najmniejsza cyfra obok największej

701 46 266
                                    

Y/n POV

Zderzyłam się z kimś. Przewróciłam się.

-Ku*wa

Spojrzałam w górę. KOLEJNY SZKIELET? Coś dziwnego się dzieje. A ten szkielet miał puste oczodoły i wpatrywał się w Errora. Podobnie jak Error w niego.

-Error co tu robi człowiek

-Hehe...

Nie wiem co powiedzieć. Dalej leżę na ziemi.

A ten jeden znienacka zaatakował Errora, który niczym Spiderman poleciał do góry.

Na ziemi jest trochę krwi, czy czegoś tam... a jej jest coraz więcej.

-P-przestańcie...

Zająknęłam się. Brak reakcji. Parę razy powtórzyła próbę: Dalej się biją.

Coś mi zaświtało. Wyjęłam z kieszeni kawałek metalu i rzuciłam nim z całej siły w ich stronę. Płaska strona uderzyła tego drugiego w tył czaszki. Odwrócił się, a Error złapał go linkami i zawiesił go w powietrzu.

-TERAZ TO REAGUJECIE?!!!

-T-

-ERROR KU*WA ZOSTAW GO

I nagle stoją przede mną z zaskoczeniem w oczach... czy tam oczodołach.

-Ktoś. Mi. Powie. Co. Się. Tu. Odpie*dala?!!!

Ten drugi westchnął.

-Te chciałbym to wiedzieć.

Ełłoł POV

Ink... DLACZEGO MUSIAŁ PRZYJŚĆ AKURAT TERAZ

A Y/n... No, szczerze nie spodziewałem się. A jeszcze niedawno uważałem ją za zwykłego człowieka.

Ink na mnie spojrzał.

-Zapytam jeszcze raz. Co. Tu. Robi. Człowiek.

-Długa historia...

-A ja mam mnóstwo czasu.

-Kolejna osoba porwana przez NM, który się na mnie wkurzył i chciał mnie zabić. Zwialiśmy przez okno, z okna na drzewo, a z drzewa tutaj.

-Tyle to nawet ja wiem. Ale KIM TY KU*WA JESTEŚ

Y/n spojrzała na Inka.

-Ink. Jeśli Error mówił ci coś o AU, to ja je tworzę. A TEN PEWIEN CZARNY SZKIELET JE NISZCZY. I zabija każdego potwora zamieszkującego dane AU. Rozumiesz?

-Nie.

Spojrzał na mnie jakoś dziwnie. Czemu na mnie? Ja nie mam wpływu na to co Y/n rozumie, a czego nie rozumie.

-Error, raczej spodziewałbym się, że ją zabijesz albo zostawisz na śmierć.

-Szczerze to nawet ja nie mam wytłumaczenia.

Zaczęliśmy mierzyć się wzrokiem.

Oczy Inka wyrażały jedno: Odejdź stąd.

Aż dziwne, że on mnie nie zabił.

Złapałem Y/n za nadgarstek i otworzyłem portal.

-Zostaw ją. Wracaj do NM, a ja ją odstawić do jej domu.

Nie wiem czemu, ale kiedy zmusił mnie do puszczenia ręki Y/n, poczułem lekkie ukłucie zazdrości.

💀😲💀

Kolejny rozdział przybył
I nareszcie jest dłuższy^^

Ocena:

Lenny:

Wyżalenia:

Pomysły:

Pytania:

Random emoi:

Hdhaksbhahagah^@^> €{€~HhahahhsjakakaNjajajsjJJ

386 słów

Now, click delete (Error x Reader) |ZAKOŃCZONA|Where stories live. Discover now