- Gdybym teraz mógł, to bym cię pocałował, dlatego z łaski swojej zbliż się do mnie. - Hermiona chętnie to zrobiła i zatopiła się w pocałunku pełnym namiętności i pasji.

- Jejku... Chyba naprawdę było warto trochę pocierpieć dla takich pocałunków. - Odparł z łobuzerskim uśmiechem.

- Bardzo bolą cię nogi? - Zmartwiła się.

- Teraz już nie, ale wolę je czuć i wiedzieć, że bolą niż żyć bez nich. Uzdrowiciel mówił, że nie wiele brakowało, a musieliby je amputować.

- Tak, wiem, ale cieszę się, że pani Pomfrey zareagowała w porę. Będziemy musieli jej serdecznie podziękować.

- Dobrze kochanie.

- Dlaczego wyrzuciłeś George'a? Chyba się obraził na ciebie...

- Hermiono... Przecież wiesz, że w końcu chciałem cię zobaczyć. Wpuściłaś mamę i to było bardzo szlachetne z twojej strony, ale cały czas myślałam o naszych zaręczynach. - Po raz kolejny Hermiona zaczęła całować Freda. Tak bardo go kochała... Był jej wymarzonym narzeczonym. Wtedy do sali wszedł magomedyk, ale Granger nie odskoczyła od partnera. Nie czuła już, że robi coś zakazanego. Fredowi potrzebne były nowe opatrunki, by opuścić salę. Atmosfera rozluźniła się i wszyscy pili już Ognistą Whiskey. Ktoś przyszedł po Hermionę, by zbadać ją i podać eliksiry, które pobudziły ją, ale nadal czuła się zmęczona. Potem spotkała Bena, który na ręku miał temblak.

- Ben! Co z twoją ręką?

- Oh, nic, naprawdę. Drasnęło mnie jakieś podejrzane zaklęcie, ale wszystko ma się zagoić. Słyszałem, że z Fredem już lepiej, szczególnie, że opiekuje się nim taka narzeczona. - Dodał znaczącym tonem.

- Och, tak, ale skąd o tym już wiesz?

- Jego rodzina opowiada o tym wszystkim! Gratulacje Hermiono! - Przytulił się do przyjaciółki.

Gryfonka teleportowała się do Hogwartu, gdzie Harry opowiedział jej i Ronowi o tym co wydarzyło się w Zakazanym Lesie. Następnie starali się pomóc przy odbudowie zamku. Udzielili wywiady do Proroka Codziennego, którego redaktorami zostali Dean Thomas i Seamus Finnigan. Opowiedzieli w nim o bitwie w Hogwarcie. Dziękowali wszystkim, którzy walczyli oraz wyrażali współczucie rodzinom zabitych osób.

Hermiona wróciła do szpitala z Ronem i Harry, ale wszystkim im kazano odpoczywać. Dziewczyna myślała, że sen nie przyjdzie. Zbyt wiele myśli krążyło po jej głowie, ale w końcu zmęczenie zwyciężyło. Obudziła się niezwykle wypoczęta i odprężona. Zaraz poszła do Freda.

- Dzień dobry mój narzeczony. - Jak wspaniale brzmiało to w jej ustach.

-Dzień dobry narzeczono. Dlaczego wczoraj mnie zostawiłaś?

- Przepraszam, ale byłam w Hogwarcie, a potem kazano nam odpoczywać. Nie spałam dwa dni, więc naprawdę tego potrzebowałam.

- No dobrze, ale teraz już mnie nie zostawiaj, okej? - Dziewczyna zgodziła się skinieniem głowy i rzeczywiście wywiązała się z tego obowiązku. Nie opuszczała chłopaka. Rozmawiali o różnych wydarzeniach, które docierały z całego świata. O złapanych śmierciożercach i o wyborze Percy'ego na Ministra Magii. Okazało się, że Weasley już od pewnego czasu chciał przyłączyć się do Zakonu Feniksa i potajemnie krzyżował plany śmierciożerców w ministerstwie. Ta wiadomość była dla wszystkich szokiem, ale byli niezwykle dumni z odzyskanego członka rodziny. Fred także nareszcie mógł dać ukochanej naszyjnik z serduszkiem, na którym było wygrawerowane jego imię. Dziewczyna była bardzo szczęśliwa z tego prezentu i wpadła chłopakowi w ramiona.

Hermiona and Fred ♥Where stories live. Discover now