Kruche sprawy

10 1 0
                                    

         Alyssa wybiegła z klasy. Popłakała się. Uciekając minęła swojego wychowawcę, ale biegła tak szybko, że nie zdążył wypowiedzieć nawet słowa.

          Zdruzgotana nie wiedziała, co ma zrobić. Zdawała sobie sprawę, że z nauczycielem nie ma szans. Każde oskarżenie nie byłoby traktowane poważnie. Szkoły unikają przecież skandali na wszelkie sposoby.

          Wrócić do domu nie mogła, było za wcześnie, ale z drugiej strony domyślała się, że jej ojciec dostanie telefon prędzej, czy później. Musiała coś wymyślić.

          Poszukała więc Jake'a na Facebooku i napisała o spotkanie. Nie odpisał jej szybko. Przed samym spotkaniem poszła jeszcze do warsztatu. Chciała wyjaśnić sytuację ojcu (skłamać, że źle się czuła).

          Na wejściu jednak zatrzymał ją zaniepokojony Kevin.

- Chwila, co ci się stało? - zapytał kładąc rękę na jej ramieniu.

- Czuję się źle, po prostu - wyjaśniła krótko. - Idę do taty.

         Jej ojciec był wściekły, że ot tak zwiała ze szkoły i nikomu nic nie powiedziała.

- Wiesz, że się o ciebie martwię?! Co jeśli coś, by ci się stało?

- Czułam się źle i nie miałam wyjścia.

- Przyjechałbym po ciebie! Albo chociaż wysłał któregoś mechanika...

- Wiem, mamy tylko siebie na wzajem, ale ich z pracy nie odrywaj z mojego powodu. Poczułam się źle i przyjechałam pierwszym lepszym autobusem... - wyjaśniła.

- Jeśli czułaś się źle od rana, mogłaś powiedzieć, nie puściłbym cię do szkoły nawet.

- Stało się i tyle. Wracam do domu, w porządku? - wstała z krzesła.

- Kev cię odwiezie. Ja muszę załatwić kilka spraw.

          Nie mogła już zakwestionować jego zdania i zgodziła się przytaknięciem.

- Przepraszam, że cię oderwał od pracy - powiedziała, gdy jechali do domu.

- Nie ma sprawy i tak dzisiaj nic się nie dzieje ciekawego. Powiedz mi, co się stało? - spojrzał na nią przelotnie, a potem znów na drogę.

- Kiepsko się czułam...

- Znam cię za długo, by w to uwierzyć - wtrącił. Miał rację. - To sprawka Jake'a?

- Kevin..., proszę... - powiedziała błagalnie.

          Do samego domu nic więcej nie powiedział. W taki sposób i tak, by nic mu nie powiedziała.

- Powiedz mi tylko, czy to przez niego - nalegał.

- Powinieneś jechać, tata będzie zły... Nie chcę żebyś miał przeze mnie problemy...

- Daj spokój, jesteś jego oczkiem w głowie, a my mamy cię chronić i o ciebie dbać. Powiedz mi, co się stało...

         Alyssa zaprosiła Kevina do domu, skoro nie zamierzał odpuścić.

- Chce, żebym do niego wróciła - odpowiedziała pokrótce.

- To nie jest dobry pomysł - rzekł siadając na jej łóżku. - Nie rozważasz tego, prawda?

LABIRYNT [✅]Where stories live. Discover now