360 stopni

6 1 0
                                    

         Wszyscy stali w milczeniu przez chwilę.

- Kevin miał swoje powody... - uparła się Alyssa. - Nadal uważam go za lojalnego i mój ojciec słusznie go wybrał. 

          Jake przystąpił z nogi na nogę. Uśmiechając się wciąż. 

- Wierz w co chcesz - rzekł Jacob. - Mnie ty i tak nie interesujesz - dodał przenosząc spojrzenie na Kevina. - Owenowi odwaliło. Nie kazałem mu cię zabijać, tak dla jasności. Nienawidzę cię, ale nie mógł bym cię skrzywdzić. 

- Mnie może nie, lecz moich bliskich już tak. Nie wiem, być może mówisz prawdę, co do Owena... Tylko nic nie zmieni faktu, że zabiłeś tamtą dziewczynę. 

- Jesteś pewien? - zapytał Jake. 

          Kevin patrzył na niego z wyczekiwaniem, co jeszcze chce mu powiedzieć.

- Ona żyje - dodał obojętnie. - Nie zabiłem jej wtedy. 

- Co? - zapytał Kevin niedowierzająco. 

- Miałeś tam być  i miałeś to zobaczyć. Zobaczyłeś to, co chciałeś. To morderstwo było tylko zaaranżowaną scenką. Dzięki temu o mnie nie zapomniałeś - roześmiał się głośno Jake. - Ta strzelba nie jest nawet naładowana - rzucił broń na podłogę. 

- Jesteś chory... - powiedział bezradnie Kevin. Nie wierzył w to wszystko. Nie wierzył, że Jake to nim się zabawił. 

         Jake stał w korytarzu zadowolony z siebie. Złożył ręce na piersi i patrzył wrycie w Kevina. 

- Przynajmniej twoja dziewczyna wie, że ją oszukiwałeś - powiedział z zimną obojętnością. - Mam nadzieję, że dalej mnie będziesz pamiętał, tak jak ja nie mogę zapomnieć o tobie - dodał i minął Kevina. 

         Kevin spojrzał na Alyssę, a potem szarpnął zdrową ręką Jake'a. 

- Kłamiesz, ona nie żyje! - ryknął na niego. 

         Jacob wciągnął z kieszeni spodni telefon i pokazał Kevinowi nagranie udowadniające, że dziewczyna z poprzedniego ma się świetnie. Kevin patrzył na Jake'a z wymalowaną na twarzy bezradnością. 

- Przykro mi tylko z powodu twojego wypadku - rzekł Jake głaszcząc dłonią twarz Kevina, który zastygł w miejscu. 

- A ja ci nie dam odejść za zniszczenie wszystkiego - Alyssa się odezwała. Stała z pistoletem swojego ojca w ręku. Od czasu wypadku Kevina, nosiła go przy sobie. - Zniszczyłeś mi resztę dzieciństwa. Tego ci nie daruję! - ryknęła wściekła.

           

LABIRYNT [✅]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz