Towarzysz Imprezy [KomaHina]

901 53 220
                                    

A/N Dla odmiany ten one shot jest z punktu widzenia Nagito



Gdy tylko wszedłem do sali na zajęcia, zauważyłem, że na jednej z ławek stoi dziewczyna z młodszej klasy o długich, blond kucykach.


''Słuchajcie przegrywy. Organizuję dziś wieczorem imprezę u mnie w domu. Wszyscy jesteście zaproszeni, więc przyjdźcie albo pożałujecie. Szczegóły opublikuję na mojej tablicy czy coś. Ty!'' skierowała swoim niewyobrażalnie długim czerwonym paznokciem na mnie. ''Ty chmurko-włosy nie jesteś wyjątkiem, rozumiemy się?''


Ratujcie mnie, jak ja nie znoszę Junko. I moje włosy wcale nie wyglądają jak chmury...


Enoshima zeszła z ławki, na której stała, po czym wybiegła z klasy. Zaraz potem do sali wszedł nauczyciel i rozpoczęliśmy lekcje.


***


Już miałem wracać do domu po zajęciach, gdy wiadomość w telefonie przypomniała mi o imprezie Enoshimy. Cholera, nie chcę tam iść. Chociaż z drugiej strony nikt mnie nigdy nie zaprosił na coś takiego, a Junko nie przepuści mi niezjawienia się... Zatem chyba nie mam wyboru.


Z rezygnacją wróciłem do domu. Co prawda na miejscu miałem zjawić się dopiero wieczorem, ale uznałem, że najlepiej będzie od razu zacząć się przygotowywać. Przegrzebałem całą szafę w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego na tę okazję. W końcu muszę wyglądać jak człowiek. Przymierzyłem każdą koszulę, którą miałem, wypróbowałem wszystkie wyjściowe swetry i koszulki, ale w końcu zdecydowałem się na obwisły golf w paski. Do tego wybrałem czarne jeansy, wraz z czerwonymi trampkami. Patrząc w lustro zorientowałem się, że nie mam pojęcia co się nosi na imprezach, postanowiłem więc zająć się włosami. Za nic nie dało się ogarnąć tego bałaganu, pozostało mi upięcie ich luźno z tyłu. Na sam koniec przejechałem po paznokciach czarnym lakierem, a na usta nałożyłem wiśniową pomadkę.


Oczywiście, gdy skończyłem, miałem jeszcze mnóstwo czasu przed rozpoczęciem całego tego zamieszania. Nie miałem za bardzo co ze sobą zrobić. Wyszedłem więc wcześniej z domu. Idąc spacerem do umówionego miejsca, starałem się nie wpaść pod żadną ciężarówkę, a nawet znalazłem sto jenów na ulicy. Miałem szczęście, ale prawdopodobnie jeszcze dziś stanie się coś niespodziewanego w złym tego słowa znaczeniu.


***


Drzwi otworzyła mi siostra Enoshimy. Na miejscu było już mnóstwo ludzi, ale nikt nawet nie zauważył mojego przybycia. W sumie kto by się przejmował kimś takim jak ja. Chodziłem więc samotnie po dużym mieszkaniu, szukając czegoś, czym mógłbym się zająć. Wychwyciłem wzrokiem kilka znajomych osób, którym jednak nie chciałem sprawiać kłopotu, bo wydali się zajęci. Fuyuhiko zaprosił Peko do tańca, Mahiru w towarzystwie Saionji dokumentowała całe wydarzenie swoim aparatem, Ibuki próbowała zwrócić na siebie uwagę zapatrzonej w Junko Mikan, a Souda starał się dołączyć do rozmowy Sonii i Gundhama. W jednym z pokojów Naegi z bogatym kolesiem z klasy 78 obserwowali jak gotka rozgrywa partię pokera przeciwko dziewczynie w rękawiczkach.


Zdecydowałem usiąść na sofie i jakoś przeczekać w samotności tą imprezę.


Wkrótce jednak przysiadł się do mnie Hajime z profilu ogólnego. Miał na sobie zwykłą koszulę w komplecie z kolorowym krawatem. Pachniał jak pomarańcze z nutą alkoholu.


''O, też tu jesteś Nagito. Porada na przyszłość – nie przyjmuj napojów od Enoshimy ani jej siostry, do soku dodają czegoś mocnego.''

''Miło cię widzieć Hinata. I warto wiedzieć, dzięki.''


Normalnie nie zadawałbym się z kimś bez jakiegokolwiek talentu, ale on był wyjątkiem. Kiedyś Nanami zaprosiła mnie wraz z nim na automaty, chciała przetestować moje szczęście grając w gry. Świetnie się wtedy bawiłem, a Hajime okazał się całkiem przyzwoity. No dobra, przyznaję, atrakcyjny też jest.


''Właśnie, gdzie jest Nanami?'' spytałem.


''Nie mogła przyjść, ma teraz jakąś ważną premierę gry.''


''Czyli oboje jesteśmy tu sami, huh?''


''Już nie'' uśmiechnął się do mnie, przez co poczułem jak moje policzki stają się gorące. Słodka nadziejo, przestań być taki uroczy.


Przez jego towarzystwo ta drętwa potańcówka stała się wiele przyjemniejsza. Większość czasu rozmawialiśmy, śmialiśmy się z Junko, a raz nawet Hinata zmusił mnie do zatańczenia z nim do ''jego piosenki''. Jednak przyjście tu nie było takim złym pomysłem.


Po tańcu wróciliśmy do siedzenia na sofie. Chłopak spojrzał na moje usta i powiedział coś, na co chyba nie byłem przygotowany.


''Wyjątkowo ładnie dziś wyglądasz, Komaeda. Wiesz o tym?''


Moja. Słodka. Nadziejo. Nie wytrzymam. Serio tak uważa czy po prostu jest pijany?!


Chyba zauważył jak się rumienię, bo zaczął śmiać się pod nosem. Nie no, tego już za wiele. Przyciągnąłem go za krawat do siebie. Posłał mi jeszcze jeden głupawy uśmieszek, zanim go pocałowałem. Odwzajemnił pocałunek, po czym delikatnie oddalił się od mojej twarzy.


''Umm... Komaeda?'' na jego ślicznej twarzy malowało się zaskoczenie.


Dopiero wtedy zrozumiałem, co właściwie zrobiłem. Pocałowałem go. Pocałowałem Hinatę!! I to jeszcze w domu Enoshimy!!!


Chciałem się jakoś wytłumaczyć, ale nie mogłem wykrztusić z siebie ani słowa. Schowałem twarz w golf mojego swetra i wybiegłem z imprezy. Mam nadzieję, że jest na tyle pijany, by o tym zapomnieć. Muszę liczyć na moje szczęście.


''Komaeda!'' usłyszałem za sobą. Wolałem się jednak nie zatrzymywać. Pobiegłem prosto do domu, nie zatrzymując się. Potknąłem się kilkadziesiąt razy i byłem już naprawdę blisko zostania potrąconym przez ciężarówkę.


Dotarłem do siebie trochę po godzinie pierwszej. Wziąłem prysznic, po czym położyłem się do łóżka. Nie mogłem jednak spać całą noc, paląc się na myśl tego, co się wydarzyło.






Danganronpa - One ShotyWhere stories live. Discover now