Dzień w obozie herosów: kłóce się z Leo

621 49 15
                                    

Ja: Hejka tak w razie co to nie zapomniałam, o was po prostu wyjechałam na parę dni za granicę, ale już żyje.

Leo: No to fajnie! Mogę udzielić rady?

Ja: Możesz sobie stąd iść.

Leo: A magiczne słowo?

Ja: Spierdalaj.

Leo: I co myślisz, że się Ciebie przestrasze? No proszę Cię jestem jednym z siódemki i do tego uciekam szybciej niż ty jesteś w stanie mruknąć.

Ja: Serio?

Leo: Yup.

Ja: I mówisz, że nikogo się nie boisz.

Leo: Taki już jestem wspaniały.

Ja: Kaaaaaalipsooooo! Leo znowu się przechwalaaaa! Przyniesiesz mi tu patelnieeeee!

Leo: *wygląda jak ściana*

Kalipso: Spoko *rzuca po mistrzowsku do mnie patelnie*

Ja: Wiesz co Leo? Trzeba Ci dodać jeszcze trzy kąty i będziesz pokojem!

Leo: To było suche niczym... O, wiem! Suche niczym piach! Nawet Anakin do Ciebie nie podejdzie, bo jesteś jak piach.

Ja: O, jacie to było bardziej suche niż pustynia.

Leo: To było jak... Jak nie wiem co, ale to było suche.

Annabeth: Ustalmy, że oboje jesteście bardzo suszy (nie wiem jak to odmienić xd ~ dop. C.H)

Ja: Lepiej po prostu walne go patelnią łeb i tyle.

Annabeth: Pewnie... Po co zachowywać się jak cywilizowani ludzie? Lepiej walcie się patelniami po łbach.

Ja: Ej! Tylko Leo ma łeb! Ja mam głowę.

Leo: BITWA NA PATELNIE!!!!

*w tym momencie wszyscy (oprócz Ann) biorą za patelnie i walczą w chełmach z durszlaków oraz butów z garnków*

~ Time skip (jakieś 2h) ~

Ja: Ok to chyba mię był dobry pomysł.

Kalipso: Żartujesz? Ja walczę na patelnie zawodowo! Super zabawa! Pozbawił czwórkę ludzi przytomności!

Ja: Lepiej zawołam Willa...

Kalipso: Obawiam się, że go trafiłam.

Ja: Su...znaczy się to bardzo nie dobrze (nie obrażajcie się za to, że chce gościa zabić ~ dop. C.H)

Leo: A mnie boli głowa!

Ja: Pierwsze objawy niedojebania mózgowego!

Kalipso: Wiedziałam, że z nim coś jest nie tak.

Ja: Nie obrażaj mojego przyjaciela.

Kalipso: Przed chwilą mówiłaś, że ma niedojebanie mózgowe.

Ja: Ale ja jestem jego Bff, a nie dziewczyną.

Leo: Taaa no to ja się ulotnie. Trzeba zaplanować zemstę...

Ja: A, ja idę do Maca.

Ten rozdział sponsorowany był przez matematykę i chemię! Mam nadzieję, że się nie obrazicie za to co pisałam xd.
Gwiazdka? Komentarz?

Jak przetrwać będąc półbogiem czyli herosi radzą Where stories live. Discover now