Siostra mojego kumpla

By YntexX

1.6M 85K 13.9K

Sky wprowadza się do domu swojego brata i poznaje jego najlepszego przyjaciela, na którym robi dobre pierwsze... More

#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
TYLKO TWOJA
#11
#12
#13
#14
#15
#16
#17
#18
#19
#20
#21
#22
#23
#24
#25
#26
Ogłoszenie
#27
Przeczytaj
#28
#30
#31
#32
#33
#34
#35
#36
#37
#38
#39
#40
#41
#42
#43
#44
#45
#46
#47
#48
#49
#50
#51
Siostra mojego kumpla #2

#29

29.1K 1.6K 234
By YntexX

*SKY

-Poradzisz sobie? - zapytał Jack, gdy staliśmy już przed moim domem.

-Tak, dziękuję bardzo za wszystko - uśmiechnęłam się do niego.

-Do usług - odwzajemnil uśmiech.

-Właściwie to - poprawiłam włosy - Może.. chcesz wejść - zmrużyłam lekko oczy i wskazałam kciukiem na drzwi.

-Nie chcę, żebyś później miała problem - tłumaczył się.

-Nie, spokojnie. Nikogo nie ma, poza tym.. jaki problem. Chyba jedynego Cię dziś obchodzę - wzruszyłam ramionami.

-Daj spokój, nie dołuj się.

Weszliśmy do środka i od razu poszliśmy do mojego pokoju.

-Muszę zdjąć tą głupią sukienkę - próbowałam odpiąć zamek.

-Jak dla mnie wyglądasz w niej cudownie - Jack podszedł do mnie od tył i powoli rozpiął mi sukienkę.

-Emm - czułam, że się rumienię - dzięki - odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam w jego piękne oczy.

-Cała jesteś cudowna - założył mi kosmyk włosów za ucho.

Chwilę tak staliśmy i patrzeliśmy sobie w oczy, ale wreszcie coś kazało mi wrócić na ziemię.

-No tak - odchrząknęłam - To może ja się jednak przebiorę do końca.

-Może przy mnie? - odwróciłam się w jego stronę - Jak kiedyś - poruszał brwiami.

-Pamiętasz to? - chłopak pokiwał głową - O mój Boże, co za wstyd.

Wzięłam szybko jakieś ciuchy i zniknęłam w łazience. Nie chciałam, aby chłopak czekał na mnie Bóg wie ile, więc szybko się przebrałam, rozczesałam włosy i umyłam zęby. Stwierdziłam, że nie wyglądam jeszcze tak tragicznie i poszłam do pokoju.

Nim cokolwiek zdążyłam powiedzieć zadzwonił mój telefon.

Zgadnijcie kto...

-Nate?

-Sky? Sky, gdzie Ty jesteś? Wyszłaś już?

-Już dawno, dobrze, że zauważyłeś - powiedziałam patrząc na Jack'a.

-Wszystko dobrze?

-Tak, jest super - uśmiechnęłam się ironicznie, chociaż wiedziałam, że on tego nie widzi.

-Może mam wpaść?

-Nie, nie trzeba. I tak już idę spać..

-No.. dobrze. W takim razie dobranoc. Kocham Cię.

-Dobranoc - szybko się rozłączyłam.

Spojrzałam na Jack'a, który cały czas mi się przyglądał.

-No co?

-Nie odpowiedziałaś - jego wzrok wypalał we mnie dziurę.

-Hm? - dobrze wiedziałam o co mu chodzi.

-On powiedział, że Cię kocha, a Ty nic.

-Bo jestem zła, okej? - skrzyżowałam ręce na piersiach.

-Okeej - podniósł ręce w geście obronnym.

Po jakichś dwudziestu minutach siedzieliśmy i wspominaliśmy moje pierwsze dni w szkole i takie tam. Jack nawet powiedział mi, że od samego początku nie mógł oderwać ode mnie wzroku, a ja jak zwykle się rumieniłam.

Siedzieliśmy blisko siebie, ale nie za blisko. To znaczy tak myślałam do momentu, w którym zapanowała między nami cisza, a usta Jack'a bardzo powoli zaczęły zbliżać się do moich. Co gorsze.. ja również zaczęłam zbliżać się do chłopaka.

Było już tak blisko, kiedy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, a ja jak poparzona odskoczyłam od chłopaka.

-Kto przychodzi w środku nocy? - chłopak wstał.

-Nate na przykład.. - spojrzałam na niego przerażona.

-Po Twojej mine wnioskuję, że mam się zmywać - zaśmiał się.

-Jakbyś mógł.. Przepraszam, że tak wyszło.

-To nie Twoja wina. Do jutra piękna - puścił mi oczko i jakby nigdy nic wyszedł sobie przez balkon.

Ja natomiast poszłam na dół i otworzyłam temu palantowi, który dobijał się do mnie.

-Przecież sły.. O mój Boże, Nate.

Otworzyłam szeroko oczy i buzię, kiedy ujrzałam mojego chłopaka stojącego z bukietem kwiatów, butelką wina i..

-Czy to jedzenie z McDonalda? - zaśmiałam się.

-W tym świecie ciężko już o dobre czekoladki - uśmiechnął się do mnie - Sky.. Przepraszam. Powinienem sprawić, żebyś poczuła się wyjątkowo, a ja poszedłem tańczyć z Vicky.

-I dlatego teraz mnie upijesz? - chwyciłam za jego krawat i wciągnęłam do środka.

Poszliśmy do kuchni, ja wzięłam kieliszki do wina, natomiast Nate wyciągnął korkociąg i otworzył butelkę. W tym samym czasie, w których chłopak nalewał alkohol, ja wkładałam kwiaty do wazonu. Kiedy na nie spojrzałam od razu pomyślałam, że nie potrafię być zła na Nate'a.

-Panno Harrison, a także przyszła pani Young. Czy uczyni mi pani ten zaszczyt i pożywi się ze mną tą jakże romantyczną kolacją w środku nocy? - chłopak odsunął mi krzesło i wskazał na nie dłonią.

-Jak jeszcze raz będziesz tak mówił to zabronię Ci pić alkoholu - dałam mu buziaka i usiadłam przy stole - A. Tylko uważaj na ketchup, bo nie mam ochoty znów wylądować w wannie.

Czemu mi się dziś tak zebrało na wspominanie?

Oczywiście my jak to my nie umiemy jeść normalnie i zaczęliśmy obrzucać się frytkami.

Tak wiem, romantyczność level hard, nawet nic nie mówcie.

-Ja tego nie posprzątam - powiedziałam patrząc jak chłopak obrzeża się cheeseburger'em - Jesz jak świnia.

-Kochasz mnie takiego - powiedział prawie wypluwając całą zawartość tego, co miał w buzi.

-Fuj, idź umyj zęby.

-Dobra - uśmiechnął się chytrze.

-Co Ty taki zadowolony?

-Twoja szczoteczką - zaśmiał się i pobiegł do łazienki nim zdążyłam zareagować.

Zaczęłam sprzątać nasze 3/4 jedzenia, które wylądowało na podłodze. Na szczęście wina nie wylała się ani kropla.

-Cholera!

Do czasu aż mądra ja nie straciłam butelki łokciem.

Nie było go wiele, ale musiałam posprzątać także szkło, co nie było super zabawą.

Po ogarnięciu kuchni poszłam do pokoju i ujrzałam mojego wspaniałego chłopaka, który leżał sobie na moim łóżku w samych spodniach i uśmiechał się do mnie.

-Nie za wygodnie? - powiedziałam kładąc się obok niego.

-Hm. Bez Ciebie było średnio, teraz już jest super - uśmiechał się i dał mi buziaka w czoło.

Leżeliśmy dłuższą chwilę przytuleni do siebie w milczeniu. Ja cały czas myślałam o tym, co dzisiaj prawie wydarzyło się z Jack'iem. Przecież o mało co, a byśmy się pocałowali. Sama nie wiem co wyrabiam.

-O czym tak rozmyślasz?

-Hm. Wiesz.. Mam koleżankę, która.. ma chłopaka. I bardzo go kocha, bo jest wspaniały i takie tam. Ale jest też inny chłopak, który niby do niedawna był tylko jej kolegą, ale teraz zaczął znaczyć dla niej dużo więcej. I ona tak jakby.. jest rozdarta w środku..

-Rzeczywiście kiepska sytuacja - zmarszył brwi - Ale dobrze, że przynajmniej Ty jesteś pewna swoich uczuć do mnie - chłopak złączył nasze usta.

-Tak.. właśnie tak jest - powiedziałam cicho, kiedy się od siebie oderwaliśmy.

*****

Siemano! Jak się podoba? ;/

Mi chyba tak średnio, sama nie wiem..

Komentujcie, lajkujcie ♡

Do następnego :*

Ps. Dziękuję, że jesteście 💕💕💕

Continue Reading

You'll Also Like

1.4M 36.7K 56
Mila Taylor to 17 letnia dziewczyna. Przeprowadza sie do starszego brata po śmierci rodziców w wypadku samochodowym. Wyścigi, adrenalina, strach to j...
8K 285 18
Tom I trylogii Mafia
7.6K 273 32
Szesnastoletnia Leila Miller miała życie pełne wzlotów i upadków. Gdy myślała że tym razem będzie inaczej bo poznała wspaniałych przyjaciół na jej d...
53.4K 3.4K 10
Gdyby ktoś zapytał Jimi, co chciałaby zmienić w swoim życiu, odpowiedziałaby niemal od razu: swoje imię, nadane po ulubionym gitarzyście taty i... ni...