⁴⁴'ᶠʳᵉˢʰ ᵇʳᵉᵉᶻᵉ ᵃⁿᵈ ˢᵃⁿᵈʸ ᴮᵘˢᵃⁿ

844 57 32
                                    

Publikuję ten rozdział grubo przed terminem, bo dajecie takiego kopniaka temu ff, że nie mogłam oprzeć się pokusie. Niespodzianka się udała?

Świeżą bryzę pisało mi się przyjemnie a to dlatego, że to ważna chwila w związku yoonkooków, jeszcze się przekonacie..

Planuję napisać niegrzecznego smuta, więc moje pytanie brzmi: jesteś za, by dla odmiany było to napisane z perspektywy Yoongiego? Będzie ciekawie, oj będzie.. c:

Wielkie dzięki za każdy motywujący i przemiły komentarz, każdą gwiazdkę i statystyki, które pną się do góry niczym uzależnione od siebie yoonkooki. Buzi, zostańcie do końca fanfiction.

Nie miałem pojęcia jakiego wpływu użył Yoongi, kiedy CEO dał nam dodatkowy dzień wolnego w sobotę

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

Nie miałem pojęcia jakiego wpływu użył Yoongi, kiedy CEO dał nam dodatkowy dzień wolnego w sobotę. Przecież nasza kariera nabrała tak dużego tempa, że nasz grafik z góry zaplanowany był na kolejny rok do przodu. Trasa koncertowa po całym świecie, kilka miesięcy aktywności w Ameryce, w międzyczasie comeback, jakim cudem szef wytwórni tak po prostu przystał na wolną sobotę? Wiedziałem, że zarówno Yoongi jak i Namjoon pełnili najważniejszą funkcję w zespole, jednak zdążyłem zauważyć, że CEO patrzył na nas już nie tylko jako źródło dochodu, ale okiem łagodniejszym, jak gdyby granica między nami a nim nieznacznie się zacierała.

Rzecz jasna; ekscytacja brała nade mną górę wraz ze świadomością, że mężczyzna zrobił to po to, by gdzieś mnie zabrać. Nie podzielił się ze mną szczegółami, lecz wyjątkowo nie przeszkadzało mi to ani trochę.

Pakowałem pośpiesznie niewielką torbę, by wrzucić do niej niezbędne rzeczy, z którymi nie rozstawałem się ani na chwilę a Yoongi czekał już na mnie w samochodzie. Nie potrafiłem opanować uśmiechu, kiedy tak rozmyślałem nad tym jak spożytkujemy sobotę. Może przejażdżka po Seulu a potem moje ukochane szaszłyki jagnięce, gdy już dosięgnie nas głód? Odpada. Poprzednio starszy jasno powiedział, co na ten temat myśli jakoś nadal nie mogąc przeboleć zachowania Jimina względem mnie. Jak stwierdził 'będzie to mu przypominać o tym, że to właśnie w tym miejscu próbował mnie uwieść a ja byłem zbyt płochliwy, żeby jakkolwiek zareagować'. Wolne żarty. Nie rozumiem, dlaczego to właśnie jemu miałoby to źle się kojarzyć skoro to ja uczestniczyłem w spotkaniu z platynowym blondynem i kwestią istotną było, że to ja mogłem czuć się wtedy niekomfortowo a nie Min, gdzie wiedział o tym co się działo tylko z mojej opowieści. Kino? Mimo upływu czas to wciąż moje ulubione wspomnienie pierwszej randki. Jak na fakt, że kompletnie nad sobą nie panował, w kinie był spokojny, opiekuńczy i niemal szarmancki. Był konkretny, w pewien sposób chcąc wypaść ze swojej lepszej strony.

- Alienie! wystraszyłeś mnie. - odetchnąłem ciężko, gdy zza moich pleców pojawił się wspomniany Koreańczyk.

- Nie moja wina, że zachowujesz się jakbyś zapomniał o bożym świecie. Co tam chowasz?

- Właśnie wychodzę. - odpowiedziałem bez zbędnych szczegółów.

Zapomniałem jednak, że to Kim Taehyung - z jednej strony odklejony od rzeczywistości, z drugiej zaś potwornie błyskotliwy i dociekliwy, potrafiący na podstawie obserwacji wyciągnąć jak najbardziej trafne wnioski. Nie mylił się i tym razem, okrążając moją sylwetkę w zadumie.

am i wrong?; yoonkookWo Geschichten leben. Entdecke jetzt