Tigre [W TRAKCIE POPRAWEK]

بواسطة bookomanka

467K 34.5K 3.6K

Jasmin jest sierotą, która zaczyna pracować jako pokojówka w pałacu. Nikt nie wie, że posiada sekretne dziedz... المزيد

Róże są czerwone, fiołki niebieskie...
Człowiek Północy
Kolacja przy świecach
Okolica godna pożałowania
Oto kim jestem
Gorące uściski
Ah te szczęśliwe zakończenia
Dowiedzmy się czegoś więcej
Przeżyć to piekło
Wspinaczka
Biały tygrys
Spóźnienie
Piraci
Wschody słońca
Poznajmy się bliżej
Księga
Pokojówki
Listy i ogród
Łzy i krew
Jack
Sztylet i rana
Odzyskać to co moje
Coś o mnie
Ogień i pył
Ernesto
Kwiatek dla księżniczki
Znów się spotykamy
Zasłużył sobie
Operacja zemsta
Przez ciebie czuję nienawiść i złość
Przemiana
Ryk
Wódz
Wyjaśnienia
On się o mnie... troszczy
Pokonam cię
Nocne polowanie
Nie ulegnę mu
Nie pozwolę im cię skrzywdzić
Loch
Salerno
Nominacja
It don't make sense, but nevertheless...
Uczucie-iluzja
Ufasz mi?
Ten, w którym się zakochałam
If the whole world was watching, I'd still kiss you
Przesłuchanie
Żegnaj
Long live the Queen
INFORMACJE
PREMIERA OKŁADKI I OPISU

Spotkanie

11.8K 813 69
بواسطة bookomanka

Kolejny poprawiony rozdział

*********************

Nancy

Zbieram się do wyjścia. Jest już dawno po północy.

Jasmin późno wróciła do domu. Ale była cała i zdrowa. A to jest najważniejsze.

Spędziła wieczór w towarzystwie strażnika, który – jak zresztą później się dowiedziała – miał na imię Emiliano. Nie było to dla mnie zaskoczeniem. To ja kazałam mu jej poszukać.

Odkąd znam Emiliano jest mi łatwiej kontrolować Jasmin. Nie chciałam tego robić, ale zmusiła mnie do ostatecznych czynów. Nie lubię jej nadzorować, ale gdybym tego nie robiła całe moje zadanie zeszłoby na psy, a obietnica, którą dałam jej rodzicom, przypominałaby mi o sobie codziennie w postaci wyrzutów sumienia. Gdyby Jasmin tylko wiedziała, dlaczego jestem tak bardzo nadopiekuńcza, może by zrozumiała moje działania... Jednak nigdy się nie dowie i ciągle będzie mnie za taką uważała. Będzie wściekła, że nie może wziąć swojego życia we własne ręce; że ciągle jej czegoś zabraniam. Potrzebuje wolności i ja to rozumiem. Też kiedyś byłam nastolatką... Ale nie taką jak ona. Nie taką wyjątkową.

Zamykam za sobą drzwi i przekręcam klucz, upewniając się dwukrotnie czy drzwi się nie otworzą. Otaczam się ciemnym płaszczem, gdyż noc jest chłodna. Rozglądam się po okolicy, zastanawiając się, czy przypadkiem nikt nie patrzy lub nie czai się w cieniu. Cicho schodzę ze schodów i skręcam w lewo.

Staram się obejmować wzrokiem całą okolicę z obawą, że ktoś mnie śledzi. Możliwe, że jest to tylko dziwne przeczucie, gdyż nikogo w pobliżu nie ma. Ostatnio często tak miewam; chodzę spięta i lekko poddenerwowana, obawiając się najgorszego. Zawsze miewałam czarne myśli, ale ostatnio nawiedzają coraz częściej.

Wiem, że z czasem wróg robi się coraz bardziej niecierpliwy i wykorzystuje wszystkich ludzi by odnaleźć moją podopieczną, która schowała się tuż pod jego nosem. Nigdy nie był zbyt spostrzegawczy, a ja nigdy nie zawodziłam w powierzonych mi zadaniach. Zawsze byłam rzetelna, tak jak w tym przypadku. Jednak nigdy nie działałam pod taką presją, która sprawiła, że szybciej się postarzałam. Aczkolwiek wiem, że ta misja jest najważniejszą w moim życiu. Nie mogę zawieść.

Droga, którą pokonuję zajmuje mi czterdzieści minut. W tym czasie docieram na obrzeża miasta. Domki są tu mniejsze, ogrody większe. W tej okolicy spotyka się prostych ludzi, rodziny z dziećmi i wdowy. Całe społeczeństwo tu mieszkające jest zazwyczaj związane z rzemieślnictwem, uprawą roli oraz pracą jako służący. Harują ciężko od rana do nocy, by mieć na chleb. Nie są tak zadufani w sobie jak bogate mieszczaństwo, które przelicza tylko krążki złota i wokół, którego muszę się obracać, rezydując w centrum miasta.

Lubię tu przychodzić. Wyrywam się z samego środka duchoty, rumoru i tłumów ludzi. W tej okolicy zawsze jest spokojnie, cicho, a ludzie są przyjaźni.

Podchodzę do drzwi jednego z gospodarstw. Pukam dwa razy w drewniane, solidne drzwi. Po kilku minutach słyszę jakiś ruch w środku, potem ktoś odryglowuje wrota. W progu staje kobieta w średnim wieku. Ma na sobie białą koszulę nocną, a jej włosy są w nieładzie. Rozgląda się po okolicy, potem wpuszcza mnie do przedpokoju.

– Jesteś pewna, że nikt cię nie śledził? – pyta z poważną miną.

– Już sama nie wiem, czy warto wierzyć własnym oczom – odpowiadam.

Kobieta kiwa głową ze zrozumieniem.

– Musimy się spieszyć. Nie możesz jej na tak długo zostawiać.

Prycham.

– Z każdym kolejnym dniem coraz ciężej ją utrzymać w domu – wyznaję. – Dzisiaj uciekła na cały wieczór. Dobrze, że Emiliano ją znalazł... ale mimo wszystko myślałam, że ją straciłam.

– Co się stało? – pragnie wiedzieć kobieta.

Opowiadam o kłótni z Jasmin. Kobieta jedynie przytakuje lub kręci głową z niedowierzaniem. W czasie opowieści zasiadamy przy stole w kuchni z małą świecą pośrodku, która ledwo się tli. Reszta pokoju pozostaje w cieniu, a zasłony są zaciągnięte.

Milczę, a kobieta patrzy na mnie przenikliwymi oczami, które nie straciły blasku przez tyle lat.

– Trzeba działać szybko – oznajmia. – Najpóźniej jutro wieczorem trzeba ją umieścić w jakimś bezpiecznym miejscu.

– Chyba nie masz na myśli... Masz na myśli... – nie potrafię wypowiedzieć tego słowa.

– Pałac. To mam na myśli – potwierdza moje przypuszczenia.

– Ale... Nie. Miałyśmy jej nie mieszać w ich życie. Poza tym jeśli się dowiedzą... Będzie jeszcze gorzej niż jest teraz – energicznie protestuję.

– Już jest źle. Tam będzie najbezpieczniejsza. – Chcę już zaprzeczyć, ale kobieta unosi rękę. – Nie sprzeciwiaj się. Doskonale wiesz, że mam rację. – I tutaj muszę przyznać jej rację. – Pałacu broni cały zastęp żołnierzy gotowych oddać życie za rodzinę królewską. Poza tym oni sami też doskonale potrafią się bronić, ale o tym na sto procent wiesz.

– Obawiam się, czy przebywanie wśród nich nie będzie dla Jasmin dyskomfortem... – oznajmiam niepewnie. I nagle myśl świta w mojej głowie. – Ale ty chyba nie chcesz do nich podejść i powiedzieć...

– Nie. Absolutnie nie. Ona pozostanie w ukryciu jak najdłużej. A najlepiej by było, gdyby nikt nigdy się o niej nie dowiedział. – Marzenia ściętej głowy, myślę. – Mój plan wygląda tak: wprowadzamy Jasmin do pałacu, będzie pracowała jako kuchenna lub pokojówka, spać będzie w pałacu. A ty nie będziesz się przejmować tym, czy jest bezpieczna, ma gdzie spać i co jeść. Wszystko będzie miała zapewnione na miejscu. Po roku zobaczymy co dalej.

– Po roku?! – wykrzykuję. – Przecież ona tyle tam nie wytrzyma. Wiesz, że nie usiedzi na miejscu. Będzie sprawiała wiele kłopotów... Obawiam się...

– Taka praca nauczy ją dyscypliny – orzeka stanowczo kobieta.

– Ale my ją rzucamy na głęboką wodę...

– Kiedyś to musiało się zdarzyć.

Kręcę tylko głową.

Jasmin jest kochaną i delikatną osóbką. Jest też energiczna i chętnie ciężko pracuje. Ale często jest niezdarna oraz ma niewyparzony język. I najważniejsze – na pewno nie będzie się umiała zachować pośród rodziny królewskiej. Może wygląda na to, że w nią nie wierzę, ale to naprawdę nie jest model na służącą.

Może przez cały rok zostanie w kuchni...

– Wciąż nie jestem do tego przekonana...

– Nancy! Obudź się, kochana! Wiele się zmieniło przez te dziesięć lat. Jasmin już nie jest bezpieczna. – Kobieta wstaje od stołu, szorując przy tym krzesłem po panelach. – Musisz ją jutro spakować i pożegnać. Przyjdę po nią wieczorem. Ma być gotowa do drogi.

Zdaję sobie sprawę, że Jasmin nawet nie przeżyje swoich osiemnastych urodzin w gronie najbliższych. Będzie sama.

***

Wracam do domu tą samą drogą. Wrażenie, że ktoś mnie śledzi jest teraz mocniejsze. Aż cała się spinam gotowa do ataku lub obrony.

Napastnik najwyraźniej wie co robi, gdyż jest niezauważalny. Jednak mam bardzo dobrze rozwinięte zmysły po tylu latach ochrony nastolatki. Wiem kiedy ktoś na mnie patrzy, przechodzi obok lub podsłuchuje rozmowy. Teraz wyczuwam czyjś natarczywy wzrok wwiercający się moje w plecy. Wiem, że napastnik czai się gdzieś za mną.

Spodziewając się ataku, udaje mi się uniknąć uderzenia z tyłu głowy. Odwracam się i kopię napastnika w brzuch kilka razy. Mimo, że jestem dość pulchną kobietą, jestem bardzo zwinna. Nieprzyjaciel zwija się z bólu pod moimi nogami.

Nagle słyszę czyjś aplauz. Ktoś klaszcze w dłonie, a ten dźwięk zbliża się do mnie. Odwracam się.

– Wiedziałem, że jeszcze nie straciłaś formy... Ale to był tylko nowicjusz. – Mężczyzna wzrusza ramionami. Potem się uśmiecha. – Dawno się nie widzieliśmy, nieprawdaż?

Nie odpowiadam. Stoję prosto, nie szykując się nawet do ataku.

– Nie bądź taka zadziorna.

– Czego chcesz? – pytam, zakładając ramiona na piersi.

Mężczyzna znów się uśmiecha.

– Czemu tak ostro? – Unoszę brew. Nie mam czasu na pogaduszki. Przestępuję z nogi na nogę. – Czyżby gdzieś ci się spieszyło?

– Do domu. Jest już dość późno, a chciałabym się wyspać – oznajmiam spokojnie.

– A czemuż to wyszłaś o tej porze? Sklepy są jeszcze nieczynne – mówiąc to, śmieje się.

– Czego chcesz? – powtarzam pytanie.

Mężczyzna zbliża się do mnie, ale nie uciekam.

– Ja wiem, że ty coś kombinujesz – mówi cicho, podejrzliwie.

– Nie wiem o czym mówisz. – Unoszę dumnie podbródek do góry.

– Nie okłamuj mnie! – krzyczy. Ze złości robi się cały czerwony. – Wiem, że coś przede mną ukrywasz.

– Od kiedy odeszłam nie mam obowiązku składać ci raportów. – Teraz to ja jestem wkurzona. Z uśmiechem triumfu mówię: – Nie zrobiłabym tego nawet, gdybym nadal była u ciebie na służbie.

Mężczyzna mruży oczy.

– Wiesz, dawno dawno temu straciliśmy pewną małą dziewczynkę. To było krótko po twoim zbuntowaniu. I mam dziwne wrażenie, że to twoja sprawka. Gdzie jest dziewczyna?

– Nie wiem, o czym mówisz.

– Ja wiem, że ty doskonale wiesz, o czym mówię. Jednak jesteś na tyle głupia, by milczeć.

Zanoszę się śmiechem.

– Pamiętaj, staruszku, wciąż jestem młodsza i silniejsza od ciebie. A twój nowicjusz już się do niczego nie nadaje – oznajmiam, przechodząc nad ciałem młodego mężczyzny. Jest nieprzytomny.

Klepię starszego mężczyznę po ramieniu.

– To ty jesteś na tyle głupi, by nie wziąć ze sobą wsparcia. Skleroza boli, kochany.

Oddalam się od niego kilka kroków, zamierzając odejść.

– Liczyłem na to, że załatwimy wszystko po przyjacielsku – woła za mną.

– To się przeliczyłeś. Następnym razem przyprowadź ze sobą armię... Ale nawet torturami nic ze mnie nie wyciągniesz.

Zadowolona z siebiewracam do domu okrężną drogą.    

واصل القراءة

ستعجبك أيضاً

312K 9.1K 43
On - 21-letni książę, który odmówił koronacji i wszystko co było z nią związane, przeprowadził się do LA aby zacząć od nowa, wymazując całą swoją prz...
454K 10K 35
Nela Langer - w wieku 20 lat straciła rodziców w wypadku samochodowym a niedawno rozstała się z chłopakiem, który ją zdradził. Pozbierała się, a pom...
2.2K 157 9
Jest to druga część opowieści pt. Król Szamanów: Powrót Przeszłości. Bardzo serdecznie zapraszam do czytania. Okładkę wykonała dla mnie @_LastHopePL_
391K 5.2K 13
Kylie Scott ma za sobą traumatyczne wydarzenie. Nie chce żyć, bo wyrzuty sumienia jej na to nie pozwalają. Gdy decyduje się skończyć ze sobą, na jej...