3. Rok pierwszy: Zapomnij o mnie

206 18 6
                                    

– Myślałam, że Cię straciłam, Tom. Tak bardzo przepraszam. Będę bardziej uważna.

– Co się stało, Ginny?

– Zderzyłam się z pewnym Ślizgonem i nasze książki pomieszały się. Przez przypadek zabrałam jego dziennik, a on mój. Ale już Cię odzyskałam. Dowiedziałam się pewnej tajemnicy o nim i przez to nie miał wyboru, musiał mi Cię oddać. Tak bardzo się bałam.

Przez dłuższą chwilę nie było żadnej odpowiedzi. Serce Ginny biło tak mocno, jakby zaraz miało wyskoczyć jej z piersi.

– Nie obawiaj się Ginny. Wykazałaś się odwagą i szybkim myśleniem. Zaimponowałaś mi. Naprawdę jesteś w stanie zrobić wszystko dla przyjaciół. Już teraz wiem, że mogę Ci ufać bezgranicznie.

– Wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko, Tom. Na całe szczęście on nie poznał naszej tajemnicy, nie odkrył Ciebie.

– Nie chciałabyś żeby ktoś się dowiedział o mnie?

– Ja... Jesteś moim jedynym przyjacielem. Nie chcę się Tobą dzielić. Czy to złe, Tom?

– Nie, Ginny. Ty też należysz tylko do mnie. Muszę Cię o coś prosić. Przysługa dla przyjaciela?

– O cokolwiek poprosisz, Tom.

*

Nazajutrz od emocjonującej wymiany dzienników Ginny i Blaise'a, odbywała się uczta z okazji Dnia Duchów. Blaise od zawsze nienawidził uczt, bankietów oraz wszelkiego rodzaju przyjęć. Kojarzyły mu się głównie z ogłaszaniem coraz to nowych zaręczyn jego matki, zaślubinami, bądź pogrzebami. Wszystko to było wyprawiane dla niej i jej korzyści, a goście zazwyczaj byli pionkami, którymi nie wahała się pogrywać. Uczty w Hogwarcie co prawda miały inny charakter, jednakże uprzedzenie pozostało.

Ponury nastrój Blaise'a poprawiał jednak fakt, że jego sekret do tej pory nie wyszedł na jaw i nic nie wskazywało na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Podczas śniadania uważnie obserwował Ginny i nie sprawiała ona wrażenia, by planowała rozprowadzać jakiekolwiek plotki. Co więcej, po jej dziwnym zachowaniu z wczoraj również nie było ani śladu. Powoli zaczynał nabierać przekonania, że może rzeczywiście nie chciało jej się czytać jego dziennika a jej dziwna reakcja na odzyskanie własności zwyczajnie mu się przewidziała.

Przerwę między zajęciami postanowił spędzić w zaciszu dużego dębu na błoniach. Rzuciwszy niedbale torbę na bok, rozłożył się na trawie. Przez najbliższe parę minut wpatrywał się w leniwe fale jeziora rozbijające się o skały wystające spod tafli wody.

Uwielbiał tu przychodzić, szczególnie sam. Z reguły nie przepadał za jakimkolwiek towarzystwem, a tym bardziej gadatliwym, jakim stali się ostatnio Ślizgoni. Cały czas żyli historią o dziedzicu Slytherina, a Draco Malfoy ciągle dolewał oliwy do ognia, dopowiadając co rusz nowe anegdotki na jego temat. Blaise wiedział, że nie powinien za bardzo unikać ich towarzystwa, ponieważ może to wzbudzić niepotrzebną uwagę w kierunku jego osoby, jednak uznał, że jedna niewinna piętnastominutowa przerwa nie powinna zrobić różnicy.

W tym akurat srogo się pomylił.

W pewnym momencie kątem oka dostrzegł ruch na skraju lasu. Obrócił niespiesznie głowę w tę stronę, spodziewając się ujrzeć gajowego Hogwartu, który często szwendał się w tych okolicach. Jakim jego zdziwieniem było, gdy jego oczom ukazał się nie kto inny, jak rudowłosa Ginny Weasley.

Musiał jednak przyznać, że gdyby nie obserwował jej ostatnio aż za często, w życiu by jej nie poznał. Włosy miała potargane, a wśród nich wydawało mu się, że dostrzega nawet parę liści. Jej ubrania zdawały się być ubrane niedbale i w pośpiechu, szata była niezapięta, a koszula na wpół włożona w spódnicę. Jednakże tym, co go zszokowało najbardziej było to, że dziewczynka w rękach trzymała martwego koguta.

Dancing with a Snake | 🐍 Blaise Zabini x Ginny Weasley 🦊Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang