34. Kai

663 43 13
                                    

Nie uwierzycie w to co zaraz powiem. Zrobiłem coś niemożliwego! Upiłem Zane'a! Tak! Naszego grzecznego, mądrego Zane'a. Co prawda piliśmy już razem wcześniej, ale nigdy nie widziałem go pijanego. A wiecie co jest najlepsze! Jest środek tygodnia, a my jesteśmy w klasie maturalnej. I wcale się tym nie przejmuję.

Zane przyszedł do mnie na co tygodniową naukę matmy. Jednak teraz obaj siedzieliśmy na kanapie w salonie, grając na konsoli i popijając whisky. Właśnie sięgałem po szklankę , żeby wziąć kolejnego łyka, gdy ktoś złapał mnie za rękę.

- Już ci wystarczy - powiedziała moja siostra, wyraźnie zła. - Czy wy przypadkiem nie mieliście się uczyć!?

Spojrzałem na nią i na stojącą obok niej Skylor. Trzymały w rękach torby z zakupami. Przypomniało mi się, że kilka godzin temu wychodziły do sklepu. Wzruszyłem ramionami.

- Kocham was dziewczyny! - powiedziałem podnosząc się z kanapy, jednak zakręciło mi się w głowie, więc z powrotem usiadłem.

- Matko Kai! - krzyknęła Nya - przecież obiecałeś, że nie będziesz pił! I co zrobiłeś Zane'owi?

Spojrzeliśmy wszyscy na Zane'a, który spał właśnie na kanapie obok mnie. Nawet nie zauważyłem kiedy zasnął.

-Niic - jęknąłem - sam zaczął...

- I mam ci w to uwierzyć? - warknęła Nya - nie ważne, wytłumaczycie mi to rano. A teraz do łóżka!

Wspomniałbym jej coś o matkowaniu, ale po co denerwować ją jeszcze bardziej.

- Wiesz co Nya - odparła nagle Skylor, chwytając moją szklankę z alkoholem - nam też by się przydało.

- I wasza trójka ma niby 19 lat - sapnęła Nya i zniknęła w kuchni.

Skylor rzuciła się na kanapę między mną i Zane'm. Zbliżyłem się do niej i szepnąłem jej na ucho:

- Po co to robisz? - odwróciła głowę, tak, że teraz patrzyła mi w oczy, jednak nie zdążyła odpowiedzieć, bo do pokoju wróciła moja siostra, trzymając w dłoni... butelkę wina.

- To kto chce trochę? - spytała, a ja oderwałem wzrok od rudowłosej i spojrzałem na nią oskarżycielsko, lecz ona tylko wzruszyła ramionami - przyda nam się jutro dzień wolnego.

- Nie masz osiemnastki - przypomniałem jej, ale bez wyrzutów, bo już nam się zdarzało razem pić.

- Ty też nie miałeś - powiedziała i wytknęła do mnie język.

***

Obudziłem się rano na kanapie, nie mogąc sobie przypomnieć dlaczego nie spałem u siebie w łóżku. Głowa mnie bolała, ale już byłem do tego przyzwyczajony. Rano jednak dotarły do mnie wyrzuty sumienia. Co ja sobie myślałem? Przecież mam szkołę! Gdyby to był tylko mój problem nie byłbym tak zły. Jednak przeze mnie zajęcia ominie również Zane, który ma chyba wzorową frekwencję, moja siostra Nya i Skylor.

Spojrzałem na zegarek. Była 10:34. Zwlekłem się z kanapy i poszedłem do kuchni, gdzie Skylor już szykowała dla wszystkich śniadanie.

- Dzień dobry - przywitała się, wykładając kolejnego naleśnika na talerz - z serem czy dżemem?

- Serem - odpowiedziałem, przecierając oczy.

Sięgnąłem po czajnik i go napełniłem, żeby zagotować wodę na kawę. Chciałem pogadać ze Skylor, bo nie do końca wiem, na czym stoimy, ale stwierdziłem, że jesteśmy na to obydwoje zbyt skacowani. Poza tym właśnie do kuchni weszła, już umyta, z turbanem na głowie Nya, a za nią Zane z poczuciem winy na twarzy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 16, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jak przeżyć liceum i nie zwariować /Według Lloyda Garmadona/Where stories live. Discover now