にじゅいち

696 41 126
                                    

Y/n POV

Hmm???

Zanim zdążyłam się opanować usłuszałam, jak z moich ust padają słowa:

-czy aby na pewno?

Error parsknął śmiechem, ale uciszył się pod wzrokiem Inka (kawa bez kofeiny JUŻ TERAZ!).

-Tak. Na pewno. A nawet j-

-Psych- tzn: nie chce za tobą nigdzie iść.... typowa reakcja po próbie zabójstwa.

-To na chwilę musisz o tym zapomnieć.

-Łatwo ci mówić.

-Dobra, przepraszam, ale na prawdę nie możesz tu zostać.

-Hej, mam pomysł. Przeprowadzimy taki eksperyment. Ja cię zepchnę na śmierć, a później będę oczekiwała, że znowu mi zaufasz.

-Do czego to ma niby-

-Geez. Wolno ogarniasz. Inaczej: zaufałbyś swojemu niedoszłemu mordercy?

Zamilkł. Wygranko.

-Wiesz... tak w sumie to dlaczego ufasz Errorowi, skoro jest twoim niedoszły mordercą?

Jeb.  Przegranko.

-No właśnie.

Error POV

Iiiii znowu to uczucie palenia na twarzy. DLACZEGO.

Dlaczego tak reaguję na sugestię Inka, że chciałem zabić Y/n?

No wsumie fakt, chciałem.

-Nie chciałem jej zabić. NM chciał.

-A ty przyprowadziłeś ją tam, gdzie JEST NM.

Przegrałem. Ink wszystkich dzisiaj rozkłada na łopatki (jeszcze grabie i konewka, a zostaniemy prawdziwymi ogrodnikami).

Uświadomiłem sobie, że stoimy tak obok siebie z Y/n z minami winowajców na twarzy. A i jeszcze Y/n piorunowała wzrokiem Inka, który stał niewzruszenie, jakby nic się nie stało.

W pewnym momencie twarz Y/n rozjaśnił chytry uśmiech. Błagam, żeby miała coś sensownego do powiedzenia.

-Pytałem dlaczego ufam Errorowi? Bo sojusznikom się ufa- Czemu mnie to zabolało?- a poza tym, "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem."

Spojrzałem na Inka z mściwym uśmieszkiem. Dobrze mu tak. Ink parę razy otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale zamilkł na dobre. WYGRALIŚMY.

Ku*wa nie mogę się tak przywiązywać do towarzystwa Y/n.

-To wytłumaczyć mi jeszcze, dlaczego nie chcesz wracać do siebie?

-NM cały czas tam biega na wolności...

-O, dokładnie. Mam wymieniać dalej?

I wymieniła caaaały szereg informacji.

-Ech... dobra, faktycznie. Ale tu nie zostaniemy.

Ink otworzył portal, wepchnął nas do środka.

-Witamy w podziemiach.

😠😳💀

Nie powiem, spoko wyszło. Yay. Teraz mogę mieć więcej weny :D

Ocena:

Emoi:

Lenny:

Wyżalenia:

Pomysły:

Złowieszczy śmiech:

ADIOS

(346 słów)

Now, click delete (Error x Reader) |ZAKOŃCZONA|Where stories live. Discover now