¹⁰'ᵇⁱᵗᵗᵉʳ ˢᵒʲᵘ ᵃⁿᵈ ᶜᵒᵐᵖᵉⁿˢᵃᵗⁱᵒⁿ

2.2K 183 25
                                    

Yoongi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Yoongi

Patrzyłem przez dłuższą chwilę na Jimina, oczekując jakichkolwiek wyjaśnień. To jasne, że zachował się bezmyślnie. Cóż, nie wyglądał na specjalnie bystrego chłopaka.

- Dlaczego odciągasz innych od swoich obowiązków, Park? - Mój głos rozniósł się echem po całym korytarzu. Zdawałem sobie sprawę, że to jego sprawka, bo w końcu Jungkook zawsze pilnował swoich obowiązków. Hyungowie nigdy nie pozwalali na zbyt wiele maknae, zwłaszcza jeśli chodzi o picie. Zaczynając od tego, że nad Jeonem Jin sprawował największa opiekę. Nie dawał mu spokoju, nie pozwalał mu na zbyt wiele przyjemności, oczywiście dla jego dobra. Nigdy nie przejmowałem się tym chłopakiem aż nad to, ale tak oczywiste rzeczy potrafiłem zauważyć.

- Hyung, to nie tak jak myślisz.. Przecież każdy potrzebuje czasu wolnego! Możemy spędzać go w jaki sposób chcemy, jesteśmy dorośli.

- Ale jesteście też zobowiązani do pewnych rzeczy i nie możecie przeginać w pewnych momentach. Nie popieram tego. Póki muszę załatwiać pewne sprawy z innymi członkami zespołu to przynajmniej nie życzę sobie, by wpadali na mnie najebani. - Zacisnąłem dłonie w pięści, bo to już przechodziło wszelkie normy. Nie mogłem dłuższej patrzeć na rudowłosego. Irytował mnie nieziemsko, a odór alkoholu, który od niego się wydobywał drażnił moje nozdrza. - Zejdź mi z oczu póki jestem miły i żebym nie musiał słuchać od menadżera o waszych wybrykach. Zjeżdżaj.

Odepchnąłem lekko Jimina od siebie, który próbował kleić się do mnie w ramach "zadośćuczynienia". Machnąłem na niego ręką, od razu wracając do drzwi swojego studia i zapominając kompletnie, dlaczego z niego wychodziłem.

Zamknąłem się w swojej samotni, lecz dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że wcale nie jestem tu taki sam. No tak, musiałem upominać jeszcze jedną zabłąkaną owieczkę.

Stanąłem sztywno, przyglądając się Jungkookowi, który nie zdawał sobie sprawy z tego, że ktokolwiek go obserwuje. Jak wryty utkwiłem spojrzenie w sylwetce chłopaka, który chodził bez skrępowania po moim pokoju i dotykał przeróżnych rzeczy.

Nie miałem bladego pojęcia co chodziło po głowie tego dzieciaka i nawet nie chciałem wiedzieć. Nie obchodziło mnie to, ważniejsza była praca, którą aktualnie zaprzepaścił dając się złapać w sidła Park Jimina. Totalna głupota.

Jungkook dotykał palcem nagrody, które udało nam się wygrać. A ponieważ był wstawiony tylko czekałem, aż zrobi tu większy huragan swoją obecnością i wrodzoną niezdarnością. Z trudem powstrzymywałem się, by nie rzucić się na niego i nie wyszarpać za ubrania, wyrzucając za drzwi. Właściwie.. co mnie trzymało?

- Jak tu miło.. - szepnął Jeon, uśmiechając się rozanielony od ucha do ucha. Zacisnąłem dłonie w pięści, usilnie upychając je w kieszenie dżinsów. - Z całą pewnością jesteś samotnikiem. Przy twojej części pokoju jest bardzo.. surowo, hyung. Ja też.. chciałbym mieć swój pokój, to znacznie milsze. - po tym jego błyszczące się od alkoholu tęczówki przeniosły się na mnie. Chłopak nie patrzył na mnie z wahaniem ani z lękiem, jak przy naszych próbach sam na sam, czy też kiedy podnosiłem głos. To, co zbiło mnie z tropu najbardziej była pewna beztroska, którą otoczył się będąc w moim towarzystwie. Nie mogłem na to pozwolić.

am i wrong?; yoonkookWhere stories live. Discover now