"Jesteśmy razem."

1.5K 88 8
                                    


Freda obudziły przebłyski słońca, które raziły go w oczy. Przetarł leniwie ręką twarz lekko podnosząc się i rozejrzał się po pokoju. Dopiero wtedy przypomniały mu się wydarzenia poprzedniego dnia i z uśmiechem opadł na łóżku. Ten dzień zapowiadał się pięknie. Była słoneczna niedziela, ale przede wszystkim mógł nazwać Hermionę swoją dziewczyną. Czy mogło być coś piękniejszego? Granger nie była jego pierwszą dziewczyną, ale żałował tego, żałował bardzo wielu rzeczy. Po co wiązał się z tyloma dziewczynami? Wtedy uważał, że to miłość. Miłość w jego znaczeniu była pociągiem fizycznym i zgrabną sylwetką. Dopiero teraz poznawał co to prawdziwe uczucie i czuł się z tym niesamowicie.

Z tych przemyśleń wyrwało go pukanie. Już zapomniał, że istnieje taka czynność, jak pukanie. W Norze nikt się niczym nie przejmował. Naciskał klamkę i wchodził. W domu u Hermiony było zdecydowanie bardziej kulturalnie.

-Proszę.- Powiedział, sprawdzając, czy cały nakryty jest kołdrą. Zza drzwi wychyliła się głowa pana Nicka.

-Witaj.- Powiedział oschle, jednocześnie uśmiechając się. Weasley nie wiedział, co to ma znaczyć, ale miał nadzieję, że dobrze wypadł przed rodzicami swojej dziewczyny.

-Dzień dobry- odpowiedział.

-Śniadanie na dole.

-Dobrze, już...-Fred nie mógł dokończyć, ponieważ pan Granger wyszedł z pokoju. Szybko wstał, wciągnął wyjęte z torby ciemnobrązowe spodnie. Założył biały T-shirt. Nie chciał, żeby na niego czekano, ale nie wiedział, jak wygląda. Chyba przydałaby mu się poranna toaleta. Przeczesał ręką włosy i zszedł na dół.

Hermiona źle spała, co jakiś czas budziła się i chcąc, nie chcąc wspominała cały, miniony dzień. Rozpoczynając od nagłego pojawienia się Freda, na dłużej zatrzymując się przy pocałunkach i kończąc na kolacji w kuchni. Kiedy po raz kolejny się obudziła i zobaczyła lekkie promienie słoneczne, wstała. Pościeliła łóżku i podeszła do szafy. Tak, jak się spodziewała nie mogła znaleźć niczego, w czym mogłaby się pokazać przed Fredem, jako jego dziewczyna. W końcu zdecydowała się na białą koszulkę i granatową spódnicę we wzorki. Jej włosy układały się w lekkie fale. Delikatnie się pomalowała i zeszła na dół. Jej tata czytał gazetę, a mama krzątała się po kuchni i smażyła jajecznicę.

-Dzień dobry- powiedziała rodzicom i dopiero wtedy uświadomiła sobie, że jeszcze nie rozmawiała ze swoim ojcem.

-Cześć kochanie.- Odpowiedziała jej czule mama.

-Hermiono, chyba musimy porozmawiać.- Oznajmił pan Nick.

-Okej.- Powiedziała beztrosko, chodź naprawdę czuła się zestresowana.

-Nic nie mówiłeś, że masz chłopaka. Nie wspominałaś nawet, że ktoś ci się podoba.

-Tato, jestem już duża. Nie przyjdę na kolano, żeby z tobą porozmawiać o tych sprawach.

-Nawet mama o tym nie wiedziała. Tak mało czasu z nami spędzasz. Za mało Mionko. Nie znamy twoich przyjaciół. Nie wiem, kto to jest ten cały Fred. A ten jego brat? Czy to bliźniacy?- Hermiono skinęła głową.- Mogłaś przez niego stracić wzrok. Jeszcze dowiaduje się, że wczoraj byliście w Nowej Zelandii! Gdzie zabierze cię następnym razem? Na pierwszy rzut oka widać, że to lekkoduch, żartowniś. Co innego Trevor. Grzeczny, odpowiedzialny, ułożony, z dobrej rodziny.- Pan Granger uwielbiał Tordjmana i chodź jego córka wiele razy tłumaczyła mu, że są tylko przyjaciółmi, że do niego nic nie czuje, nie przekonywało to mężczyzny. Nawet wiadomość, że Trevor chodzi z Rodjman.

-Tato! Ile razy można mówić o tym samym?! Nie kocham Trevora! W każdym bądź razie nie tak, aby z nim być! On ma dziewczynę tato!- Dziewczyna nie wytrzymała natłoku emocji. Jej tata nie polubił jej chłopaka? To koszmar, zupełny, całkowity.- Z resztą co ty możesz wiedzieć o Fredzie?! Nie znasz go i jego rodziny!

Hermiona and Fred ♥Donde viven las historias. Descúbrelo ahora