Kłamstwo

12 1 0
                                    

          Kevin po pracy od razu pojechał do domu Jacoba. Miał zamiar się z nim raz na zawsze rozmówić. Przed jego domem zastał motocykl Alyssy.

- O nie, nie zrobiłaś tego... - powiedział wysiadając z wozu.

          Nie pukał do drzwi, tylko walił w nie pięściami. Był wściekły. Dziewczyna nie posłuchała go w ogóle.

- Otwórz ty sukinsynu! - ryknął do drzwi nie przestając w nie uderzać rękoma.

          Jake trzymał właśnie Alyssę za szyję i miał ją rzucić na swoje łóżko.

- Kevin - szepnęła przez zaciśnięte w mażącym uścisku gardło.

         Mężczyzna spojrzał niepewnie w kierunku drzwi. Pożądanie ustąpiło miejsca nieopisanej wściekłości. Był tak blisko swojego celu, a ktoś miał mu w tym przeszkodzić.

- Powiedziałaś mu?! - ryknął na nią.

        Dziewczyna tylko pokręciła głową. Sama była przerażona, ale bardziej tym, że złamała słowo dane Kevinowi. Jacob cisnął bezlitośnie Lishą na łóżko.

- Ani, kurwa, słowa - powiedział z wściekłością przez zaciśnięte zęby.

          Jake nagle wpadł na chory pomysł. Zaczął się rozbierać.

- Co robisz?! - zapytała z przerażaniem Alyssa.

- Niech chociaż pomyśli, że już po fakcie - rzekł z zadowoleniem.

          Jacob otworzył drzwi Kevinowi w samym ręczniku.

- Gdzie jest...! - ale Kevin zaniemówił, gdy zobaczył go w samym ręczniku. - Ty skurwielu - wycedził, a potem bez zawahania uderzył Jake'a z pięści prosto w nos.

          Mężczyzna zatoczył się i upadł na podłogę. Z jego nosa od razu polała się strumieniem krew.

- Złamałeś mi nos! - ryknął zdziwiony i zdezorientowany Jacob.

- Zabiję cię jeśli ją skrzywdziłeś! - zagroził.

          Alyssa słysząc te słowa wybiegła z sypialni.

- Kev... - zaczęła, lecz nie wiedziała, co ma powiedzieć.

- Milcz i do samochodu - powiedział ostro.

         Obrzuciła przelotnym spojrzeniem Jake'a i jego krwawiący nos i opuściła jego dom.

- Spróbuj ją szantażować, albo straszyć! Będziesz miał z nami wszystkimi do czynienia! - zagroził. - Rozumiesz?!

          Jacob nie powiedział nic, sam był przerażony. Kevin opanował się i wyszedł. Był na prawdę rozjuszony.

          Alyssa stała przy samochodzie Kevina i płakała.

- Skrzywdził cię? - zapytał opierając się o maskę.

- Nie... Kevin to nie tak...

- Obiecałaś... Okłamałaś mnie! - ryknął na nią.

- Chciałam to wyjaśnić na spokojnie... Nie miałam zamiaru się z nim przespać... - urwała, kiedy zorientowała się, że przecież chwilę temu był gotów ją zgwałcić.

- Jedziesz do mnie, moim wozem - cisnął w nią kluczykami. Nigdy dotąd nie widziała go tak wściekłego, nawet kiedy miał problem z naprawą czegoś, nie był aż tak zły.

LABIRYNT [✅]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang