Zwykłe one-shoty [postać x re...

By laughing-me

137K 5.6K 1.1K

Zbiór one- shotów o tematyce: - Anime - Marvela (szczególnie Avengers) - Mooooże creepypast - I jeszcze wasz... More

Wstęp
Loki [Avengers]
Hidan [Naruto]
Tony Stark [Avengers]
Deidara [Naruto]
LA!!!
Sebastian [Kuroshitsuji]
Undertaker [Kuroshitsuji]
Orochimaru [Naruto]
Marco Bott [Attack on Titan]
Informejszyn~
Jean [Attack on Titan]
Pietro Maximoff [Avengers II]
Grell [Kuroshitsuji]
Ciel Phantomhive [Kuroshitsuji]
Shizuo Heiwajima [Durarara] *nominacja*
Sasori [Naruto]
Kakashi Hatake [Naruto]
Makoto Tachibana [Free!]
Małe, (nie)ważne info~
Sabaku no Gaara [Naruto]
Feliks Łukasiewicz [Hetalia]
Pyrkon
Feliks Łukasiewicz [Hetalia]
Akabane Karma [Ansatsu kyoushitsu]
Steve Rogers [Kapitan Ameryka]
Uta [Tokyo Ghoul]
Sasuke Uchiha [Naruto]
James Buchanan Barnes [Marvel]
Tendou Satori [Haikyuu]

Francis Bonnefoy [Hetalia]

2.4K 118 26
By laughing-me

Idziesz między różnymi sklepikami i domami. Celem twojej podróży jest Wieża Eiffla. Przyjechałaś do Francji, by ją zobaczyć (no i żeby pójść do Disneylandu).

Jest środek lata, więc masz na sobie krótkie spodenki i (kolor), zwiewną bluzkę.
Masz napchany/ą (plecak/torebkę) i aparat fotograficzny przewiązany specjalnym paskiem na szyi.

Docierasz do Pól Elizejskich. Widzisz już cel swojej podróży.

Zachwycona widokiem, włączasz (kolor) aparat i robisz szybko zdjęcie.

Uśmiechasz się szeroko i jak najszybciej podchodzisz pod wieżę. Stajesz w krótkiej kolejce, co zdarza się tu bardzo rzadko.
Kiedy znajdujesz się blisko kasy, chowasz aparat do wypchanego/ej (plecaka/torebki) i zaczynasz szukać biletu wstępu na wieżę.

Im bliżej kasy podchodzisz, tym bardziej denerwujesz się, bo nie możesz nigdzie znaleźć małego bileciku. Sprawdzasz wszystkie kieszonki i zakamarki (plecaka/torby), lecz to nic nie daje.
Zaczynasz przeszukiwać kieszenie, również na daremno.

Nawet nie zauważasz, kiedy docierasz do kasy.
- Proszę bilet. - Mówi widocznie znudzona kobieta, oglądając przy tym swoje paznokcie.
- Ja... bo... jest taką sprawa, że... - Nie masz pojęcia jak się wysłowić. Czujesz, że trzęsą ci się ręce, gdy ponownie przeszukujesz kieszenie.
- Daje Pani ten bilet czy nie? Czeka mnóstwo osób.- Kasjerka patrzy na ciebie, a ty z jeszcze większym zdenerwowaniem kontynuujesz poszukiwania.

Przestajesz, gdy czujesz, że ktoś oplata cię swoim ramieniem.
Chcesz odskoczyć, lecz osoba, która cię trzyma ma mocny uścisk.
- Oj! Przepraszam za spóźnienie, mon cher. Ona jest ze moi.- Patrzysz na mężczyznę, który widocznie nie chce cię puścić. Uśmiecha się do ciebie szeroko i puszcza oczko. Rozumiesz, że jeżeli chcesz wejść na wieżę Eiffela, musisz wykazać się świetną grą aktorską.

- Już się bałam, że nie przyjdziesz! - Wzdychasz głęboko, jakby z ulgą i również się uśmiechasz.

Mężczyzna wyciąga z kieszeni dwa bilety i daje je kasjerce, a twoje oczy rozszerzają się w zdziwieniu.

Przechodzisz przez bramkę, ciągle otoczona ramieniem mężczyzny.
- Jetem Francis. A ty, mon cher?
- (Imię) - odpowiadasz szybko, lekko zdenerwowana swoją aktualną sytuacją. - Ja... bardzo dziękuję za pomoc - mówisz i próbujesz odsunąć się od blondyna. - Naprawdę nie musiałeś...
- Oczywiście, że musiałem pomóc! Nie mógłbym zostawić tak pięknej dziewczyny samej! - Uśmiecha się i przyciąga cię bliżej siebie.

Nawet nie orientujesz się kiedy znajdujesz się w windzie prowadzącej na szczyt wieży Eiffla.
"Czemu ja się na to zgodziłam?"
Próbujesz wyrwać się z żelaznych objęć Francuza.
- Coś się dzieje? - Pyta, przystawiając swoją twarz bliżej twojej.
- Czy możesz mnie puścić?- Twoja cierpliwość się kończy, gdy Francis zaczyna się śmiać. Wyciąga z kieszeni karteczkę, najwyraźniej ze swoim numerem telefonu i niemal na siłę wciska ci ją do ręki.
- Na wszelki wypadek. Jakbyś chciała się później spotkać~.

Cichy dzwonek od windy powiadamia o dotarciu na szczyt wieży.

- No! Jesteśmy na miejscu!- blondyn wychodzi na taras widokowy, ciągnąc cię za sobą.
Powstrzymujesz się od krzyku.

Chcesz odejść od Francisa i zacząć podziwiać widoki, lecz blondyn nie ustępuje, tylko bardziej zaciska dłoń na twoim nadgarstku.

-Magnifiquement!*- mówi głośno, zwracając tym na siebie uwagę innych zwiedzających. - A teraz... trzeba wykorzystać romantyczną atmosferę! - nim się orientujesz, Francis przyciąga cię bliżej siebie a wasze wargi się stykają.

Niemal natychmiast odskakujesz i uderzasz otwartą dłonią jego policzek.
- Co ty sobie wyobrażasz! - twój głos roznosi się echem po stalowej konstrukcji.

Zdezorientowany blondyn odchodzi od ciebie na kilka kroków. Wykorzystujesz to i obracasz się na pięcie, kierując się w stronę windy.
- Mon cher! - Francuz nie daje za wygraną.
Podchodzisz do windy i natychmiast do niej wsiadasz wraz z mnóstwem innych turystów.

Nawet nie patrzysz na Francisa stojącego przed windą. Gdybyś to zrobiła, zobaczyłabyś smutek i żal wymalowany ja jego twarzy.

***

Rzucasz się na łóżko w swoim pokoju hotelowym, po czym zwijasz się pod kocem w kłębek, niczym kot.
- Mam tego dość. - Odkąd upuściłaś wieżę Eiffla, ciągle nachodziły cię wyrzuty sumienia. Francis dał ci jeden ze swoich biletów, które nie są tanie.

Wiesz, że powinnaś go przeprosić po akcji na tarasie widokowym, choć twoje zachowanie było całkowicie uzasadnione.

Kiedy przekręcasz się z jednego boku na drugi, coś wylatuje z twojej małej kieszonki znajdującej się na bluzce. Szybko sprawdzasz co to.

Bilet.

Ten cholerny bilet. Czemu nie włożyłaś go do kieszeni od spodni, albo (plecaka/torby)?

Zgniatasz mały kawałek papieru w dłoni, przeklinając go.

W końcu wychodzisz spod koca i sięgasz po (plecak/torbę) z zamiarem rozpakowania rzeczy. Zauważasz znajdującą się obok karteczkę ze starannie napisanym numerem telefonu i podpisem "Francis".

Już chcesz ją wyrzucić, lecz do głowy wpada ci nowa myśl.

Włączasz telefon i jak najszybciej wpisujesz do niego numer Francisa. Naciskasz zieloną słuchaweczkę i natychmiast przystawiasz telefon do ucha. Po dwóch sygnałach mężczyzna odbiera telefon.
-Oui? - mówi, niewesołym tonem głosu. - Kto do mnie dzwoni?
- To ja, (imię). Byłam z tobą na wieży Eiffela... - Zapanowała chwila ciszy. Przełknęłaś głośno ślinę, nim kontynuowałaś. - I jest mi bardzo głupio za moje zachowanie...
- O nie! To ja powinienem cię przeprosić, mon cher!
- Ugh... W każdym razie zachowałam się okropnie i może w ramach przeprosin gdzieś razem pójdziemy? - powiedziałaś to wszystko jednym tchem. Aż zdziwiłaś się, gdy Francis cię zrozumiał, a nawet zaproponował, żebyście spotkali się w jednej z najlepszych francuskich restauracji.

Po rozmowie rzuciłaś telefon na łóżko i wciąż niepewna, czy odpowiednio postępujesz, podeszłaś do swojej nierozpakowanej walizki. Zaczęłaś szukać w niej swojej ulubionej, (kolor) sukienki sięgającej ci do (część ciała np. kolan, kostek itp.). Znalazłaś ją dopiero po dłuższej chwili. Niezmiernie się cieszyłaś, bo sukienka nie była bardzo pognieciona lub brudna.

Szybko się w nią przebrałaś, poprawiłaś swój wygląd i wyszłaś z pokoju hotelowego.

Francis podał ci nazwę ulicy, na której znajdowała się restauracja.

Szybko znalazłaś taksówkę i powiedziałaś kierowcy, gdzie ma cię zawieźć.

***

Wyszłaś z taksówki i niemal natychmiast zauważyłaś blondyna biegnącego w twoją stronę.
- (Imię)! - zawołał, sprawiając tym, że kilka ludzi popatrzyło w waszą stronę. - Myślałem, że nie przyjdziesz!
- No widzisz... - zaczęłaś bawić się palcami dłoni, niepewna tego, co powinnaś powiedzieć. - Znalazłam bil... - nie zdążyłaś dokończyć, bo Francis klęknął przed tobą i podstawił ci niemal pod sam nos duży bukiet (ulubione kwiaty).
- Przepraszam cię, mon cher. Zachowałem się okropnie i zrobię wszystko, by ci to wynagrodzić. - Uśmiechnęłaś się lekko, gdy przyjęłaś od niego kwiaty. Blondyn niemal natychmiast zerwał się na równe nogi i wyciągnął w twoją stronę dłoń. - Zaplanowałem na dzisiaj mnóstwo atrakcji! Pójdziemy razem na kolację, potem do Wersalu, Notre-Dame i na koniec znowu odwiedzimy wieżę Eiffela! - uśmiechnął się, gdy swoją dłonią nakryłaś jego, obdarzając go rozbawionym spojrzeniem.

Tak zaczęła się wasza niewątpliwie ciekawa znajomość.
~~~~~~~~~~

TŁUMACZ:

*Magnifiquement- (przysłówek) Wspaniale, świetnie.

KONIEC TŁUMACZA



*pisząc to leży na plaży i nuci piosenkę z Ratatuja, ale oczywiście wstawia rozdział dopiero w nocy*

Wiem, znowu długo mnie nie było.

Możecie mnie mentalnie zabić.

Nie obrażę się ;-;

.

.

.

A tak przy okazji (chamska auto-reklama) zapraszam do mojego ff o Orochimaru!

To ten tego.... do następnego!

Continue Reading

You'll Also Like

16.7K 1.5K 54
Czasem jedno, przypadkowe i niezbyt miłe spotkanie potrafi kompletnie zmienić całe życie, przewartościowując je dokumentnie. Doskonale przekona się o...
111K 10.9K 70
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
25.9K 1K 26
„ink brought us together"
18.4K 1.5K 43
🧡Harry Potter ma wygląd po Jamesie i oczy po Lily, ma dwójkę wspaniałych przyjaciół, talent do pakowania się w kłopoty i... starszą siostrę. 🧡Rosem...