Chcieliście nowy rozdział dzisiaj - macie dzisiaj. Miłego czytania.
Po ataku na Panią Norris i pojawieniu się napisu na ścianie, cała szkoła mówiła tylko o Komnacie Tajemnic i kim jest ów dziedzic. Harry'ego również to męczyło i na jednej z lekcji eliksirów – kiedy skończył przygotowywać swój eliksir chroniący przed ogniem – poprosił nauczyciela, żeby opowiedział o tej komnacie. Kiedy tylko padła ta prośba, w sali zrobiło się tak cicho, że było słychać tylko bulgotanie mikstur. Nauczyciel również milczał, sądził, że był raczej ostatnią osobą, którą poproszono by o opowiedzenie tej historii – w końcu był opiekunem Slytherinu. Spojrzenia wszystkich nastolatków wyraźnie wskazywały, że każdy z nich chciałby poznać tę historię.
- Dobrze, skoro chcecie tego posłuchać – westchnął.
Według legendy opowiedzianej przez profesora Komnatę Tajemnic zbudował jeden z założycieli Hogwartu – Salazar Slytherin. A zrobił to po tym, jak pokłócił się ze swoim najlepszym przyjacielem – Godrykiem Gryffindorem – o to, czy do Hogwartu należy przyjmować uczniów pochodzących z rodzin mugolskich. Podobno zapieczętował ją przed odejściem, aby tylko jego prawowity dziedzic mógł ją otworzyć i zapanować nad ukrytą tam grozą, tym samym przeganiając ze szkoły wszystkich, których Slytherin uważał za niegodnych studiowania magii.
- A ta groza ukryta w komnacie – podjął Harry, kiedy profesor skończył. - Co to w ogóle jest?
- Nie wiadomo, czym dokładnie jest to, co kryje się w komnacie, tylko tyle, że jedynie dziedzic Slytherina może nad tym zapanować. Legenda głosi, że Slytherin... ukrył w komnacie potwora.
Harry przełknął ślinę. Ta informacja naprawdę nim wstrząsnęła. Po lekcji rozmawiał z przyjaciółmi na ten temat i Ron doszedł do wniosku, że dziedzicem Slytherina jest Malfoy.
- Draco? - zdziwił się Harry. - Jakoś ciężko mi w to uwierzyć.
- To było jasne, że tak powiesz, Harry – stwierdził Ron. - Ale nie wiem, czy zauważyłeś jak pobladł na widok tego napisu na ścianie.
- Ja zauważyłam – powiedziała Hermiona. - Ale też jakoś mi to nie pasuje. Malfoy? Dziedzicem Slytherina?
- To jasne – upierał się Ron. - Spójrzcie na jego rodzinę. Od wieków są Ślizgonami.
- Rodzina Blacków też od wieków była przydzielana do Slytherinu – zbił argument przyjaciela Harry. - A nie pochodzą od Salazara Slytherina. Mogę spytać Draco, czy faktycznie jest tym dziedzicem.
- Wiesz, Harry – odezwała się Hermiona – myślę, że nawet tobie by o tym nie powiedział. Zresztą... faktem jest, że on ci ufa, ale czy nie stracisz tego zaufania, jeśli pomyśli, że podejrzewasz go o bycie potomkiem Slytherina?
Argument Hermiony nie był pozbawiony sensu. Harry przyjaźnił się z Draconem od dziecka i naprawdę nie chciał, żeby blondyn przestał mu ufać z powodu głupich podejrzeń..., które i tak mogą okazać się niesłuszne. Poza tym wcale nie podejrzewał swojego przyjaciela o bycie potomkiem Salazara Slytherina. Dziewczyna wpadła na pomysł, żeby użyć eliksiru wielosokowego, aby podszyć się pod troje Ślizgonów i wypytać Malfoya.
- Oszalałaś? - zapytał zszokowany Harry, kiedy Gryfonka przedstawiła im ten pomysł. - Eliksir wielosokowy? Przecież to jeden z tych, które znajdują się na liście Mikstur Zakazanych.
- A co to za eliksir? - zapytał Ron.
- Bardzo zaawansowana mikstura, która – odpowiednio uwarzona – pozwoli przyjąć całkowity wygląd zupełnie innego człowieka.
Ronowi nawet spodobał się ten pomysł, ale Harry nie był przekonany. Nadal uważał, że mogli po prostu spytać Malfoya. Hermiona życzyła mu powodzenia i powiedziała, że jeśli brunet zmieni zdanie, to wie gdzie ich szukać. Chłopak tylko posłał jej złowrogie spojrzenie. I to ona mówiła mu o utracie zaufania Malfoya, a proponuje coś o wiele gorszego. Przecież użycie eliksiru wielosokowego będzie równoznaczne z oszukaniem Ślizgona i wtedy Draco z całą pewnością przestanie mu ufać. Gryfon nie był gotowy na poświęcenie wieloletniej przyjaźni ze Ślizgonem.
YOU ARE READING
Warzyciel (Drarry)
FanfictionHarry po śmierci rodziców trafia pod opiekę swojego ojca chrzestnego. Już od najmłodszych lat przejawiał duży talent w zakresie eliksirów. Uwielbiał czytać na temat mikstur, a nawet potrafił przygotować najprostsze z nich. Syriusz bardzo go wspierał...