Y/n POV
Hmm???
Zanim zdążyłam się opanować usłuszałam, jak z moich ust padają słowa:
-czy aby na pewno?
Error parsknął śmiechem, ale uciszył się pod wzrokiem Inka (kawa bez kofeiny JUŻ TERAZ!).
-Tak. Na pewno. A nawet j-
-Psych- tzn: nie chce za tobą nigdzie iść.... typowa reakcja po próbie zabójstwa.
-To na chwilę musisz o tym zapomnieć.
-Łatwo ci mówić.
-Dobra, przepraszam, ale na prawdę nie możesz tu zostać.
-Hej, mam pomysł. Przeprowadzimy taki eksperyment. Ja cię zepchnę na śmierć, a później będę oczekiwała, że znowu mi zaufasz.
-Do czego to ma niby-
-Geez. Wolno ogarniasz. Inaczej: zaufałbyś swojemu niedoszłemu mordercy?
Zamilkł. Wygranko.
-Wiesz... tak w sumie to dlaczego ufasz Errorowi, skoro jest twoim niedoszły mordercą?
Jeb. Przegranko.
-No właśnie.
Error POV
Iiiii znowu to uczucie palenia na twarzy. DLACZEGO.
Dlaczego tak reaguję na sugestię Inka, że chciałem zabić Y/n?
No wsumie fakt, chciałem.
-Nie chciałem jej zabić. NM chciał.
-A ty przyprowadziłeś ją tam, gdzie JEST NM.
Przegrałem. Ink wszystkich dzisiaj rozkłada na łopatki (jeszcze grabie i konewka, a zostaniemy prawdziwymi ogrodnikami).
Uświadomiłem sobie, że stoimy tak obok siebie z Y/n z minami winowajców na twarzy. A i jeszcze Y/n piorunowała wzrokiem Inka, który stał niewzruszenie, jakby nic się nie stało.
W pewnym momencie twarz Y/n rozjaśnił chytry uśmiech. Błagam, żeby miała coś sensownego do powiedzenia.
-Pytałem dlaczego ufam Errorowi? Bo sojusznikom się ufa- Czemu mnie to zabolało?- a poza tym, "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem."
Spojrzałem na Inka z mściwym uśmieszkiem. Dobrze mu tak. Ink parę razy otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale zamilkł na dobre. WYGRALIŚMY.
Ku*wa nie mogę się tak przywiązywać do towarzystwa Y/n.
-To wytłumaczyć mi jeszcze, dlaczego nie chcesz wracać do siebie?
-NM cały czas tam biega na wolności...
-O, dokładnie. Mam wymieniać dalej?
I wymieniła caaaały szereg informacji.
-Ech... dobra, faktycznie. Ale tu nie zostaniemy.
Ink otworzył portal, wepchnął nas do środka.
-Witamy w podziemiach.
😠😳💀
Nie powiem, spoko wyszło. Yay. Teraz mogę mieć więcej weny :D
Ocena:
Emoi:
Lenny:
Wyżalenia:
Pomysły:
Złowieszczy śmiech:
ADIOS
(346 słów)
YOU ARE READING
Now, click delete (Error x Reader) |ZAKOŃCZONA|
FanfictionNIC WAM NIE POWIEM Ale tak fr Pisalam to już kilka lat temu, nie spodziewaj się niczego dobrego lmao