Rozdział 24

256 15 2
                                    

Dnia następnego, Team jak i Win mieli masę sprawdzianów. Obydwoje przygotowywali się do nich bardzo dobrze, a blondyn może aż za dobrze. Nie czuł się najlepiej, mimo to przechorowany bo musiał wracać pieszo w deszczu i zmęczony zbyt dużymi treningami, by zapomnieć o chłopaku, przyszedł do szkoły. Obydwoje siedzieli przy swoich stolikach koło przyjaciół. Brunet bawił się palcami Ponda, a ten mimo że go to drażniło, pozwalał sobie na coś takiego. Przy tym myślał tylko o jednej osobie, wiadomo o kim, gdy nagle właśnie Win wybiegł jak poparzony z stołówki. Mimo, że obojętne było już Teamowi co robi na codzień chłopak, to co teraz zrobił trochę go zaniepokoiło. Postanowił pójść, a raczej tak jak on wybiec za nim. Tak też zrobił. Dotarł za nim do toalety. To co tam zobaczył mocno zmartwiło Teama. Starszy klęczał nad jednym z muszli klozetowych i wymiotował. Młodszy jednak stał i wpatrywał się w niego. Gdy blondyn ledwo wstał, ten nie wiedząc, że na nich znajdują się rany, chwycił za jego rękę i pomógł w męczarniach dojść do umywalki.

- Puść - powiedział blondyn.

Ten zaraz tak zrobił.

- Dobrze się czujesz? - spytał łamiącym się głosem i z łzami w oczach.

Ten jednak nie odpowiedział i podwinął rękawy koszuli do góry, nie zauważając, że odkrył kawałek bandażu. Iż Team miał sokoli wzrok od razu spostrzegł mały, biały materiał okrywający jego skórę.

- Win... Co to? - spytał.

On jedynie się zaśmiał kpiąco i po raz drugi nie odpowiedział.

- Powiedz - brunet już całkiem się rozkleił.

Podwinął bardziej rękawy koszuli.

- To przeze mnie? - zapytał cały zapłakany.

- Tak - odpowiedział krótko chłopak i odwrócił głowę.

- P-przepraszam - zająknął się młodszy i od tyłu wtulił się w jego kościste ciało.

Win by nie rozkleił się jak brunet, bardziej warknął niż powiedział :

- Puść mnie

Team przestraszony odskoczył od niego. W tamtym momencie wiedział, że to już nie jest jego Win. To zupełnie ktoś inny kogo nie zna i nie chce znać. Gdy starszy miał wychodzić z toalety, nagle runął na ziemię.

- Win! Win! - krzyknął Team.

Próbował go obudzić, jednak nic z tego. Głośno wołał o pomoc. Na szczęście przybiegli jacyś nauczyciele i zrobili co było trzeba...

"Until we meet again" ~ WinTeam / ZAKOŃCZONE ✅Where stories live. Discover now