36

190 13 2
                                    

Mówiłam
××××××××××××××
|ty heheheheheh|

Zakończyłam obserwację cienia tego nowego kiedy poczułam, że ktoś do mnie podszedł.

Error, nie jestem zaskoczona, ostatnio to z nim najczęściej gadam. Może dlatego, że aktualnie jesteśmy w podobnej sytuacji.

-Czy ty również czujesz się nieco przedmiotowo?

-Tak, ale jak może zauważyłeś, niezbyt ki to przeszkadza. Mogę powiedzieć: przyzwyczaiłam się.

Error tylko pokiwał głową. Chyba uznał dopytywanie się za niestosowne. Szczerze mówiąc, bardzo mi to pasuje.

-W tej sytuacji I tak nie mamy zbytnio jak decydować o swoim losie, nie sądzisz? Chyba jest to nawet bezpieczniejsze.- postanowiłam dalej pociągnąć konwersację. Przynajmniej nie będę musiała podświadomie słuchać tego, co mówią pozostali.

-Tak... zazwyczaj robiłem wszystko po swojemu, więc jest to dla mnie spora zmiana. Mam nadzieję, że Ink jakoś wyciągnie nas z tej niewygodnej sytuacji...

Ink... Muszę powiedzieć, że jest niczego sobie. Przynajmniej jeśli chodzi o powierzenie mu swojego życia. Wydaje się zaufaną osobą. Ale szczerze mówiąc, bardziej do gustu przypadł mi Error. Prawdopodobnie dlatego, że rozmawia ze mną jak równy z równym, co rzadko zdażało się w mojej przeszłości.

Westchnęlam cicho. To nie jest ani czas, ani miejsce na myślenie o takich rzeczach... zastanawia mnie, czy kiedyś wrócę do domu.

-Zamierzasz wrócić tam, gdzie byłeś?

-Tak absolutnie szczerze, to coraz mniej podoba mi się ta opcja. Najprawdopodobniej skończyłaby się dla mnie śmiercią. Umm... jak... jak jest w twoim przypadku?

Sądząc po sposobie w jaki wypowiedział ostatnie zdanie, jest niemal pewny odpowiedzi.

-Och, czy to nie oczywiste? Chciałabym, chociaż na jeden dzień wrócić do domu, do siostry, do tych nielicznych osób będących zawsze blisko mnie... przez kilka lat znajomości stały się dla mnie bardzo bliskie. Wizja śmierci, a co za tym idzie bezkresnej rozłąki z wymienionymi osobami, jest dla mnie... Hmm, smutna? A niewiele rzeczy jest w stanie mnie już zasmucić...

Kolejna rzecz, którą robię gdy poczuję ,że ktoś mnie akceptuje. Zaczynam się na niego otwierać, czasem chyba mówię za dużo... Sądząc po wyrazie twarzy mojego rozmówcy, był zaskoczony tą długą jak na mnie wypowiedzią.

Kilka razy wziął oddech, jakby zamierzał coś powiedzieć, ale się rozmyślał. Jeżeli faktycznie zamierzał to kiedyś zrobić, to niestety się spóźnił, bo w tym momencie Ink powiadomił nas O sytuacji.

-Dostaliscie pozwolenie na zostanie tu przez tydzień...

××××××××××
Cringe
Lmao

××××××××××Cringe Lmao

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Jak idzie nnn

Now, click delete (Error x Reader) |ZAKOŃCZONA|Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon