Other creature // Klaus Mikea...

By zuzia_s2008

18.4K 580 107

Elizabeth Salvatore - ukochana młodsza siostra Stefana i Damona. Śliczna oraz miła ale zarazem z pazurem. Uw... More

Bohaterowie
Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział X
Rozdział XI
Rozdział XII
Rozdział XIII
rozdział XIV
Rozdział XV
Rozdział XVI
Rozdział XVII
Rozdzieł XVIII
Rozdział XIX
Rozdział XX
Rozdział XXI
Rozdział XXII
Rozdział XXIII
Rozdział XXIV
Rozdział XXV
Rozdział XXVI
Rozdział XXVII
Rozdział XXVIII
Rozdział XXIX
Rozdział XXX
Rozdział XXXI
Rozdział XXXII
Rozdzieł XXXIII
Rozdział XXXIV
Rozdział XXXV
Rozdział XXXVI
Rozdział XXXVII
Rozdział XXXVIII
Rozdział XXXIX
Rozdział XL
Rozdział XLI
Rozdział XLII
Rozdział XLIII
Rozdział XLIV
Rozdział XLV
Rozdział XLVI
Rozdział XLVII
Rozdział XLVIII
Rozdział XLIX
Rozdział L
Rozdział LI
Rozdział LII
Rozdział LIII
Rozdział LIV
Rozdział LV
Rozdział LVI
Rozdział LVII
Rozdział LVIII
Rozdział LIX
Rozdział LX
Rozdział LXI
Rozdział LXII
Rozdział LXIII
Rozdział LXIV
Rozdział LXV
Rozdział LXVI
Rozdział XLVII
Rozdział
rozdział
rozdział
Rozdział
Rozdział
rozdział
rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
rozdział

Rozdział XLVIII

83 0 1
By zuzia_s2008

Pov. Elizabeth.
- Więc opowiadaj czego twoja dusza potrzebuje - powiedziałam patrząc na Mikaelson, przy okazji zaczynając robić fryzurę Parkerowi. Podeszłam szybko do szafki gdzie były kable i wyjęłam przedłużacz, a nastenie podpiełam do gniazdka. Podłączyłam suszarkę i prostownice.
- Wiec fryzurą to twoja sprawa, makijaż też, a co do stroju to mam ale jeśli znajdziesz coś lepszego to idę w twoich rzeczach - wytłumaczyłam.
- Dobra czyli już wiem na czym stoimy - zaczęłam myśleć - Jeśli chces leć na górę poszukaj jakiś rzeczy w garderobie albo siedz tutaj i zacznij się malować w sensie początek bo resztę ogarnę ja - wytłumaczyłam.
- Nie będę Ci grzebać po rzeczach - rzekła.
- Bez problemu nic tam nie mam do ukrycia - zaśmiałyśmy się.
- Podkład twój czy mój - rzekła po czym wyjęła dwa z torebki, a nawet podeszła do mnie.
- Użyj mojego będziesz bladsza, a potem to oganiemy. Lecz na samym początku weź sobie opaskę na włosy i zrob najprostszego koka lub kitkę - rzekłam.
- Przypadkiem nie jest tak że najpierw fryzurą, a potem makijaż - wtrącił się Kai.
- Tak, ale robimy inaczej. Dodatkowo pomyśleć się bo jeszcze powinno być uduszenie Malachaia Parkera. Ja nie wiem czemu wy wszyscy chcecie ginąc śmiercią tragiczną dzięki mnie - zaczęłam się śmiać i pozostali też w tym właśnie wychodzacy Kol łazienki.
- Gotowe - rzekła dziewczyna.
- Dobra to teraz nałóż bazę masz trzy do wyboru. Nałóż na całą twarz i rozsmaruj, za to ty siadaj - rzekłam.
Czas minął nam bardzo szybko skończyłam robić Parkerowi fryzurę. Kol miał w połowie, a Rebekah miała 1/5 może nawet 1/4 makijażu gotową. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Za chwilkę wrócę - rzuciłam po czym odłożyłam grzebień i prostownice.
Podeszłam do drzwi, spodziewałam się Damona i Stefana więc bez odrazu wiedziałam kto to jest.
Otwarłam drzwi, no nie powiem zaszokowało mnie widok. Tak jak wcześniej spodziewałam się byli moi bracia ale nie sami. Bo razem z nimi były jeszcze dziewczyny i Jeremy, Matt, a nawet Tyler.
- Zapraszam - powiedziałam wpuszczając ich do środka - Przepraszam za to że wszystko jest tu porozrzucane ale to przez to że nie tylko wam pomagam. Chcecie coś do picia - zapytałam.
Po chwili razem z Eleną nosiłam zamówione napoje.
- Dajcie mi trzy minuty i skończę Kola, następna jest Rebekah. Za to możecie zacząć mówić co kto chce albo potrzebuje - poinformowała, a nastenie wróciłam do robienia fryzury.
- Za nim kto kolwiek zacznie mówić to Lexi będzie tu za 5 minut - poinformował nas Damon.
- Nie że coś Kai ale nie wiem czy chcesz żeby twoja kobitka widziała Cię teraz, a nie kiedy po nią przyjedziesz - spojrzałam na niego.
- Dzięki za pomoc siemka - szybko wyszedł przez co się zaśmialiśmy.
- Gotowe, wracając - wzięłam łyk picia - Widzę dziewczyny nie umalowane więc chodźcie tutaj to wam podyktuje co i jak macie robić, a następnie dokończę sama. Fryzury to pikuś wyrobimy się ale w czym mogę pomóc wam - spojrzałam na chłopaków. Rebekah chodź - przysunęłam tak krzesła by stały na przeciwko siebie o zaczęłam robić makijaż.
- Więc fryzury - rzekł Damon.
- Zaraz zaraz żyliście w tamtych czasach i nie robicie siebie sami - spojrzałam na braci.
- Racja ale chcemy żeby przetrwała cała noc dodatkowo nie idziesz więc przyszliśmy Cię trochę podenerwować i patrzeć jak się baby pindrzą - wytłumaczył najstraszniej Salvatore.
- Szczere aż do bólu - dopowiedziałam.
Czas minęła nam bardzo radośnie. Jednak czas wyjścia się zbliżał.
- W razie czego piszcie, paaa - pożegnałam się z nimi stojąc w wejściu do mojego domu. Ci również odpowiedzieli. Nie czekając aż odjadą weszłam do środka by ogarnąć tem bajzel. Najpierw zaniosłam rzeczy do zmywarki i wróciłam do salonu. Wzięłam większość kosmetyków bo było ich tyle że nie dałabym rady ich zanieść za jednym razem. Zeszłam na dół, w głównym pokoju stał Nik. Po prostu Niklaus Mikaelson z bukietem kwitów.
- Witaj kochanie - przywitał się.
Podeszłam do niego.
- A dzień dobry - powiedziałam.
- Mam coś dla ciebie - dał mi kwiaty.
- Dziękuję piękne są - odrzekłam.
Nic więcej nie mówiąc pocałowałam go.
Nie należał do krótkich wręcz przeciwnie był to jedyne z dużych bo przyniósł się do sypialni. Właśnie leżę na barku Klausa w mojej sypialni.
- Czyli oficjalnie mogę stwierdzić że zdobyłem twoje serce - rzekł mężczyzna przerywając ciszę. Na jego słowa cicho się zaśmiałam.
- No nie wiem nie wiem. Jakbyś się lepiej po... - Moje słowa przerwał dzwoniący telefon. Okazało się że to mój wiec sięgnęłam po niego z niechęcią.
- Halo - powiedziałam, wracając do poprzedniej pozycji, co za tym idzie do przytulania Nika.
- Hejka, zdaje sobie sprawę że dużo od ciebie dzisiaj chcemy ale mogłabyś przyjechać do szkoły. Potrzebujemy pomocy - odrzekł mój brat Stefan.
- No nie mówi że Klaus coś znów kąbinuje - mówiąc to patrzyłam w oczy Mikaelsonowi, na co ten tylko się zaczął szczerzyć.
- Bardziej możliwe ale nie o to chodzi. Przyjedziesz - spytał. Usłyszałam jak meski głos rzekł ,,daj to". Po czym zdałam sobie sprawę kto to.
- Witam moją kochana siostrzyczko. Ja i cały gank świerzaków prosimy cię żebyś nam pomogła. Wiesz fajnie jakbyś się ładnie ubrała i do nas przyjechała - stwierdził, zapadła po między nami cisza - Nie słyszę żadnego sprzeciwu więc do zobaczenia całuski - pożegnał się i rozłączyła się.
- Dureń - wyszeptałam, na co hybryda się zaśmiała - te nie śmiej się tylko skończ kąbinować - odłożyłam telefon po czym wtuliłam się w niego.
- Nie lecisz do nich na ratunek - spytał.
- Aż tak bardzo masz mnie dość że mnie już wyganiasz - podniosłam wzrok na jego twarz.
- Wręcz przeciwnie ale myślałem że jako super siostra polecisz im pomagać - wytłumaczył.
- Przypominam że to ja jestem najmłodsza z rodzeństwa i to ja powinnam odwalać, a oni mi pomagać itp więc niech pokażą teraz że umią coś robić sami. Pojadą racja ale teraz mam czas dla siebie a nie dla Salvatore, Forebs, Gilbertów, Lockwooda, Donovan czy też Bennett. Cały poranek dobra może trochę później siedziałam przy nich robiąc im wszystkim fryzury i nie tylko. No w sumie Rebekah oraz Parker też się niby w to wliczają ale oni przynajmniej cały czas ode mnie nic nie chcą - Stwierdziłam - Widzisz zachowuje się podobnie do ciebie - rzekłam.
- Strach się bać co będzie później - Zaśmialiśmy się.



Continue Reading

You'll Also Like

18K 651 13
Nawet cisza ma swój głos...
4.7K 246 27
- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał, ściskając jej rękę. - Co wtedy? - Nic wielkiego. - zapewniła go . - Posiedzę tu sobie i na Ciebi...
4.5K 225 21
Poznaj historię dziewczyny, która w wieku siedemnastu lat stała się zabójcą w Hydrze. Rozpoczęcie: 14.01.2023 Zakończenie: 26.03.2023 Okładka książki...
Nieznajomy 2 By destroyed

Mystery / Thriller

428K 17K 45
Chciałam żeby wszystko wróciło do normy, żeby było jak dawniej, żebym prowadziła spokojne życie, wspólne spędzanie wolnego czasu ze znajomymi, z rodz...