Part 8 BONUS 18+

1.3K 52 51
                                    

Uwaga! Rozdział bonusowy zawiera opisy scen erotycznych nie przeznaczonych dla osób niepełnoletnich.

Dziewczyna instynktownie złapała za klamkę, szybkim ruchem popychając drzwi i wchodząc do pokoju. Kiedy zamknęła za sobą drzwi, pomieszczenie spowiło się głębokim mrokiem, nastała całkowita ciemność. Poczułam, jak blondynka potknęła się i uderzyła plecami o ścianę, nadal trzymając mnie na rękach. 

- Adora... Może lepiej zaświecę światło... - szepnęłam, odrywając usta od ukochanej i wyciągając rękę w stronę włącznika. 

- To nie będzie konieczne,  kochanie... -wydała z siebie tajemniczy pomruk, gwałtownie łapiąc moją dłoń. 

Próbowałam wyrwać się z ciasnego uścisku dziewczyny, ale wszystkie moje próby kończyły się niepowodzeniem. Na moje szczęście lub nieszczęście jest znacząco silniejsza ode mnie. Ten mały gest z jej strony wystarczył, aby całe moje wnętrze dostało pierdolca. Wolną ręką odepchnęła się od ściany, wolnym krokiem podchodząc do królewskiego łoża. 

- Co planujesz ze mną zrobić, skarbie... - Pochyliłam się nieco w stronę niebieskookiej,  przeszywając ją uwodzicielskim spojrzeniem. 

- Wkrótce się dowiesz... - odparła, zniżając ton i kładąc mnie na aksamitnej pościeli. 

Pierwszy raz od dawna przeszły mnie tak intensywne dreszcze. Można powiedzieć, że mój instynkt został obudzony... Nie mam pojęcia, co mnie czeka ani na co się piszę... 

- Zamknij oczy... - szepnęła, a serce podskoczyło mi do gardła. 

- A... ale po co...? Przecież jest ciemno... - wymamrotałam, patrząc z dołu na stojącą naprzeciwko mnie blondynkę. 

Milczała, więc dopóki nie spełniłam jej oczekiwań, nie podjęła kolejnych działań względem mnie. Zrobiłam tak, jak przykazała, a wtedy słyszałam tylko jej kroki. Nieznacznie oddaliła się ode mnie, odsuwając szafę. W pewnym momencie usłyszałam błyskawiczny pstryk zapalniczki. 

- Mogę już otworzyć oczy...? - Mój niepokój mieszał się z ekscytacją i nutą podniecenia.

- Ech... Tylko na chwilę... -mruknęła a kiedy zsunęłam dłonie z twarzy na długo zabrało mi mowę. 

Wnętrze, w którym przebywałyśmy, oświetlone było tylko kilkoma świecami ustawionymi w tajemniczy sposób wokół łóżka. Jednak to nie one wzbudziły we mnie największy zachwyt a Adora... 

- ... Wow... - szepnęłam pod nosem, nie mogąc oderwać wzroku od dziewczyny, której ciało zakrywały tylko czarne spodnie ze skórzanym pasem. Stała przy lustrze, odwrócona plecami w moją stronę, co znacząco mnie zaintrygowało. Długie blond włosy swobodnie spływały kaskadą na jej ramiona i barki, co nadawało jej nieziemskiego uroku. 

W pewnym momencie odsunęła dolną szufladę przy szafie, z której wyjęła małą fiolkę z tajemniczą substancją. Ze stoickim spokojem odkręciła korek, wlewając trochę płynu na dłoń i wcierając go w szyję, ramiona, piersi, brzuch... Kiedy skończyła, odłożyła eliksir na miejsce i zasunęła szufladę. Odwróciła się przez ramię, momentalnie paraliżując mnie kuszącym spojrzeniem.

- Co... Co tu się dzieje...? Co to za pieprzone rytuały...? Jesteś wiedźmą...? Haha... - Poczułam, jak krople potu spływają mi z czoła. Zrobiło się naprawdę gorąco... 

- Nie... ale sprawię, że to będzie wyglądało jak magia... - szepnęła, posyłając mi mroczny jak i kuszący wyraz twarzy. 

- To ja może wrócę do dziewczyn... - W przerażeniu patrzyłam na zabójczą nimfę zbliżającą się cichymi krokami do łóżka. 

- Nigdzie się nie wybierasz, skarbie... - oznajmiła, a ja miałam wrażenie, jakby jej oczy przybrały kolor niebieskiego neonu świecącego w ciemności. 

Oparła kolano o skraj materaca i pewnym ruchem posuwała się wyżej między moimi nogami. Wyprostowała się i chwyciła za skórzany pas obejmujący jej talię. 

- A... Adora...? - Moje źrenice rozszerzyły się do granic możliwości. 

- Nie bój się, kotku... Nie zrobię ci krzywdy... - zapewniła cicho, nachylając się nade mną i zwinnym ruchem łapiąc moje ręce. Ciasno związała je pasem i przygwoździła do pościeli tuż nad moją głową. 

- Nie boję się... - Próbowałam przelać szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale to nie ja byłam panią tej niebezpiecznej gry... 

- A teraz rozluźnij się... Przygotowałam dla ciebie coś specjalnego... - Chwyciła za skrawek mojej koszulki, podciągając ją do góry i zasłaniając mi oczy. 

W tym momencie oddziaływała na mnie ogromna presja erotyczna. Była to naprawdę przyjemna presja... spowita rozkoszą i mrokiem... Nigdy nie sądziłam, że Adora może mieć inne oblicza... aż do dzisiaj... 

- Jesteś gotowa...? - Pokiwałam znacząco głową. Wiedziałam, że nie cofnę tej decyzji, a jeśli odmówię, będę tego żałować... 

Poczułam, jak na moje piersi skapują krople gorącego wosku. Z mojego gardła momentalnie wyrywały się pomruki przeplatane z pojedynczymi jękami. Mój oddech szalał coraz bardziej wraz z kolejnymi kroplami pieszczącymi moje ciało. 

- To jeszcze nie koniec... - Cała moja dolna garderoba została zsunięta z bioder.

- Aaa... Ach... A... Adora... - Poczułam, jak dziewczyna rozchyla mi nogi i ujmuje ustami moją kobiecość. 

- Właśnie tak, kochanie... - mruczała, zatapiając język coraz głębiej mojego ciała. Kiedy tylko wyobraziłam sobie jak seksownie może wyglądać, patrząc na mnie z dołu... 

- Ach... Więcej... Adora... Chcę... więcej, kurwaaa... - Moje ciało wygięło się w artystyczny łuk, a głowa automatycznie odchyliła się do tyłu na coraz to śmielsze gesty blondynki. 

- No dalej, skarbie... Dojdź dla mnie... - Jej słowa były równie przyjemne co sam kontakt fizyczny. 

- O Boże... Kurwa... Jesteś... kurwa, niesamowita... Ja pierdolę... - Zaciskałam pięści na pościeli najmocniej, jak tylko potrafiłam. To niesamowite, jak szybko zrobiłam się mokra... 

- No dalej... kici... kici... - mruczała, ssąc mnie coraz to mocniej. 

Niespodziewanie zmieniła taktykę... Wspinając się na łóżko, położyła dłonie na mojej tali, obracając mnie o sto osiemdziesiąt stopni. 

- Adora... - wysapałam, czekając na więcej. 

Nie musiałam długo czekać. Jej palce szybko znalazły mój ogród... Czułam, jak pragnęły znaleźć we mnie słaby punkt, od którego stracę zmysły... 

- Aaa! Skarbie... Mocniej! Błagam, mocniej... Ach! - krzyczałam w poduszkę, zaciskając powieki. 

Kiedy dziewczyna zastosowała się do moich potrzeb, po paru minutach poczułam się prawdziwie spełniona. Opadłam bez tchu na pościel, próbując unormować oddech. 

- Jak się czujesz, Catra? - Adora zluzowała więzy, rzucając pas na bok i dodatkowo zdejmując mi koszulkę z głowy. 

- To... To było niesamowite... Najlepszy seks, jaki kiedykolwiek przeżyłam... Jesteś prawdziwą królową, skarbie... - wymamrotałam, przytulając się do Adory i składając na jej ustach kilka dłuższych pocałunków. 

- Czyli kocimiętka na ciebie zadziałała...? - Na jej twarzy pojawił się głupkowaty uśmiech, a mi momentalnie ciśnienie skoczyło na wyższy poziom. 

- Że co, proszę?! Adoraaa! - Złapałam za poduszkę, którą rzuciłam w zdezorientowaną dziewczynę. Ta szybko straciła równowagę i upadła na podłogę. 

Catradora | Księga II | Miłość i NienawiśćWhere stories live. Discover now