"Jaka jestem głupia!"

2K 95 22
                                    


 Fred leżał na swoim łóżku wpatrując się w sufit. Czy to możliwe, że zakochał się w nieśmiałej, wstydliwej Hermione Granger? Nad jeziorem już pogodził się z tą myślą, ale teraz porównywał ją do swoich byłych.

Bella- miała długie czarne włosy i jasną cerę. Była bardzo pewna siebie. Na nadgarstku miała tatuaż( Hermiona nigdy by sobie go nie zrobiła) i próbowała trzymać kontrolę w ich związku.

Jennifer była piękną blondynkę. Była niska i szczupła. Miała ciepłe niebieskie oczy. Wydawała się spokojna i ułożona, ale tak naprawdę była pyskata. Chłopak czuł się przy niej dziwnie, kiedy krzyczała na innych ludzi i cały czas robiła wyrzuty.

Caroline. Miała bardzo ciemną karnację i brązowe, lokowane włosy. Uwiodła go czarnymi oczami, ale nie pozwała na nic oprócz spędzania z nią czasu. Zabraniała mu nawet na wyjścia z braćmi.

Każda była inna i było ich jeszcze więcej, to miały wspólne mianowniki. Były pewne siebie i uwodziły, a na pewno ubierały się inaczej od Hermiony. Seksowniej. Skórzane spódniczki, wysokie szpilki, duże dekolty. Fred wszędzie chciał z nimi się pokazywać, żeby wszyscy mu zazdrościli, a Gryfonka ubiera się o wiele skromniej, nawet na spotkanie z Cormac'iem nie założyła mini i nie świeciła biustem przed nim. To chyba bardziej kobiece. Choć sam nie wiedział.

Hermione obudziły jakieś dziwne odgłosy. Otworzyła oczy i zobaczyła Ginny, która wyrzuca wszystkie swoje ubrania z szafy. Czy ona musiała rzucać, tak tymi wieszakami? Gryfonka powoli wstała z łóżka i zapytała.

-Ginny, co Ty wyprawiasz?

-Przeglądam swoją garderobę?

-Musisz robić, to tak głośno? Obudziłaś mnie.

-Oj, nie gniewaj się. Po prostu doszłam do wniosków, że nie mam, co na siebie włożyć. Pójdziesz ze mną na zakupy?
-Pójdę, pójdę.

-Dziękuję Hermiono- dziewczyna wtuliła się w przyjaciółkę.

-No, już dobrze.

-Mam świetny pomysł! Co Ty na to, żeby pograć w coś całą paczką? Co powiesz na "Prawda, czy wyzwanie?"

-Przecież wiesz, że nie lubię tej gry.

-No, nie przesadzaj. Proszę Cię zagraj!- Dziewczyna wiedziała, że nie ma szans wygrać z przyjaciółką, więc zgodziła się.

-Okej, tylko daj mi kilka minut. Ogarnę się jakoś.

-Dobra, to ja zwołam wszystkich na altanę.

Hermiona podeszła do swojej szafy. Wyciągnęła z niej granatowe jeansy z wysokim stanem i krótką koszulką, ale postanowiła założyć pod nią bokserkę, żeby nie wyglądać zbyt wyzywająco. To prawda. Dla niej nawet odkryty brzuch to za dużo. Zeszła na dół razem z Angeliną i Lavender. Reszta już na nie czekała. Zajęły miejsca przy stole. Fred siedział akurat na przeciwko Gryfonki. Ginny wyciągnęła spod stołu butelkę po oranżadzie i powiedziała.- Ja kręcę pierwsza, na kogo wypadnie ma prawo wyboru, albo pytanie, albo wyzywanie.

-Gracie w to w dormitoriach?- Zapytał Ron.

-Oczywiście- odpowiedziała mu Lavender, bo chłopacy nie znali przedtem tej gry.

-Ciekawie tam macie- mruknął pod nosem.

Ginny zakręciła butelkę. Wypadło na George. Na co on szybko krzyknął: 'Wyzwanie!"

-Dobrze. W takim razie musisz popływać w jeziorze.

-Teraz? Przecież jest już 21? Jest zimno!

Hermiona and Fred ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz