𝐜𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐧𝐢𝐧𝐞: 𝘵𝘩𝘦 𝘨𝘢𝘵𝘦

926 36 8
                                    

Hawkins, dom Wheelerów, 07.11.1984, 15.56

- Dobra, plan jest taki - Hopper stukał długopisem w kartkę, na której były dziwne rysunki. - Ja z Rosie idę do przejścia, a wy idziecie tutaj - teraz stuknął w mapę. - Tam jest wykopany dół, którym przyjedziecie na drugą stronę. Pójdzie z wami Steve Harrington.
- Harrington? Chłopak Nancy? - zapytał zdziwiony Mike. - Przecież nikt miał nie wiedzieć o drugiej stronie.
- Ale nasz kolega pomagał Dustinowi z Dartem. Więc wie. A idzie z wami dla waszego bezpieczeństwa.
- Co mamy zrobić jak już będziemy po drugiej stronie? - zapytał Lucas.
- Podpalacie wszystko co będzie w zasięgu waszego wzroku. To odciągnie potwory od naszej bohaterki - wskazał ręką na Rosie, która oparta o ramię Mike'a uśmiechnęła się lekko. - Oczywiście bez podpalania kolegów i koleżanek, jasne? - w odpowiedzi usłyszał śmiech dzieci. Po chwili wszystkie przytaknęły. - Dobra, pora na nas, idziemy - Hopper podniósł się z kanapy i ruszył w stronę wyjścia. Puścił dzieciaki przodem i sam zaczął wchodzić aż zorientował się, że na dole została jeszcze dwójka.
- Na pewno sobie poradzisz? Nie chce żeby coś ci się stało - powiedział zmartwiony Mike trzymając Rosie za dłonie. Obydwoje stali na środku piwnicy i patrzyli sobie w oczy.
- Spokojnie Mike, poradzę sobie - dziewczynka uśmiechnęła się i wspięła się na palce, aby pocałować Mike'a w policzek. Dzieciaki przytuliły się mocno i trwały w uścisku dopóki nie przerwało im chrząknięcie Hoppera. Obydwoje natychmiast odskoczyli od siebie i ruszyli po schodach.

Hawkins, Farma Hessów, 07.11.1984, 16.27

- Gotowi? - Mike, Lucas, Dustin, Max, Nastka i Steve stali nad ogromnym dołem wykopanym na środku pola. - Pamiętajcie co mówił Hopper. Usta i nos cały czas zakryte (coronatime lmao - dop. aut.).
- Się wie, mamo - przewrócił oczami Dustin. - Wchodzimy, bo zaraz będą zamykać.

- To się w ogóle podpali? - zapytała Max z odrazą patrząc na jakieś dziwne substancje, które chłopcy oblewali benzyną i podpałką.
- Miejmy nadzieję - wzruszył ramionami Lucas. - Inaczej demopsy dopadną Rosie i Hoppera.
- Dobra, odsunąć się - powiedział Steve wylewając resztę benzyny z ostatniego karnistra. - Do wyjścia - wszyscy rzucili się do ucieczki, a Steve rzucił w miejsce polane benzyną zapaloną zapalniczką. Wszystko od razu zajęło się ogniem, a tunele, którymi się przemieszczali zaczęły się trząść.
- Co się dzieje? - zapytał spanikowany Will. 
- Demopsy - powiedziała Nastka wpatrując się głęboko w tunel. - Idą tu. 
- Chyba już przyszły - zauważyła Max wskazując palcem na przeciwległy koniec tunelu. 
- Na górę! - Steve razem z Dustinem zaczęli podsadzać resztę aby jak najszybciej stamtąd wyszli. Zanim oni sami zdążyli wyjść demopsy już ich dogoniły. Jednak zamiast zaatakować ich przebiegły obok kierując się do płonącego miejsca. Chłopaki wyszli na zewnątrz i ruszyli pod laboratorium.

Hawkins, Laboratorium Narodowe, 07.11.1984, 16.43

- Gotowa? - Hopper spojrzał na Rosie zmartwionym wzrokiem. Dziewczynka w odpowiedzi pokiwała głową i wyciągnęła obydwie ręce w stronę jarzącego się na czerwono przejścia. Obydwoje stali na niewielkiej platformie. - Na pewno nic nam nie będzie? - Hopper odwrócił wzrok w stronę przejścia. Dziewczynka ponownie pokiwała głową, tym razem pewniej. Stała z rękami wyciągniętymi w stronę przerażająco wyglądającego przejścia. Skupiła całą swoją uwagę na tym, aby zamknąć przejście. Nagle wszystko rozjarzyło się krwistą czerwienią i Hopper nic poza tą czerwienią nie widział. Po chwili zrobiło się całkiem ciemno, a Rosie upadła na posadzkę. 
- Rosie! - Hopper natychmiast uklęknął przy dziewczynce. 
- Nic mi nie jest - powiedziała słabym głosem. - Udało się? - rozejrzała się zagubionym wzrokiem wokół siebie. 
- Tak - do oczu mężczyzny zaczęły napływać łzy. Pomógł brunetce wstać. - Zrobiłaś to, nasza bohaterko - przytulił ją mocno do swojej klatki piersiowej. - Chodźmy do reszty.

- Udało się! - Rosie wybiegła z budynku i wpadła na przyjaciół przytulając ich mocno. - Zamknęłam je! Zamknęłam przejście!

<>
dzień dobry! zaczynamy maraton!
będę wstawiała rozdziały co pół godziny, wstawię ich cztery, może pięć... zobaczymy jak w praniu wyjdzie.
mam nadzieję, że się podobało
buziaki! widzimy się o 16

ola
<>

-𝙩𝙤𝙬𝙣 𝙤𝙛 𝙩𝙧𝙤𝙪𝙗𝙡𝙚𝙨. 𝙬𝙝𝙚𝙚𝙡𝙚𝙧Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin