Żegnaj

7.3K 589 82
                                    

Ten rozdział jest króciutki, ale uznałam, że podzielę mój planowany jeden rozdział na dwie części – jedna będzie z perspektywy Arnara, a druga – Jasmin.

Miłego czytania :*

************************

Arnar

– Gdzie ona pobiegła? – pyta Eliza wyraźnie zmartwiona.

– Nie wiem, naprawdę nie wiem – mówiąc to łapię się za głowę.

Mogłem się tego domyśleć. Naprawdę mogłem.

Co ona zamierza teraz zrobić?

Spodziewam się najgorszego.

Co jeśli, by wyplątać z tego wszystkiego Ernesta odda się w ręce Stowarzyszenia Kobry?

Nie, nie mogłaby być tak głupia.

Ale w takim razie, gdzie ona jest?!

Żałuję, że jej nie dogoniłem. Mogłem się zmienić w tygrysa. Mogłem ją prześcignąć i zatrzymać.

Jasmin, gdzie jesteś?

***

Plac przed pałacem stworzony jest do odprawiania egzekucji. Nie zdarzają się one często. Jednak takie egzekucje w każdym państwie umacniają pozycję monarchii. Nakazują ludziom posłuszeństwo. Im więcej egzekucji, tym bardziej ludność się boi. Niekiedy musi tak być. Niekiedy egzekucji jest wiele, kilku ludzi każdego dnia zostaje straconych. A wszystko po to, by nastraszyć innych. To zawsze działa.

Ci, którzy współpracują ze Stowarzyszeniem Kobry, zostają powieszeni lub ścina się im głowy. Tym, którzy są mordercami, zawsze zadaje się karę adekwatną do ich czynu – jeśli kogoś zasztyletował, sam zostaje zasztyletowany; jeśli kogoś utopił, sam zostaje utopiony. Kary dla złodziei są łagodniejsze; rzadko – stosuje się tę karę, gdy czyn powtórzony jest kilkakrotnie – ucina się im prawą dłoń.

Ludzie zbierają się na placu. Może przyjść każdy. Dlatego teraz teren jest zapełniony po brzegi.

Miejsce dla mnie, króla i królowej jest na trybunach, odgrodzonych od ludności drewnianym płotem. Są tam dwa krzesła i prowizoryczny, niezbyt ozdobny tron. To tam wszyscy siadamy.

Rozglądam się. W tłumie nie widzę Jasmin. Jeszcze bardziej zaczynam się denerwować.

Ernesto zostaje wprowadzony. Przy wściekłych okrzykach ludności staje na środku wielkiej platformy. Mam wrażenie, że każdy kto by mógł, zabiłby Ernesta własnymi rękami. Taka nienawiść szerzy się wśród ludności w sprawie zdrady. Zdrada swojego narodu jest gorszą rzeczą niż morderstwo.

To wszystko jest chore...

Ernesto stoi przerażony...

Tak bardzo chciałbym mu pomóc. Dla Jasmin. Wiem, że traktuje go jak brata.

Jasmin, naprawdę nie wiem jak mógłbym pomóc.

Król czyta akt oskarżenia. Ludzie wiwatują.

Jestem zszokowany.

Król siada, a tłum wiwatuje jeszcze mocniej. Kat bierze Ernesta za ramiona i ustawia na zapadni. Potem dostosowuje pętlę i zakłada ją na szyję chłopaka. Z daleka widzę, że w oczach ma łzy.

Trzymaj się, mówię do niego w myślach, a brzmi to jak pożegnanie.

Chłopak wznosi oczy ku niebu jakby się modlił.

Zobaczymy się po drugiej stronie.

Zamykam oczy, by na to wszystko nie patrzeć.

*******************************

Dziękuję za 25 tysięcy wyświetleń, 3 tysiące gwiazdek i tyle pięknych, motywujących komentarzy :************* I znów jesteśmy na 2 miejscu :*** :D Bardzo serdecznie za to dziękuję :*

Wiem, że znów uznacie mnie za Polsata, ale trudno :D Trzeba Was jakoś zaciekawić :* 

Tigre [W TRAKCIE POPRAWEK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz