Rozdział 10

849 55 8
                                    

Wstałam po godzinie dziesiątej, od razu zeszłam na dół z laptopem i wypiłam kolejną kawę. Włączyłam skypa, żeby porozmawiać z Lukiem. W Hurstville była teraz dziewiętnasta, więc raczej nie śpi.

Do Luckey: „Pogadamy? :)"

Długo nie musiałam czekać na odpowiedź.

Od Luckey: „Jasne. Już dzwonię"

Kilka sekund później usłyszałam dzwonek wideo rozmowy, a na ekranie wyświetliła mi się profilówka Luka. Odebrałam i ujrzałam blondyna. Jak zwykle miał grzywkę ułożoną na czole i jakiś t-shirt.

-Cześć Luke.-przywitałam się.

-Cześć Tris. Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci to, że Cal też tu jest.

-Hej Mała!-Calum nagle przystawił twarz ekstremalnie blisko kamerki.

-Hej Cal.-uśmiechnęłam się i pomachałam.

-Co to miało znaczyć „mam nadzieję, że ci nie przeszkadza", huh?-zapytał Calum Luka, sztucznie pretensjonalnym tonem, a ten przewrócił oczami.-Oczywiście, że nie.-dodał.-A teraz Tris opowiadaj co tam u ciebie?

-Wszystko w porządku. Tu jest świetnie, ludzie są OK, ale wolałabym, żebyście byli tutaj ze mną. Strasznie za wami wszystkimi tęsknie.-powiedziałam skomląc.

-My za tobą też. Bardzo chcemy, żebyś do nas wróciła.-odpowiedział brunet.

-A co tam u was?

-Nudy.-odpowiedział Lucas.-Właśnie graliśmy w fife.

-Jak siedzisz cały czas w domu, to wiadomo, że ci się nudzi.-dogryzł mu Cal.-Mówię ci Tris, przez te parę dni nasz Hemmo, nigdzie nie był.

-Dlaczego? Co się stało?-zapytałam przejęta tym co się dzieje z Lukiem.

-Nic mi nie jest, po prostu nie mam ochoty.-odparł tonem typu „dajcie mi wszyscy spokój".

-Luke, ale są wakacje. Nie marnuj czasu na siedzenie w domu.-powiedziałam.

-Jeszcze jakiś czas temu wiedziałem jak chcę spędzić te wakacje.-wymamrotał pod nosem, ale mogłam to dokładnie usłyszeć.

-Luke, co jest?

-Nic.-burknął.

Uznałam, że skoro nie chce nic powiedzieć to nie będę dalej w to wnikać, ale w końcu muszę z nim o tym porozmawiać. Złapię moment kiedy będzie sam, a że teraz całymi dniami siedzi w domu, będzie to dość łatwe.

Jeszcze przez jakiś czas rozmawiałam z nimi o wakacjach, planach jak je spędzić, wyjazdach i imprezach. Luke niewiele się odzywał. Później jeszcze przez jakieś dwadzieścia minut mówiliśmy sobie wszyscy nawzajem jak za sobą tęsknimy i chłopcy się rozłączyli.

Jeszcze chwilę po zakończeniu rozmowy dostałam SMSa od Hemmo.

Od Luckey: „Naprawdę bardzo tęsknię :*"

Co sprawiło, że jednocześnie cieszyłam się, z tego faktu, ale także było mi smutno.

Do dwunastej oglądałam telewizję, ale przerwał mi dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam Ashtona i Nialla. W myślach piszczałam jak psycholka, ale zachowałam powagę.

Spojrzałam na nich. Oby dwoje wyglądali marnie, w luźnych dresach i mieli worki pod oczami. Włosy Ashtona były totalnie rozczochrane, a grzywka Nialla oklapnęła mu na czoło.

-Cześć.-powiedziałam z uśmiechem. Oni tylko kiwnęli głowami i weszli do środka.-A co wy tu robicie?-zapytałam, kiedy weszliśmy do salonu.

-Wpadliśmy sprawdzić, czy masz kaca tak jak my.-odparł Ashton.

Summer Love (Niall Horan Fanfiction)Kde žijí příběhy. Začni objevovat