca, zdążymy się zorientować czy wszystko jest okay.

- Nie mam kaca, Sammy - warknął, siadając na krańcu łóżka z cichym jękiem. - I sprawa może być nieskończona - wstał i poszedł w stronę łazienki. - Znalazłem Aileen, przyjaciółkę, a raczej byłą przyjaciółkę Caroline. Mała miała niezdrowy nawyk kupowania staroci z wyprzedaży! - zawołał z łazienki. Wyjrzał przez drzwi, uśmiechając się tajemniczo. - Jakie są szansę, że dziewczyna, która mieszkała w domu przy którym zmarł Heckmann, kupi coś z rzeczy, które były dla niego ważne?

- Małe, bardzo małe. Większe szanse są na to, że brał udział w tym ktoś trzeci - powiedział młodszy Winchester.

- Dokładnie - Dean uśmiechnął się. - Dlatego wcinaj swoją sałatę, króliczku. Jedziemy przeszukać rzeczy osobiste.

- A ty nie będziesz jadł? - Sammy uniósł brwi, uśmiechając się półgębkiem. Starszemu Winchesterowi mina zrzedła.

- Nie, nie jestem głodny. Jak możesz to zrób mi kawę. I sprawdź czy mamy środki przeciwbólowe. Chyba mam początek migreny - rzucił tylko i zatrzasnął drzwi łazienki. Sammy zaśmiał się cicho. Zawsze śmieszyło go to, że mimo, że oboje wiedzieli, że mógł czytać z Deana jak z otwartej księgi, ten i tak próbował ukrywać swoje chwile słabości, nawet jeśli te były uzasadnione i jak najbardziej na miejscu.

Półtorej godziny później byli już w kostnicy. Machnęli odznakami, wypełnili papierki i zostali sam na sam z rzeczami Caroline. Rozsypali je na metalowym stole. Spojrzeli na nie, potem na siebie, a potem znowu na rzeczy.

- Czego szukamy? - spytał Sam, który naprawdę nie do końca wiedział, co znalazł wczoraj jego brat.

- Na zdjęciu ciała Heckmanna z gazety zauważyłem złoty łańcuszek z krzyżem. Chrześcijański. Caroline była chrześcijanką, kochała wręcz starocie i zginęła w podobny sposób jak Heckmann, więc..

- Więc być może łańcuszek byłby kluczem do rozwiązania sprawy - dopowiedział Sam.

- Dokładnie - Dean uśmiechnął się. Zaczęli szukać. I przeszukali rzeczy dziewczyny kilka razy, ale nie znaleźli żadnego krzyżyka ani łańcuszka. Nagle Dean stanął jak sparaliżowany.

- Co się stało? Dean? - Sam spojrzał na brata z lekkim niepokojem. Wzrok starszego Winchestera, który był niczym opróczym tylko czystym uświadomieniem prawdy, padł na niego.

- Sammy. Aileen miała go na szyi. Miała ten cholerny łańcuszek na szyi, kiedy z nią rozmawiałem - powiedział szybko, zły na siebie.

- Dopóki nie pójdzie do domu państwa Elson, jest bezpieczna, prawda? - młodszy łowca spojrzał na brata z niejaką nadzieją, kiedy tamten zaczął na szybkiego wpychać rzeczy do torebek.

- Ale nigdy nie wiadomo czy nie zechce wieczorem osobiście złożyć kondolencji rodzince swojej zmarłej byłej przyjaciółki - rzucił Dean, ruszając do drzwi. Sam zerknął na wyświetlacz telefonu i praktycznie pobiegł za bratem. Jeszcze trzy godziny do przybliżonej godziny śmierci Heckmanna. Jeśli się nie mylili, to nadal mieli dość dużo czasu, jednak przekonanie dziewczyny do oddania własności pierwotnie należącej do Heckmanna mogło potrwać.

- Chcecie ten krzyżyk? - spytała szczerze zdziwiona. - Tak swoją drogą, dobrze się pan trzyma jak na pana wczorajszy stan - prychnęła cicho, ale widząc poważne miny obu łowców jej uśmiech zbladł.

- Listen there, sweetheart.. - Dean nachylił się lekko, opierając dłonie o bar. - Nie utrudniaj tego, bo to może nie skończyć się zbyt dobrze.

Aileen westchnęła tylko, a Sam tylko w myślach próbował obliczyć w jakim stopniu na humor jego brata ma wpływ kac, a w jakim stopniu jego ciągłe zamartwianie się o jego relacje z Avą.

- Spokojnie, agencie. Już oddaję - westchnęła, odgarniając włosy na bok. Kilka sekund później upuściła go na Dean'ową dłoń. Starszy Winchester schował krzyżyk do kieszeni i spojrzał na dziewczynę.

- Dziękujemy za współpracę - uśmiechnął się.

- Dla jasności, zrobiłam to dlatego, że agent Cross wygląda tak cholernie dobrze w tym garniturze, że mam ochotę rzucić swojego chłopaka - puściła do Sammy'ego oczko.

- Chill, kiddo. He's not into girls - starszy Winchester zaśmiał się, po czym usłyszał ostrzegawcze warknięcie ze strony swojego brata.

- Serio? Myślałam, że to ty z waszej dwójki.. No nic.. Jeśli to wszystko, to przepraszam, ale muszę wracać do pracy - uśmiechnęła się i odeszła w stronę dwójki klientów. Dean spojrzał zszokowany na Sama, który na ustach miał przyklejony złośliwy uśmieszek.

- Wyglądasz na bardziej hetero niż ja? - wyszeptał konspiracyjnie, rzeczywiście zdenerwowany tematem. Sam tylko prychnął, ruszając do wyjścia. Wiedział, że lepiej nie zaczynać tego teraz, kiedy Dean rozmyślał dniami i nocami, czy przestał się podobać kobietom. - Sam. Rządam odpowiedzi - usłyszał znowu. Przewrócił oczami.

- Nie, nie wyglądam. Nie da się wyglądać na swoją orientację, bo to nie ma sensu - warknął wreszcie. Wiedział, że ta odpowiedź usatysfakcjonuje Dean'a na tyle, żeby przestał pytać, ale nie na tyle, żeby przestał o tym myśleć. A Sam lubił czasem zrobić na złość swojemu bratu. Kto nie lubił?

- Ok, więc.. Mamy krzyżyk. Co teraz? - spytał Sam, a jego brat spojrzał na niego trochę zdezorientowany, kiedy wsiadali do Dziecinki. - Bo zwłoki spaliłem. Sam - ostatnie słowo syknął ledwie słyszalnie. - Więc? Skąd pewność, że to nie koniec?

- Nie wiem. Mam przeczucie - mruknął starszy łowca. Sam, dość zirytowany zachowaniem brata, zmusił go, żeby wrócili do motelu. Kiedy jednak o punkt 20.38 ktoś zapukał do drzwi ich pokoju, Dean poczuł nieodpartą niechęć do tego, kto za nimi stał. Sam poszedł otworzyć, psiocząc pod nosem na starszego łowcę. Kiedy pociągnął za klamkę i wyjrzał na zewnątrz, nikogo nie zauważył. Wyszedł za próg i rozejrzał się, ale nie widział nikogo oprócz kilku dzieciaków na placu zabaw kilkadziesiąt metrów dalej. Były zbyt spokojne, to nie mogły być one. Wtedy uderzyło to w niego.

- Dean, mogłeś mieć rację - powiedział, zatrzaskując drzwi. - Musimy zniszczyć krzyż.

- Jak? Stopienie go nic nie da, to nadal będzie to samo tylko w innej formie..

- A co powiecie na usmażenie go w świętym oleju i skupienie się na ważniejszych rzeczach? - usłyszeli oboje. Odwrócili się w stronę stołu. Gabriel siedział na krześle ze swoim firmowym uśmieszkiem na ustach i nieodłącznym lizakiem w ustach.

- Świetny pomysł - zaczął ironizować Dean. - Skąd wziąć..

- Przyszedłem przygotowany - mruknął, rzucając gliniane, zatknięte korkiem naczynie. - Raz, raz. Pośpieszcie się.

Zanim Dean zdążył cokolwiek powiedzieć, Sam wyciągnął pierwsze lepsze naczynie i wrzucił do niego krzyżyk, zalewając go świętym olejem. Zapalił zapałkę i od razu wrzucił ją do naczynia, po czym odwrócił się do archanioła.

- Co się dzieje? - spytał, wiedząc, że Gabriel nie pojawiłby się im pomóc, gdyby nie miał czegoś ważniejszego.

- Ostrze, ono...


Kocham niszczyć momenty XDDD
Okay, gadka szmatka.
Ten rozdział udało mi się napisać w miarę szybko. Teraz jestem bardziej w one-shoty z marvela, machnę kilka z spn pewnie, jestem w trakcie pisania jednego z CSI:LA (XDDDD). A w międzyczasie rozpisuje co ma być w którym rozdziale, żeby się nie pomylić i nie pozapominać, więc.. Cirepliwości, dzieci. A póki co to zapraszam na one-shoty XDDDDDD

BUZIAKI DZIECIAKI, KC
MWAH

Continue Reading

You'll Also Like

102K 6.1K 44
Druga część trylogii Little Things. W Beacon Hills zapanował spokój. Jessica i Theo byli szczęśliwą parą. Do czasu.... W mieście znów pojawiło się...
97.1K 7.3K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
34.8K 1.3K 70
Książka jest o Britney i Nowym z Na sygnale. Czy wspólna praca zbliży ich do siebie na tyle blisko żeby złamać granice przyjaźni? Zachęcam do śledze...
64.2K 2.1K 55
Wszystko zaczęło się od związku Alec'a i Magnusa. Bo czemu Łowca wraca od ukochanego z dziwnymi siniakami ? No i dlaczego w domu Bane'a Jace znalazł...