Obudziłam się w ramionach chłopaka... mojego chłopaka. W sumie ładnie to brzmi.
Otworzyłam niepewnie oczy i pierwsze co zauważyłam to uśmiechnięty brunet wpatrując się we mnie. To wcale nie było przerażające. Wcale...
- Długo już nie śpisz? - Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Nie wiem od jakiejś godziny. - Wzruszył obojętnie ramionami.
- Mogłeś mnie przecież obudzić. - Przewróciłam oczami.
- Nie widziałem takiej potrzeby. Nie dość, że wciąż nie mogę uwierzyć, że tu jesteś to na dodatek tak jest mi naprawdę wygodnie i mógłbym zostać tak na zawsze. Plus wyglądasz słodko, kiedy spisz. - Uśmiechnął się uroczo.
- Czyli wyglądam słodko tylko kiedy śpię? - Parsknęłam cicho.
- Zazwyczaj jesteś słodka i piękna i... - Spojrzałam na chłopaka, którego twarz zaczynała się lekko czerwienic. - i no piękna, ale często wyglądasz jakbyś chciała wszystkich zabić. - Dodał ciszej.
- Coś w tym jest. - Uśmiechnęłam się lekko pod nosem.
- Zdążyłem zauważyć, że nie pałasz ogromną sympatią do ludzi. - Sam chłopak teraz się cicho zaśmiał.
- Są pewne wyjątki. - Popatrzyłam na niego, na co chłopak szeroko się uśmiechnął. - Przecież lubię Pepper, Tony'ego, Happy'ego, May, Neda i MJ. - Zakończyłem moją wypowiedź z lekkim uśmiechem.
- Nie zapomniałaś o kimś? - Popatrzył na mnie wymownie.
- Nie wydaje mi się. - Uśmiechnęłam się kpiąco. - To wszyscy, których jakoś toleruje i lubię, ale wiesz... - Dodałam po chwili patrząc tym razem na sufit. - Jest jeszcze jedna osoba, którą lubię o wiele bardziej powiedziałabym, że nie tyle lubię co kocham.
- Hmm... I kto to jest? - Obrócił się na bok wpatrując we mnie.
- No wiesz taki jeden brunet z czerwonymi policzkami, który wpatruje się we mnie kiedy śpię, co przypomina trochę zachowanie psychopaty. - Powiedziałam poważnie wpatrując się w jego oczy.
- Bardzo zabawne. - Prychnął cicho i przyciągnął mnie bliżej do siebie. - Wiesz, że musimy już wstać. - Wychrypiał cicho w moje włosy.
- Nie chce mi się. - Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej i przymknęłam oczy.
- Musimy coś zjeść. Powinnaś teraz nabierać sił, więc to znaczy, że musisz dużo jeść. - Na to mruknęłam tylko cicho w jego koszulkę. Chłopak chwilę milczał jakby się nad czymś intensywnie zastanawiał. - Ali bo ty zjadłaś coś wczoraj jak już wróciłaś do wieży prawda? - Nic mu na to nie odpowiedziałam, co chyba było jednoznaczną odpowiedzią dla niego. - Alison. - Warknął trochę zły. No cóż trochę zły to może trochę za mało powiedziane. - Nie jadłaś od ponad 24h czy ty do reszty oszalałaś? Teraz to mnie nawet nie denerwuj i wstawaj. Idziemy jeść.
Chłopak od razu z wypowiedzeniem tych słów podniósł się z łóżka i pociągnął mnie za rękę, co jednak nie sprawiło, że wstałam, a schowałam twarz w poduszkę.
- Przesadzasz... - Odpowiedziałam zrezygnowana przymykając znowu oczy.
- Wcale nie przesadzam za chwile tutaj przytomność stracisz. - Mimo, że ja miałam zamknięte oczy wiedziałam, że chłopak swoimi teraz przewraca.
- Czuje się dobrze. - Mruknęłam cicho.
Chłopak westchnął zrezygnowany, ale nic już więcej nie powiedział. W końcu prawdopodobnie nie wytrzymał i wziął mnie na ręce, na co pisnęłam zaskoczona.
![](https://img.wattpad.com/cover/246405969-288-k978217.jpg)
YOU ARE READING
Love Isn't A Weakness // Peter Parker
FanfictionUczucia cię zniszczą. Emocje są niepotrzebne. Miłość to słabość. Wyszkolona wojowniczka bez uczuć, ale czy na pewno? Czy jeden chłopak może obudzić w niej uczucia przed którymi całe życie się broniła? 8.02.2021r. - 1 #tomholland 23.02.2021r. - 1 #se...