5. Rok pierwszy: Kontrola

168 18 7
                                    

W pokoju wspólnym Gryffindoru panowało ogromne zamieszanie do późnych godzin nocnych. Wszyscy gorączkowo szeptali, dyskutując o tym, co stało się po uczcie w Noc Duchów. Każdy miał swoją teorię, a jedna była bardziej niedorzeczna od drugiej, z tego powodu Percy w pewnym momencie uznał, że musi interweniować. Nakazał iść wszystkim spać, pod groźbą zawołania profesor McGonagall. Uczniowie niechętnie rozeszli się do swoich dormitoriów, a wśród nielicznych, którzy zostali, znajdowała się Ginny. Siedziała w kącie pokoju w fotelu, który zakrywał ją po sam czubek głowy. Oczy miała zaczerwienione od płaczu, a jej wargi drżały.

– Ginny, ta kotka nie jest tak naprawdę martwa – oznajmił już po raz któryś tego wieczoru Percy, siadając naprzeciwko niej. – Jest spetryfikowana. Profesor Sprout uleczy ją, jak tylko mandragory odpowiednio urosną.

Mimo jego starań, to wcale nie podniosło jej na duchu. Zamiast tego, poczuła jak nowe łzy napływają jej do oczu.

– Ginny, naprawdę... To tylko kot. Nic złego już się nie wydarzy. Dumbledore i reszta nauczycieli już się tym zajmują. Idź do dormitorium się trochę przespać, to był stresujący dzień, a ty nie wyglądasz najlepiej...

Niechętnie otarła zapłakane oczy i spojrzała na brata. Przyglądał jej się z troską wymalowaną na twarzy.

– A co z Ronem, Harrym i Hermioną? – zapytała słabo, bo nie dawało jej to spokoju. Dowiedziała się, że jako pierwsi znaleźli się na miejscu zdarzenia i mogą mieć przez to kłopoty. Nie chciała, żeby byli podejrzewani o coś, czego nie zrobili.

Percy westchnął.

– Nic im nie udowodniono, spokojnie – odparł. – I oni nie mieli nic z tym wspólnego... Naprawdę, Ginny.

Pokręciła gwałtownie głową sprawiając, że jej włosy opadły na twarz.

– Nie! Ja ich wcale nie p–podejrzewam...

Zsunęła się smętnie z fotela i pokiwawszy Percy'emu, udała się w kierunku schodów do swojego dormitorium. Nawet nie przyszło jej do głowy, żeby podejrzewać brata i jego przyjaciół o skrzywdzenie kotki Filcha. Zdawała sobie sprawę, że pani Norris nie cieszyła się ogólną sympatią, lecz kto mógłby posunąć się do czegoś tak okropnego? A już w żadnym wypadku nie byłaby w stanie uwierzyć, że zrobił to Harry Potter.

Percy zupełnie nie zrozumiał, co tak naprawdę chodziło jej po głowie, kiedy zadawała to pytanie...

Gdy położyła się w końcu do łóżka, nie była w stanie zmrużyć oka. Wciąż gorączkowo próbowała przypomnieć sobie, co robiła dokładnie w momencie, kiedy wszyscy odkryli napis na ścianie. Udała się na ucztę, siedziała przy stole, lecz nie była w stanie określić, co jadła i czy jadła cokolwiek.

Kiedy dokładnie wyszła z Wielkiej Sali?

Następną rzeczą, którą pamiętała był moment, w którym ocknęła się w łazience na drugim piętrze. Była cała przemoczona, a na jej szatach widniały smugi czerwonej farby. Przeraziła się tak bardzo, że omal nie wybiegła stamtąd, uprzednio się nie czyszcząc. Drogę do wieży Gryffindoru pokonała dzikim biegiem, nawet nie dostrzegając złowrogiego napisu – dowiedziała się o nim dopiero, gdy dotarła na miejsce i poinformował o nim ją Percy.

Na pytanie, czemu nie było jej razem ze wszystkimi, odpowiedziała częściowo zgodnie z prawdą – była w łazience, ponieważ źle się poczuła. W to Percy akurat był w stanie uwierzyć, jako że ostatnio sam jej mówił, że nie wygląda najlepiej. Dał jej ponownie eliksiru pieprzowego i bez zastanowienia wzięła głęboki łyk, tak że para z jej uszu unosiła się przez jeszcze długi czas.

Dancing with a Snake | 🐍 Blaise Zabini x Ginny Weasley 🦊Where stories live. Discover now