Pokojówki

8.5K 684 145
                                    

Poranny trening z Emiliano jest szybki. Na szczęście wciskam się w spodnie, które uszyłam sobie poprzedniego wieczoru.

Mel na pewno nie jest rannym ptaszkiem. Oczy jej się zamykają i prawie śpi na stojąco.

– O której ty wczoraj poszłaś spać? – pytam rozbawiona.

– Nie chcesz wiedzieć – odpowiada.

– Co można robić tak późno w nocy? – zastanawiam się na głos, a Mel tylko oblewa się rumieńcem.

Nie drążę tematu.

***

Przed apartamentem pary królewskiej zjawiamy się o 6:30. Po cichu zastanawiamy się co robić dalej. Uznajemy, że najpierw najlepiej będzie zapukać. Zbieram w sobie odwagę i pukam w duże, rzeźbione drewniane drzwi. Po minucie słychać ciche kobiece „proszę".

Naciskam klamkę. Drzwi są lekkie, gładko chodzą.

Zadziwia mnie jasność pomieszczenia mimo zaciągniętych kotar. Podłoga zrobiona jest z ciemnych desek przykrytych białym futrem. Po prawej stronie stoi biała toaletka z ogromnym lustrem. Przed nią stoi stołek z siedziskiem zrobionym z ciemnego futerka. Po lewej stronie rozciąga się rząd okien sięgających od podłogi do sufitu. Okna zasłonięte są kremowymi kotarami ze wzorem w malutkie kwiaty i liście. Podwójne łóżko stoi przed nami, pod ścianą. Zrobione jest z jasnego drewna; ma baldachim zrobiony z cienkiego, białego materiału spływającego po bokach łóżka. Z obu stron łóżka stoją stoliki nocne z lampkami. Po prawej stronie znajdują się drzwi do łazienki i garderoby.

Po cichu podchodzimy do łóżka.

– Dzień dobry! Jestem Jasmin – przedstawiam się i dygam nisko, schylając głowę.

– A ja Amelia.

Przyjaciółka dyga i tak pozostajemy przez jakiś czas.

– Witajcie. Jestem królową Elizą, a mój mąż ma na imię Rupert. Miło was poznać. Możecie zacząć pracę. – Jej głos jest tak miły, że aż chce się spełniać jej polecenia. Z uśmiechem podchodzę do kotar.

Rozsuwam je. Są ciężkie, ale to mi nie przeszkadza. Królowa napełniła mnie jakimś dziwnym uczuciem, od którego chce się skakać i śmiać cały dzień. Mel chyba tego nie odczuwa. Automatycznie wykonuje to co ja. Zauważam, że za oknem rozciąga się widok na ogród. Znów się uśmiecham. Przeczuwałam, że królowa lubi ten ogród i będzie chciała mieć na niego widok o każdej porze dnia.

Szybko uwijam się ze swoją częścią i zmierzam do garderoby. Kiedy ją otwieram oślepia mnie blask złotych i srebrnych nici wszytych w suknie i szaty. Na szczęście poprzednie pokojówki zostawiły przygotowaną suknię, akcesoria i buty, które powinna założyć para królewska. Czuję ulgę, bo gdybym miała przeszukiwać tą ogromną garderobę w poszukiwaniu jednej, odpowiedniej sukienki, pewnie zajęłoby mi to pół dnia, jak nie dłużej.

Wyciągam przyszykowaną sukienkę i zawieszam ją na parawanie znajdującym się w pokoju w rogu.

W tym czasie do pokoju zagląda sługa, który zaczyna ubierać króla. Mel ścieli łóżko, pomaga jeśli potrzebujemy pomocy.

Tigre [W TRAKCIE POPRAWEK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz