𝐜𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐟𝐨𝐮𝐫𝐭𝐲-𝐭𝐡𝐫𝐞𝐞: 𝘭𝘰𝘷𝘦 𝘥𝘪𝘭𝘦𝘮𝘮𝘢𝘴

383 19 5
                                    

Hawkins, Liceum, 10.09.1985, 12.43

- Nie może być aż tak źle - Lucas próbował jakkolwiek pocieszyć swojego przyjaciela. 
- Jest okropnie - odpowiedział Mike, który na stołówkę przyszedł tylko dla dotrzymania towarzystwa kumplom. Chłopak siedział przybity podpierając głowę na rękach. Od wczorajszej kłótni Rosie nie odezwała się do niego ani słowem. 
- Idzie - przerwał ich rozmowę Will patrząc na dziewczynę, która właśnie wchodziła do stołówki. 
- Nie usiądzie z nami - powiedział ponuro Mike kładąc głowę na blacie stołu. 
- Rosie! - zawołał w stronę dziewczyny Lucas wstając i machając do niej. Blondynka spojrzała na niego przelotnie i zignorowała chłopaka. Podeszła do innego stolika, przy którym siedzieli jej koledzy i koleżanki z klasy. 
- A ty masz zamiar coś z tym zrobić, czy będziesz się nad sobą użalał, aż w końcu ona cię zostawi? - nagle przy stoliku chłopaków pojawiła się Max, która od razu usiadła obok Mike'a. Zaraz za nią przyszła Nastka. 
- Co mam niby zrobić jak ona mnie nie chce na oczy widzieć? - Mike podniósł głowę spoglądając na Rosie. Mimowolnie zacisnął szczękę. - Jak tylko chcę wejść do piwnicy od razu zamyka mi drzwi przed nosem. 
- W takim razie Troy chyba wykorzysta okazję zabrania ci jej - Max spojrzała na Rosie i wspomnianego kolegę, którzy definitywnie dobrze się ze sobą czuli. 
- Może wy z nią porozmawiacie? - Mike skierował pytanie do dziewczyn siedzących obok niego. 
- Nie ma szans - odpowiedziała Max. - Sam zepsułeś, sam sobie naprawiaj. 
- Jak mam cokolwiek naprawić, jak ona się do mnie nie odzywa? - oburzył się chłopak. - Jak tylko próbuje z nią porozmawiać to ona mnie ignoruje i idzie do innego miejsca w domu. 
- Nie może być aż tak źle - powiedziała ruda i zaczęła rozmowę z Lucasem. Mike z wyrzutem spojrzał jeszcze raz na Rosie, która nadal była zachwycona rozmową z jego największym wrogiem i westchnął ciężko. 

Hawkins, dom Wheelerów, 10.09.1985, 16.13

- Serio aż tak mi nie wierzycie? - zapytał Mike otwierając drzwi od swojego domu. 
- Owszem - uśmiechnęła się sztucznie Max. - Musisz nam udowodnić jak jest źle.
- To patrzcie - chłopak podszedł do drzwi do piwnicy i lekko je uchylił. Po tym jak się nie zamknęły otworzył je całkiem i zaczął schodzić po schodach. Gdy był już prawie na dole postanowił się odezwać.
- Rosie, możemy pogadać? Chciałem cię przeprosić - zaczął patrząc w podłogę. Odwrócił się na chwilę i na szczycie schodów ujrzał swoich przyjaciół z zaciekawieniem obserwujących całą sytuację. Rosie z początku zignorowała chłopaka, a następnie wstała i wymijając go na schodach weszła na górę.
- Przesuńcie się - powiedziała do przyjaciół, którzy zagradzali jej drogę. Kilka sekund później przy wejściu od piwnicy pojawił się Guzik, który dzielne podążał do kuchni za swoją obecną właścicielką. 
- Jakiegoś jeszcze dowodu potrzebujecie? - zapytał z pretensją Mike wchodząc z powrotem na górę. 
- Fakt, jest gorzej niż myślałam - zaczęła Max. - Ale jak nie będzie miała wyjścia, to z tobą pogada. 
- Czyli co mam zrobić? - zapytał Mike siadając na schodach prowadzących na pierwsze piętro. 
- Nie pozwalaj jej tak odchodzić, zrób cokolwiek, przytrzymaj ją albo za nią łaź. W końcu odpuści - ruda wzruszyła ramionami. - Dobra, widziałam co miałam zobaczyć, będę szła do domu. Do zobaczenia jutro! - powiedziała po czym ruszyła do drzwi. 
- Chcieliśmy iść dzisiaj do kina, idziesz z nami? - zapytał Mike'a Will wskazując na resztę chłopaków i Nastkę. 
- Nie dzisiaj - westchnął chłopak. - Bawcie się dobrze - po jego słowach wszyscy ruszyli do wyjścia. 

<>
dzień dobry!
wracam

mam nadzieję, że się podoba

szykujcie się na niezły plot twist w kolejnych rozdziałach

buziaki!
<>

-𝙩𝙤𝙬𝙣 𝙤𝙛 𝙩𝙧𝙤𝙪𝙗𝙡𝙚𝙨. 𝙬𝙝𝙚𝙚𝙡𝙚𝙧Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin