THE END

256 17 11
                                    

- Co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona
_________

- Zauważyłem cię wiec postanowiłem podejść i pogadać - zaczął Michael

- Nie potrzebnie. Nie chce mieć z tobą nic wspólnego. A teraz wybacz ale jak widzisz jestem z przyjaciółka. Żegnam - pomachałam mu trochę może za chamsko przed twarzą ale na szczęście podziałało bo chłopak sie wyprostował i zrezygnowany od nas odszedł

- Czego on do cholery chce. Dziwne ze tak nagle się pojawił

- nie wiem ale nie podoba mi się to. Dobra nie ważne. Dopijaj kawę i idziemy dalej.

Wstaliśmy i wyszłyśmy z kawiarni i ruszyłyśmy do kolejnych sklepów. Około 18 wniebowzięte wyszłyśmy z galerii obkupione. Udało nam się znaleźć te idealne sukienki do nich buty i dodatki. Rozejrzałam się po parkingu szukając wzrokiem auta mojego chłopaka i znalazłam go po dosłownie paru sekundach. Pożegnałam się z Em która umówiła się z Mattym i ruszyłam do Chrisa

- I jak zakupy ?

- A bardzo dobrze. Będziesz zachwycony

- Już jestem bo jesteś obok mnie

- Takie słodkie że aż rzygam tęczą

- Nie w aucie błagam - spojrzałam na niego i wybuchłam śmiechem a on zaraz po mnie

- Odwieziesz mnie?

- No jak musze.

- Musisz musisz. Nie mogę tez jutro opuścić szkoły.

Christo kiwnął tylko głową i ruszył. Całą drogę przegadaliśmy i gdy podjechaliśmy pod mój dom wyszedł z niego Richard. Pożegnałam się z  chłopakiem a Richard wsiadł na moje miejsce i ruszyli. Jechali do studia bo mieli spotkanie z Clara w sprawie trasy. Gdy zniknęli mi z oczy weszłam do domu. Pogadałam z rodzinką i zaprezentowałam im moją sukienkę na bal i udałam się do pokoju przygotować na jutro do szkoły 

***
- idziemy dziś po szkole gdzieś ? - podeszła do mnie Em gdy tylko zamknęłam swoją szafkę na przerwie między 2 a 3 lekcją

- Gdzieś ? Czyli gdzie ? - zaśmiałam się i ruszyłam w stronę sali od angielskiego

- Nie wiem. Na kręgle , na wrotki ? Do skateparku ?

- Jasne. Chętnie. Brakuje mi wyjść naszej trójki.

- Super. To po lekcjach pod szkołą.

- Świetnie. Zauważyłaś że Jess nas ignoruje ? Nie zaczepia bez powodu?

- Tak. Mam wrażenie ze coś kombinuje.

- Tego się obawiam. Co masz ?

- Matematykę. Lece bo gostek się wścieknie. Pa kochana

- Narazie - odkrzyknęłam i ruszyłam do swojej sali

Cały dzień niestety mijałam się z Em. Jedna lekcje miałam z Mattym a potem sama. O 15 wyszłam na dziedziniec i moje ciśnienie podskoczyło

- Cześć Becky. Możemy porozmawiać ? - przede mną stanął mój były i zagrodził mi drogę

- Nie. Nie możemy Michael. Daj mi spokój

- Proszę. Daj mi chwile

- Czego chcesz ? - skrzyżowała ramiona na piersi

- Chciałbym prosić o wybaczenie. Tęsknie za tobą. Wiem że cię zraniłem ale zmieniłem się. Wybacz mi Becky. Zależy mi na tobie

- Czy ciebie do reszty powaliło? Wyznałam ci miłość a twoją odpowiedzią były zdrady. Niszczyłeś mnie psychicznie. Nie chce cię znać. Mam chłopaka. Odwal się w końcu - minęłam go i zeszłam do przyjaciół którzy stali pare kroków dalej i słuchali rozmowy

Odio o AmorWhere stories live. Discover now