𝐜𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐭𝐰𝐞𝐧𝐭𝐲-𝐟𝐢𝐯𝐞: 𝘵𝘩𝘦 𝘩𝘦𝘢𝘵 𝘵𝘦𝘴𝘵

557 24 4
                                    

Hawkins, dom Wheelerów, 03.07.1985, 09.05

- Co ja takiego zrobiłem? - wszystkie dzieciaki, poza Rosie, siedziały w piwnicy i próbowały dojść do tego, o co chodziło Hopperowi. 
- Może o to, że ciągle z tobą przesiadywała? - Max była jedną z nielicznych, którzy popierali decyzję Hoppera. Druga była Nastka. - Albo byłeś o nią strasznie zazdrosny?
- Bo jest moją dziewczyną! Chyba mam prawo, co? - próbował się obronić chłopak.
- Raczej była - poprawiła go Jedenastka. W pomieszczeniu zapadła długa cisza. 
- Skoro tak, to zadzwoń do niej - Max przerwała ciszę patrząc na Mike'a uważnie. 
- Zwariowałaś? Hopper byłby w stanie mnie zabić gdybym się na nią spojrzał, a co dopiero do niej zadzwonił - brunet przetarł sobie oczy dłońmi. 
- I tak potrzebujemy jej do sprawdzenia Billy'ego - do kłótni wtrącił się Lucas. 
- W takim razie masz okazję - Max uśmiechnęła się wrednie do Mike'a. - Dzwoń - będąc na straconej pozycji i nie mając lepszego wyjścia, Mike podszedł do telefonu i wybrał numer do domu swojej dziewczyny. Chwilę czekał aż w końcu usłyszał dźwięk podnoszonej słuchawki.
- Halo? - z urządzenia dobiegał głos Rosie. 
- Ros, to ja, Mike - ledwo wydusił z siebie to jedno zdanie. 
- Mike? - zapytała dziewczyna ściszonym głosem. - Co ty robisz? Przecież wiesz, że jak Hop się dowie, to będzie- 
- Tak, wiem - przerwał jej brunet. - Ale potrzebujemy cię. Musimy iść do Billy'ego - przez długi czas nie słyszał żadnej odpowiedzi z drugiej strony. - Ros? 
- Nie mów tak do mnie - powiedziała dziewczyna na co Mike uśmiechnął się mimowolnie. - Gdzie mam przyjść? - zapytała w końcu. 
- Na basen - odpowiedział jej nie przestając się uśmiechać. - Będziemy czekać - dokończył po czym odłożył słuchawkę. 

Hawkins, Basen, 03.07.1985, 09.43

Rosie stała już pod basenem, na którym zaczęło się zbierać coraz więcej ludzi. Szukała wzrokiem swoich przyjaciół, ale nigdzie nie mogła dostrzec ich sylwetek.
- Rosie! - z daleka usłyszała głos Max. Rozejrzała się jeszcze raz i po dostrzeżeniu przyjaciółki pobiegła w jej stronę. 
- Co robimy? - zapytała blondynka patrząc po twarzach kolegów. Zatrzymała się na chwilę dłużej na twarzy Mike'a mając nadzieję na to, że na nią spojrzy, ale nic z tego. 
- Musimy jakoś wykombinować sposób na zwabienie go do sauny - wytłumaczył jej Will. 
- I musimy poczekać do zamknięcia - dodał Lucas. 

Hawkins, szatnia na basenie, 03.07.1985, 19.45

- Billy! - z wnętrza pomieszczeń brat Max usłyszał wołanie. 
- Kto tam jest? - powiedział zdenerwowany. - Basen jest już zamknięty! - zaczął iść w głąb budynku szukając źródła dźwięku. 
- Musisz mnie znaleźć Billy - im dalej mężczyzna szedł tym wołanie było głośniejsze. W końcu doszedł do pomieszczenia zaraz przed sauną. W środku sauny zobaczył sylwetkę jakiegoś dziecka.
- Już cię mam, gówniarzu - powiedział chłopak przyspieszając kroku i łapiąc dzieciaka za ramię. Ku jego zdziwieniu okazało się, że był to zwykły manekin do nauki pierwszej pomocy.
- Akuku! - Billy usłyszał za sobą, przez co natychmiast się obrócił. Jego oczom ukazała się Rosie, która używając swoich mocy wepchnęła go głębiej do sauny i zamknęła drzwi. W tym momencie Mike i Lucas zabarykadowali drzwi, żeby Billy nie mógł się stamtąd wydostać. Will podszedł do pieca i podkręcił jego temperaturę do maksimum. 
- Wypuśćcie mnie! - Billy podszedł do drzwi i zaczął w nie bardzo mocno uderzać. Krzyczał jeszcze parę niezrozumiałych rzeczy, aż nie zobaczył wśród dzieci swojej siostry. - Max - wyszeptał. - Ja nie chciałem, on mi kazał - chłopak osunął się na podłogę i zaczął płakać. Max podeszła ostrożnie do drzwi i zajrzała do środka przez niewielką szybę. 
- Billy - powiedziała prawie płacząc. - Billy, kto ci kazał?
- On, on mi kazał - Billy dalej zwijał się na podłodze. 
- Wyciągnę cię stąd, obiecuje - Max coraz bardziej zbliżała się do szyby. - Billy? - zapytała gdy jej przyrodni brat nagle ucichł. 
- Max, odsuń się! - Mike krzyknął spodziewając się czegoś niedobrego. 
- Co? - ruda odwróciła się na chwilę, ale zaraz wróciła wzrokiem do brata. 
- Odsuń się! - powtórzył Mike, a zanim skończył Billy rzucił się na drzwi wybijając w nich szybę. Teraz mógł sięgnąć do barykady stworzonej przez chłopców. Uwolnił się i powolnym krokiem zbliżał do dzieci. Rosie korzystając z okazji za pomocą swoich mocy rzuciła chłopakiem o ścianę. Billy jednak nie poddawał się i wykorzystując każdą okazję pomału zbliżał się do dziewczyny. W końcu był na tyle blisko, że wystarczyła chwila nieuwagi dziewczyny i mógł ją złapać. Wykorzystał to i udał, że chce zaatakować jednego z jej przyjaciół. Gdy dziewczyna chciała go uratować Billy złapał ją za szyję i uniósł do góry podduszając. Dziewczyna próbowała wykorzystać moce, aby się uwolnić, ale na marne. Oddychało jej się coraz ciężej przez co nie mogła się skupić. Czuła, że zaraz odpłynie. Lucas postanowił ratować koleżankę i wziął ciężką metalową rurę i zaatakował nią Billy'ego od tyłu. Mężczyzna puścił Rosie, która natychmiast uniosła go za pomocą telekinezy. W końcu rzuciła nim o ścianę, a zrobiła to tak mocno, że przebiła ją nim na drugą stronę. Po tym oparła się o ścianę i osunęła powoli na podłogę, a Billy uciekł. Do Rosie podbiegł spanikowany Mike.
- Rosie, nic ci nie jest - wziął twarz dziewczyny w dłonie, a blondynka popatrzyła na niego nieprzytomnym wzrokiem i pokiwała głową.
- Lepiej, żeby Hopper nie widział jej w takim stanie. Zabierz ją do siebie, Mike - powiedziała Max patrząc na miejsce gdzie jej przyjaciółka jeszcze przed chwilą rzuciła jej bratem. 

<>
coś mi się wydaje, że spieprzyłam...
no cóż, widzimy się za pół godziny

ola
<>

-𝙩𝙤𝙬𝙣 𝙤𝙛 𝙩𝙧𝙤𝙪𝙗𝙡𝙚𝙨. 𝙬𝙝𝙚𝙚𝙡𝙚𝙧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz