Uwaga już na wstępie mówię, że nie ship'uje Solangelo ten rozdział może być trochę gorszy od innych zważywszy na to, że Will nie jest jakąś moją ulubioną postacią i słabo go znam.
Ja: Dziś porady udzieli nam nasz obozowy lekarz...Will Solance
Will: No hejka. Mogę przejść do rady?
Ja: Pewnie tylko zanim zaczniesz powiedz proszę, że robisz to z własnej woli.
Will: Spoko, więc mówię że robię to z własnej nieprzymuszonej woli. Po co to było?
Ja: Ostatnim razem porady udzielał Nico, a wiesz jaki on jest. Musiałam go troszkę przymusić, no dobra trochę bardzo. Okej w sumie to go porwałam.
Will: To...ma sens. W każdym razie moja rada brzmi...
Ja: Jak brzmi? Jestem bardzo ciekawa.
Will: Właśnie chciałem jej udzielić.
Ja: Acha no to mów, mów.
Will: No to tak musicie pić dużo wody! Woda to podstawa! Zdrowo się odżywiajcie, ale pamiętajcie, o wodzie bez niej nic się nie uda. Codzienne ćwiczenia (i woda!), przebywające na dworzę. Powietrze, światło i woda dobrze wam zrobią. Jeśli chcecie wiedzieć co się stanie jeśli nie będziecie się do tego stosować to spójrzcie na Nica. Acha byłbym zapomniał koniecznie słuchajcie zaleceń lekarza.
Ja: Masz jakąś obsesję na punkcie wody? Może tak naprawdę jesteś synem Posejdona? Masz coś do mojego brata, że go obrażasz? Gadaj!
Will: Nie mam obsesji na punkcie wody po prostu jest zdrowa i nie. Jestem absolutnie pewny, że moim ojcem jest Apollo. Nico jest moim kumplem, ale wkurza mnie, że nie słucha się moich absolutnie najlepszych rad lekarskich.
Ja: To dobrze, dobrze. Może jakaś muzyczna rada na koniec? W końcu jesteś synem Apollina i w ogóle.
Will: Wiesz jestem bardziej lekarzem niż muzykiem więc nie. Mogę się zbierać?
Ja: Tak mam tylko małe pytanko.
Will: Dawaj.
Ja: Słyszałam plotki, że twój ojciec ma zamiar połączyć muzykę i medycynę? *podejrzliwie spojrzenie*
Will: Nie! Tylko nie to! Błagam was znowu?! Ostatnią jak próbował to powstała piosenka dla dzieci!
Ja: Czyli nie, no trudno. Zaraz, zaraz piosenka dla dzieci?
Will: No tak, ale to była tragedia.
Ja: Jakieś szczegóły?
Will: Nie pytaj.
Ja: Ok, będę zgadywać. *chwila namysłu*. Może...kurcze jak to było witaminki?
Will: *Przerażone spojrzenie w stylu ,,Ona wie"*
Ja: *nucę pod nosem* witaminki, witaminki.
Will: O, bogowie tylko nie to ja spadam *wybiega z pomieszczenia*.
Ja: No trudno to chyba koniec, bo Will uciekł. Pa, pa do następnej rady!
Okej podobało się? Kto ma być następny?
Gwiazdka? Komentarz?