Summer Love (Niall Horan Fanf...

By JJ-SMITH

25.8K 1.2K 129

Cofamy się do czasu kiedy chłopcy kończą trase Take Me Home i zaczynają wakacyjną przerwę. W tym samym czasie... More

WITAM! :D
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Info :D
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Nie rozdział :(
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
23?
24!
25
26
27.

Rzodział 13

790 48 2
By JJ-SMITH

Patrzyłam na Hemmingsa jak wmurowana. Jego rękawy były naciągnięte na dłonie, a ramiona zgarbione. Patrzył na mnie, a ja na niego w zupełnej ciszy, którą przerywał deszcz. Moje ciało przeszły dreszcze od powiewu zimnego wiatru, ale nie czułam tego. Moje myśli były zajęte chłopakiem stojącym przede mną.

-Cześć Tris.-powiedział nagle, a ja w końcu się ocknęłam.

-O mój Boże. Luke, wejdź do środka.-odsunęłam się kawałek, żeby mógł wejść i szybko zamknęłam drzwi.-Idź do salonu, zaraz dam Ci jakiś ręcznik.

Chłopak posłuchał mnie i poszedł tam gdzie go skierowałam, a ja sama pobiegłam do góry po suchy ręcznik. Wróciłam na dół i podałam mu go.

-Wstawię wodę na coś co picia.-mruknęłam pod nosem i skierowałam się do kuchni.

Myślę, że muszę zapalić. Więc razem ze wstawieniem wody, odpaliłam papierosa.

Na pewno się coś stało. Pewnie coś z Calumem. Tak! Ten idiota potrafi jeździć jak psychol i pewnie miał wypadek. Boże! A co jeśli nie żyje?

Moje czarne myśli przerwał mi gwizdek czajnika.

-Luckey, co ty tutaj robisz? W sensie w Londynie?-powiedziałam po pięciu minutach, stawiając dwa parujące kubki na stole.

-Przyleciałem do ciebie.-odparł jakby to było tak bardzo oczywiste.

Tak naprawdę nie wiedziałam co się dzieje. Luke? Tutaj? Przyleciał tu z Australii? Po naszej ostatniej rozmowie nie spodziewałabym się tego. Na pewno coś się stało. Na pewno. Od tak by nie przyjechał. Pewnie mam rację i zaraz mi powie, że wczoraj go pochowali...

-Ale Luke, to nie jest tak, że przejdziesz kilka ulic i już u mnie jesteś. Musiało się coś stać, skoro przyleciałeś tu aż z Hurstville.-powiedziałam zaniepokojonym tonem.

-Nic się nie stało, po prostu chciałem się z tobą zobaczyć.-odparł biorąc łyk herbaty.

-Ale jak? Przecież nie podawałam wam adresu...

-Pamiętasz Thomasa z klasy informatycznej?-zapytał unosząc brwi.

-Tak, Inter Tommy. Ale co on ma z tym wspólnego?-zapytałam nadal nie rozumiejąc o co chodzi.

-Tom jest hakerem, znalazł IP twojego komputera, a razem z tym adres.

-Jezu, Luke. Zhakowaliście mój komputer?-mój ton był lekko uniesiony.

-A co innego miałem zrobić?

-No nie wiem... Hm... Może poprosić Liz, żeby zapytała moją mamę?-zapytałam sarkastycznie.

-Myślisz, że na to nie wpadłem? Problem w tym, że to miała być niespodzianka, a twoja mama od razu by ci wszystko powiedziała.-wytłumaczył, a ja odetchnęłam, bo Calum jednak żyje.

-Oh, czyli lepiej zhakować mi kompa...-rzuciłam.

-Jeśli to taki problem to może wyjdę...-powiedział i już miał wstać, ale go zatrzymałam.

-Nie, nie idź.-zaczęłam.-Chodzi o to, że nie spodziewałam się tego, jestem w małym szoku. Cieszę się, że tu jesteś, bardzo tęsknie.-podeszłam i po prostu wtuliłam się w jego tors. Po chwili jego ręce wylądowały na moich plecach i to była najlepsza rzecz na świecie.

-Gdzie masz walizki, torby, cokolwiek?-zapytałam.-Przynieś je i pokażę ci, gdzie będziesz spał.

-Nie mam.-powiedział.-Poza tym nie będę tu spał, bo nie jestem sam.

-Jak to nie jesteś sam?

-Przyleciałem z Calumem.

-Co? Gdzie on teraz jest?

-W hotelu, wynajęliśmy pokój w centrum.

-Nie będziecie spać w żadnym hotelu. Jedziemy po niego.-powiedziałam.

Ze stolika zgarnęłam telefon i klucze, a z wieszaka w przedpokoju zwinęłam kurtkę. Szybko założyłam buty i wyszliśmy.

Luke miał wypożyczony wóz, więc było na tyle dobrze, że nie musieliśmy w taką pogodę jechać taksówką, ani busem. To i tak niewiele dało, bo zanim doszłam do samochodu, byłam cała mokra.

Do centrum dojechaliśmy w dwadzieścia minut, nie było korków, ale droga była ślizga, co trochę nas spowalniało.

Zatrzymaliśmy się przed mile wyglądającym hotelem, po czym weszliśmy do środka. Luke zaprowadził mnie do pokoju, który dzielił z Hoodem.

Weszliśmy do środka, Calum leżał rozwalony na łóżku w samych spodenkach i snapbacku założonym na odwrót, oglądał telewizję i jadł chipsy z wielkiej paczki. Chyba nawet nie zauważył, że ktoś wszedł.

-Hoodini, wróciłem.-powiedział Luke, rzucając kluczami na łóżko.

-I co znalazłeś ją?-zapytał Cal, nawet nie odrywając wzroku od ekranu.

-Cześć Cal.-powiedziałam, zanim Luke zdążył odpowiedzieć.

Calum odwrócił głowę w moją stronę, najpierw wyglądał jakby zobaczył ducha, a potem wyszczerzył się jak głupi . Wstał z łóżka, strzepał okruszki z torsu i rozkładając ręce, podszedł do mnie krzycząc:

-Tris!-chłopak złapał mnie w talii i podniósł, mocno się wtulając. Oczywiście odwzajemniam ten gest, obejmując swoimi ramionami jego szyję.-Cześć mała.-dodał, przy moim uchu, a ja jeszcze mocniej się w niego wtuliłam, owijając nogi wokół jego pasa i korzystają z sytuacji, zabrałam mu czapkę, bo była fajna i założyłam ją na głowie.

Bardzo tęskniłam za Calumem, nie licząc Luka, to za nim najbardziej. Jest moim przyjacielem, mogłabym powiedzieć: nierodzonym bratem, gdyby nie fakt, że kiedyś ze sobą spaliśmy.

Dlaczego z Lukiem nie miałam takiego powitania? Dlaczego on nie krzyknął „Tris", nie szepnął mi do ucha „Cześć mała" i nie wziął mnie w ramiona?

Calum pachniał, jak... Jak Calum. Niby czuć gdzieś tam ten męski żel pod prysznic, ale jego własny zapach to wszystko przebija. Czuć od niego świeżość, jak pranie, które schnie na wietrze, albo jak mięta. Uwielbiam ten zapach.

-No dobra, koniec tych czułości.-Luke powiedział po chwili.-Calum pakuj się.-dodał w stronę okładającego mnie na łóżko hotelowe bruneta.

-Czemu? Już wyjeżdżamy?-zapytał.

-Nie.-odpowiedziałam.-Zostajecie na ten czas u mnie. Chyba nie chcesz siedzieć w tym hotelu, podczas gdy moja mama będzie piec ciasteczka czekoladowe? Hm?-zapytałam.

Calum jakby na chwilę się o czymś rozmarzył, a potem szybko rzuciła się na walizkę.

-Aha i Calum...-zwróciłam się do Hooda.

-Tak?-odparł.

-Lepiej załóż jakieś długie spodnie... i koszulkę... i bluzę... i jeżeli to możliwe to kurtkę.-skończyłam sprawdzając czy wymieniłam już wszystko.

-Co? Czemu?

-Bo jest pieprzona burza i wichura i w chuj zimno i nie zadawaj więcej głupich pytań.-Luke rzucił. Widać, że jest wkurwiony, tylko na co? Jezu, jak kobieta przed okresem. Postanowiłam to zignorować i dodałam:

-To już nie jest burza, to jest cholerny armagedon.-powiedziałam, powtarzając słowa, których użyłam dzisiaj przy rozmowie z Ashtonem.

Po jakiś dwudziestu minutach chłopcy byli już spakowani i gotowi do wyjścia. Calum posłuchał się nas i włożył te swoje czarne rurki, t-shirt z logo Green Day, skórzaną kurtkę i beanie.

Kiedy chłopcy wymeldowywali się z hotelu, tleniona blondyna z recepcji cały czas flirtowała z Lukiem. Pff... Ona nie miała szans. To był plastik, czyli totalnie nie styl Luka. Rzygać mi się chciało, jak patrzyła na jej twarz wysmarowany fluidem, makijaż robi szpachelką? I jeszcze te cycki wylewające się z głębokiego dekoltu. Dziewczyno, trochę skromności.

Chłopcy szybko skończyli wszystkie formalności, więc wsiedliśmy w samochód i po trzydziestu minutach byliśmy już w domu.

__________________________________________________________

I co myślicie o tym co właśnie się dzieje? Luke przyjechał. Myślicie, że coś z tego będzie? Jeżeli macie jakieś poejrzenia do tego co może dziać się dalej, to napiszcie w komentarzu.

Tak jak mówiłam w ostatniej notce, będzie 2 część Summera, ale tylko jeżeli tego chcecie.

Teraz życzę wam miłych wakacji! Do następnego.

JJ-Smith

Continue Reading

You'll Also Like

33.2K 2.1K 72
"Do cholery obudź się bo cię walne", prawie że krzyknął potrząsając chłopakiem. Młodszy zaczął kaszleć po czym otworzył lekko oczy na co starszy odet...
41.1K 2.2K 62
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
25.3K 1K 26
„ink brought us together"
4.9K 648 68
Harry zostaje porwany i otruty przez Lorda Voldemorta. Jedynym.ratunkiem jest zdjecie zaklecia adopcyjnego. Ktore ujawnia, że jest synem Severusa Sna...