²⁸'ᶜᵃˢᵉ ᵈᵉᵛᵉˡᵒᵖᵐᵉⁿᵗˢ ᵃⁿᵈ ᵖʳᵒᵖᵒˢⁱᵗⁱᵒⁿ

2.1K 135 4
                                    

Jimin

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jimin

Zaczęło mi się wydawać, że zostałem ostatnią osobą o zdrowym rozsądku w tym zespole. Nie dochodziło nawet do moich myśli, co oni wszyscy wyprawiali.

Wszyscy, miałem na myśli niejakiego Yoongiego i słodkie ciasteczko Jungkooka. Skazywałem ich na kompletne niepowodzenie, od kiedy maknae uciekł ode mnie na rzecz tego wrednego hyunga. A teraz to.

Para kopulująca w naszej kuchni niczym króliki. Czy oni kompletnie nie myśleli o zespole? Na co się narażają? Gdyby to Namjoon ich przyłapał, prawdopodobie skończyliby wykastrowani. A cóż, myślałem, że Kookie jest moim przyjacielem, mógłby chociaż uprzedzić. Ja rozumiem, że dzielimy pokój w trójkę, ale przecież udostępniłbym im nawet własne łóżko. No może przy drobnym utargu.

Teraz już było na to za późno, bo nie mieściło mi się nawet w głowie to wszystko. Wszyscy bawili się w najlepsze, a ja mogłem nadal jedynie powzdychać do zdjęć w swoim telefonie. I wcale nie uważałem tego za złośliwość z zazdrości. Czego miałbym? Że młodszy ode mnie Jungkookie ląduje kilkakrotnie razy w ciągu dnia w łóżku, kiedy jeszcze niedawno krył się z swoim prawictwem, dziewictwem, czy niewiadomo, jak to nazwać? Wielkie mi rzeczy. Komu to potrzebne do szczęścia?

Przekręciłem się na drugi bok, mając chwilę odpoczynku, kiedy drzwi do pokoju ostrożnie się uchyliły. Na początku nie podnosiłem wzroku znad telefonu, lecz coś tu nie grało. W końcu większość z członków zespołu było aż nadto głośnych.

To Jungkook niepewnym krokiem przemierzył pokój, mamrocząc coś pod nosem tak cicho, że moje brwi zmarszczyły się w kompletnym niezrozumieniu. Byłem zbyt dumny, tym razem nie zaczepiłem go jak to miałem w zwyczaju, nie rzuciłem paru sprośnych żartów na temat jego apetycznego ciała, nie ośmieliłbym się. Nie, kiedy wczorajszego wieczoru byłem świadkiem wypinającego się do Yoongiego Jungkooka. Istne szaleństwo!

Jungkook zagryzł wargę, ostatnio robił to zbyt często i w czasie, kiedy ja śledziłem niedbale jego niezgrabne ruchy, chłopak zgarnął z biurka kilka notatek i swojego ipoda, by następnie z rumieńcem na policzkach opuścić pokój. Akurat wtedy minął się z Hoseokiem, który rzucił jedynie.

- Hej, hej, dokąd ci tak śpieszno?

Nie uzyskawszy odpowiedzi zamknął za sobą drzwi przenosząc na mnie wzrok.

- W jego wieku nie byłem tak zamknięty w sobie. Choć muszę przyznać, że ostatnie tygodnie bardzo go zmieniły. Widać pozytywne rezultaty. Poza tym - Hoseok uśmiechnął się nieco zaczepnie. - Dlaczego Taehyung biega po dormie nakręcając resztę członków? Cały dorm huczy od domniemanych igraszek w kuchni. Nie chce mi się wierzyć, żeby Yoongi był aż tak bezmyślny.

Wzruszyłem ramionami, cały czas mając wzrok utkwiony w telefonie. - Nie wiem Hobi, może teraz na porządku dziennym jest uprawianie seksu na stole kuchennym.

Zerknąłem tylko, jak Jung sam rozgaszcza się w pokoju, pakując się na moje łożko. Prychnąłem cicho, nie mogąc powstrzymać swojej wrodzonej złośliwości. - Cóż, swego czasu sam leciałeś na tą bezmyślność hyunga, więc nie rozumiem skąd to twoje zaskoczenie. Święty nie jesteś.

am i wrong?; yoonkookWhere stories live. Discover now