Bardzo bardzo dziÄkujÄ!! Nie spodziewaÅam siÄ, że aż tyle osób da komentarze, aż miaÅam Åzy w oczkach. ^^ ChciaÅam wam to co prawda wstawiÄ na dzieÅ dziecka, ale z powodu takiego iż wyjeżdżam na wycieczkÄ i wrócÄ dopiero w piÄ tek, to wstawiam teraz. <3 Mam wielkÄ nadziejÄ, że wam siÄ spodoba mój smut. ^^ ChciaÅabym, żebyÅcie czÄÅciej dawali taki odzew jak pod propozycjÄ . :3 Może kiedyÅ moje marzenia siÄ speÅniÄ . ^^ MiÅego czytania kociaki!!Â
Baekhyun pov.
- Czekam tatusiu... - wypowiedziaÅem na gÅos, przykÅadajÄ c telefon do torsu.
RozpaczaÅem jakby ktoÅ umarÅ, ale to nie moja wina. Boże, dlaczego ja mu to napisaÅem?! Mama tyle razy powtarzaÅa, że nie należy wypowiadaÄ niektórych myÅli na gÅos! Co z tego, że ja to wÅaÅciwie napisaÅem, to prawie to samo. MogÅem zamknÄ Ä japÄ i kontynuowaÄ jego zjebanÄ gierkÄ. Jestem debilem, ale muszÄ z tym żyÄ. Przerażony czekaÅem na Chana, który miaÅ siÄ u mnie zjawiÄ lada moment. Czemu panikowaÅem, skoro to mój chÅopak, kocham go i robiliÅmy to już raz? Nie wiedziaÅem, tak jakoÅ nieÅmiaÅy byÅem w stosunku do niego...
PanikujÄ c dalej, zdaÅem sobie sprawÄ, że dalej siedzÄ sobie w gatkach, które tak naprawdÄ nie byÅy bokserkami. Luhan chciaÅ zrobiÄ mi na zÅoÅÄ i dostaÅem od niego różowe slipki. No ale jak mogÅem to powiedzieÄ Chanyeolowi? Wtedy to do koÅca spaliÅbym siÄ ze wstydu. RzuciÅem siÄ w pogoÅ do komody, by znaleÅºÄ coÅ odpowiedniego do nakrycia swojego ciaÅa. PoszukujÄ c w poÅpiechu przypomniaÅem sobie, o czymÅ dużo bardziej nienormalnym niż te chore majciochy. GdzieÅ mam stare przebranie króliczka, które zakÅadaÅem na nocne party z Luhanem. ZaÅmiaÅem siÄ. Co ja wyprawiaÅem nie caÅe 5 lat temu? JakaÅ masakra, wypomnÄ to Luhanowi. On pewnie też ma jeszcze schowany strój foczki. A może i nawet go jeszcze używa, podczas wypraw Åóżkowych z Sehunem.... O nie, nie mogÄ myÅleÄ o takich rzeczach! Mój zwiÄ zek jest dużo bardziej poważny, a nie. ChoÄ w sumie, może byÄ Åmiesznie. UdaÅem siÄ na przedpokój i stanÄ Åem przed wielkÄ twierdzÄ â szafÄ na wszystkie niepotrzebne rzeczy. Ponieważ byÅem zbyt niski, zabraÅem ze sobÄ krzesÅo. PrzeczuwaÅem, że pudeÅko, którego poszukiwaÅem leżaÅo na samej górze, i oczywiÅcie tak byÅo. WyciÄ gnÄ Åem kartonowe opakowanie, zszedÅem powoli z krzeseÅka i szybkim krokiem skierowaÅem siÄ do Åazienki. UbraÅem siÄ w oka mgnieniu w to chore coÅ i zaczÄ Åem siÄ ÅmiaÄ jak opÄtany. WyglÄ daÅem przezabawnie z oklapÅymi uszkami i biaÅym futerkiem. PogÅaskaÅem siÄ po jasnoróżowym brzuszku, w dalszym ciÄ gu ÅmieszkujÄ c, gdy nagle usÅyszaÅem dzwonek do drzwi. Ja pierdole i co ja mam zrobiÄ?! Nie miaÅem zamiaru siÄ tak Chanowi pokazaÄ, nigdy w życiu! Nie mogÅem pozwoliÄ Yeolowi, żeby kolejny raz wywaliÅ drzwi z zawiasów no i poszedÅem mu otworzyÄ no. CzÅapaÅem dużymi króliczymi Åapkami aż znalazÅem siÄ przy drewnianej barierze, oddzielajÄ cej mnie od tego popapraÅca, a grzeczniej mówiÄ c mojego kochanego chÅopaka. BaÅem siÄ otworzyÄ, ale wkurwiaÅo mnie jak ciÄ gle przyciskaÅ dzwonek, powodujÄ c haÅas u mnie na chacie. Lekko zażenowany przekrÄciÅem zamek, chwyciÅem za klamkÄ i pociÄ gnÄ Åem drzwi w mojÄ stronÄ.
- CzeÅÄ Channie, posÅuchaj, mógÅbyÅ tu chwilÄ poczekaÄ, ja szybko skoczyÅbym do Åazienki, a ty byÅ wtedy wszedÅ do salonu? â powiedziaÅem szybko chowajÄ c swojÄ osobÄ za drzwiami.
- Skarbie, ale czemu, coÅ nie tak? â matko wypowiedziaÅ to tak seksownie, że kolana mi zmiÄkÅy.
- Nie po prostu nie możesz mnie teraz zobaczyÄ, masz iÅÄ do salonu i tyle, ok?
- Kochanie, pozwól mi wejÅÄ, boisz siÄ mnie czy co? â próbowaÅ siÄ do mnie dostaÄ.
- Matko Chanyeol, po prostu zrób co każÄ. â zdenerwowaÅem siÄ, przez co moja twarz zrobiÅa siÄ czerwona.
- ZrobiÄ to, jeÅli mi powiesz dlaczego.
- Oj no jestem ubrany w coÅ dziwnego, nie powinieneÅ tego widzieÄ, zaufaj mi. â uÅmiechnÄ Åem siÄ do niego, a ten przepchaÅ mojÄ zaporÄ i dostaÅ siÄ do Årodka mieszkania. OdszedÅem od niego i usiadÅem obrażony na podÅodze. â No co ty robisz?! MówiÅem, że masz poczekaÄ!
- Baekkie... Dlaczego masz takie przebranie na sobie? Powiedz mi. â jego stanowczy ton mnie nie wystraszy, oj nie.
- Nieważne, nie interesuj siÄ. â wpatrywaÅ siÄ prosto w moje oczy. NaburmuszyÅem siÄ i odwróciÅem gÅowÄ. â I przestaÅ siÄ na mnie patrzeÄ, zabraniam ci.
- Ale wyglÄ dasz tak uroczo... Poza tym, w smsach pisaÅeÅ, żebym przyjechaÅ ciÄ pocaÅowaÄ, i co? Już nie chcesz? â zaczÄ Å siÄ przybliżaÄ do mnie.
WstaÅem nie spuszczajÄ c z niego wkurwionego wzroku. Co on sobie myÅlaÅ? Już zapomniaÅem o tym caÅkowicie, może sobie pójÅÄ. ObróciÅem siÄ na piÄcie, wypiÄ Åem do niego tyÅek, po czym dumnym krokiem uciekÅem do sypialni. UciekÅem to maÅo powiedziane, spierdoliÅem z przedpokoju jak motorówka. Chan nie daÅ za wygranÄ i ruszyÅ za mnÄ w pogoÅ, co skoÅczyÅo siÄ tak, że leżaÅem pod nim na Åóżku, a on mnie ÅaskotaÅ. MiaÅem zamkniÄte oczy, wiÄc nie ogarniaÅem co siÄ dzieje, ale nagle poczuÅem jego ciepÅe wargi na swoich. ZamarÅem. ByÅ taki czuÅy i delikatny... ZÅapaÅem jego twarz w swoje dÅonie i oddaÅem pocaÅunek.
- Wiesz, że ciÄ nienawidzÄ? â powiedziaÅem otwierajÄ c oczy.
- Wiesz, że ciÄ kocham? â pocaÅowaÅ mnie po raz kolejny. â JesteÅ moim maÅym króliczkiem, Baekkie. Moim maÅym, najsÅodszym króliczkiem. A może wolisz byÄ moim maÅym, najsÅodszym synkiem, który zrobiÅ tacie niespodziankÄ i przebraÅ siÄ za króliczka? â i znowu.
- Z tego co wiem, rodzice podejmujÄ decyzjÄ za swoje dzieci, jak jeszcze sÄ maÅe.
DostaÅem buziaka w czoÅo, po czym obraz wokóŠmnie siÄ zakrÄciÅ. Chanyeol rozpiÄ Å zamek od mojego przebrania, bardzo wolno ÅciÄ gajÄ c ze mnie miÄciutkie tworzywo. Wiem, że robiÅ to specjalnie. NastÄpnie ÅciÄ gnÄ Å z siebie koszulÄ i wyrzuciÅ za siebie oba materiaÅy.
- Skarbie, mogÄ zapytaÄ, co to za bielizna? MówiÅeÅ, że masz na sobie bokserki, czyżbyÅ je też zmieniÅ, specjalnie dla mnie?
- Nie! Nawet nie waż siÄ tak myÅleÄ! TrochÄ może skÅamaÅem, ale tylko dlatego, że te sÄ jeszcze bardziej obciachowe no.
- Przecież mówiÅem, że dla mnie we wszystkim wyglÄ dasz idealnie.
WestchnÄ Åem, a Channie zabraÅ siÄ za obdarowywanie mojego podbrzusza malinkami. ByÅo mi bardzo dobrze, jednak drażniÅ mnie fakt, że tylko on coÅ robi. ZaplanowaÅem sobie ciekawy pomysÅ, który oczywiÅcie miaÅem zamiar wykorzystaÄ, ale to w odpowiednim momencie. PozwoliÅem wiÄc na tÄ chwilÄ robiÄ Chanyeolowi co mu siÄ Å¼ywnie podoba. PojÄkiwaÅem od czasu do czasu, dajÄ c mu znaÄ, że mam ochotÄ na wiÄcej. Nie rozumiaÅem sam siebie. Z jednej strony nie sprzeciwiam siÄ takim rzeczom, ale Chan tak na mnie dziaÅa..... To wszystko jego wina, dlatego jest gÅupi. Nim siÄ zorientowaÅem, nie miaÅem już niczego na sobie.
- Skarbie, pamiÄtasz naszÄ dzisiejszÄ grÄ?
- Tak, a co?
- JeÅli miaÅbyÅ teraz odpowiadaÄ... SpróbowaÅbyÅ mnie wziÄ Ä do ust?
- MusiaÅbym siÄ nad tym dÅużej zastanowiÄ. â odpowiedziaÅem na jednym wydechu.
- A chciaÅbyÅ, żebym ja wziÄ Å ciebie do ust?
- MusiaÅbym siÄ nad tym dÅużej zastanowiÄ... - przeÅknÄ Åem nerwowo ÅlinÄ. â Może tak, może nie.
Nie zastanawiaÅ siÄ dÅugo. PisnÄ Åem wysokim C, kiedy rozpoczÄ Å bawiÄ siÄ swoim jÄzykiem wokóŠmojego przyrodzenia.
- Channie... - wplotÅem palce w jego miÄkkie wÅosy.
ByÅem blisko speÅnienia, ale ten postanowiÅ sobie przerwaÄ dopieszczanie mnie takim sposobem. ChciaÅem krzyczeÄ na niego, ale zobaczyÅem jak rozpina rozporek od spodni. Oh, czyli to już. WiÅem siÄ pod nim, proszÄ c o wiÄcej. NaprawdÄ nie rozumiem co siÄ ze mnÄ dzieje. On tylko powtarzaÅ sÅowa: ,,Spokojnie, skarbie. Ja też chcÄ już ciÄ poczuÄ.'' Po 3 minutach zdenerwowaÅem siÄ i sam ÅciÄ gnÄ Åem mu te pierdolone spodnie razem z bieliznÄ . Teraz byÅa pora, aby wcieliÄ plan w życie. PoÅożyÅem siÄ na zdumionego Chanyeola i przytuliÅem go mocno. RÄkÄ bawiÅem siÄ jego stwardniaÅym sutkiem, a drugÄ objÄ Åem go w pasie.
- Kochanie, o co chodzi?
- Tatusiu, czy jest coÅ, czym mógÅbym ci dogodziÄ? â spytaÅem caÅujÄ c jego klatkÄ piersiowÄ .
- W sumie to... Jest coÅ, ale nie wiem czy siÄ zgodzisz.
- Mów ÅmiaÅo.
- ChciaÅbyÅ może zabawiÄ siÄ w jeźdźca?
PocaÅowaÅem go po raz ostatni i cofnÄ Åem siÄ trochÄ do tyÅu. PodniosÅem siÄ lekko na klÄczkach, po czym rozpoczÄ Åem rozciÄ ganie swojego wnÄtrza, nawilżonymi już wczeÅniej kremem do rÄ k o zapachu truskawek palcami. Yeol patrzyÅ siÄ na mnie w tak cholernie uwodzicielski sposób, że po dwóch palcach postanowiÅem już poczuÄ go w sobie. NabiÅem siÄ powolnie na jego pobudzonego czÅonka. JÄknÄ Åem przeciÄ gle z bólu. Chanyeol caÅy czas gÅadziÅ mnie po udzie. Jego dotyk byÅ piekielnie uspokajajÄ cy. Kiedy przyzwyczaiÅem siÄ do ''intruza'' w moim tyÅku, rozpoczÄ Åem pomaÅu siÄ poruszaÄ w górÄ i w dóÅ.
- Skarbie, ujeżdżaj tatusia.
PrzyspieszyÅem swoje ruchy. Chanyeol mówiÅ do mnie, że czuje siÄ Åwietnie, że jestem idealny, że mnie kocha, i że na zawsze bÄdzie moim tatusiem.
MiaÅem nadziejÄ, że to co mówi jest w stu procentach prawdÄ , bo nie rÄczyÅbym za siebie. W pewnej chwili zapragnÄ Åem siÄ przytuliÄ. Tak po prostu. Nie zaprzestajÄ c poruszania siÄ, poÅożyÅem siÄ spokojnie na tors Chanyeola, a on objÄ Å mnie ramionami i pocaÅowaÅ w usta.
- Channie, pocaÅuj.. Mnie jeszcze raz. â wydyszaÅem.
Jego wargi przyssaÅy siÄ do moich, a jÄzyk taÅczyÅ w mojej buzi doprowadzajÄ c mnie do speÅnienia. BiaÅa ciesz oblaÅa nas obu. ChwilÄ później Chan też doszedÅ wewnÄ trz mnie. ZmÄczony opadÅem na swojego chÅopaka, wtulajÄ c siÄ w niego jeszcze bardziej.
- Wiesz, że ciÄ nienawidzÄ?
- A ty nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo ciÄ kocham, skarbie.
- Ponieważ ci wierzÄ, to nie bÄdÄ wypytywaÅ, czy gdybyÅmy tego nie robili to też byÅ mnie kochaÅ.
- Zdajesz sobie sprawÄ, że wÅaÅnie to zrobiÅeÅ? Ale tak, i tak bym ciÄ kochaÅ.
- Channie, a zostaniesz u mnie na noc? ProszÄ.
- MogÄ zostaÄ. Ugotujemy razem coÅ do jedzenia, a potem porobimy coÅ co bÄdziesz chciaÅ.
Nie maÅo siÄ zdziwiÅem. MyÅlaÅem, że odmówi i bÄdzie musiaÅ wracaÄ do tej gÅupiej suki. Ale jak widaÄ woli mnie, hehe.
�