{25}

234 15 2
                                    

W ciągu następnych dwóch dni dwoiliśmy się i troiliśmy, byle tylko Domen mógł dobrze przygotowywać się do zawodów. Przetransportowaliśmy do pokoju Prevców pół siłowni, harując od północy do drugiej nad ranem. Peter i Cene podkradali sprzęt swojej kadry, o czym wiedział tylko Goran Janus, który co jakiś czas przychodził popatrzyć jak radzi sobie najmłodszy z braci. Oprócz tego dokarmialiśmy go, słuchając jego wybrzydzania: „to nie, to nie dobre". W końcu Pero przyniósł mu słoik papryki i się uspokoił. Do tego Maciek zabrał jedną z piłek do siatki z hali, żeby się nie nudził. I ci idioci postanowili zagrać w siatkonogę w pokoju! Jak Domen kopnął z całej siły i piłka uderzyła w ścianę, do pomieszczenia wpadli Czesi, którzy mieszkali obok. Na szczęście udało się w porę wepchnąć nastolatka pod łóżko i dość szybko wygonić sąsiadów. Mimo tego incydentu gra była kontynuowana. No idioci no, idioci!

Podczas piątkowych kwalifikacji weszliśmy chyba w każde możliwe miejsce, w którym można by było ukryć Domena. Dobra, poprawka, oni szukali tych miejsc, ja musiałam robić zdjęcia, bo fotoreporter zatrzasnął się w pokoju.

Kwali wygrał Kubacki, następni byli Maciek, Peter, Kamil i Geiger. Po ich zakończeniu byłam zmuszona przeprowadzić kilka wywiadów (serio, ta praca coraz mniej mi się podoba). Ledwo skończyłam rozmawiać z Dawidem, a mój telefon zawibrował. Wykorzystując wolną chwilę sprawdziłam kto to. A mogła być to tylko jedna osoba.

Domen: Kiedy wracacie? Nudziiii miiiii się

Pokręciłam głową i odpisałam:

Jeszcze trochę nam zejdzie. Poćwicz trochę

Schowałam telefon, bo zobaczyłam nadchodzącego Daniela Andre Tande.

Do hotelu wróciliśmy przed 21. Po drodze zepsuł się autobus i musieliśmy czekać. Domen pisał do mnie wtedy jak głupi, naprawdę musiało mu się nudzić. A ja, jakoś przykładna przyjaciółka, naskarżyłam w końcu jego bratu, który zadzwonił do niego i nieźle go prześwięcił.

Gdy weszliśmy do naszego pokoju, dobrze wiedziałam, że zaraz będziemy musieli iść z Maćkiem do Prevców. Szczerze mówiąc, była to ostatnia rzecz na którą miałam dzisiaj ochotę, jednak szybko zmieniłam zdanie, gdy usłyszałam słowa Dawida:

- I widzisz, gdybyś miał te gogle co ja, to byś wygrał. Albo przynajmniej był drugi.

- Jezu skończ już- przewrócił oczami mój brat.

- Dzięki nim masz lepszą powierzchnię nośną i...

- Maciuś, przyjacielu kochany, idziemy po jedzonko- powiedziałam, chwytając go za nadgarstek.

Chłopaki przyglądali nam się przez chwilę i wrócili do swoich dawnych czynności. Stefan szukał czegoś w torbie, Piotrek mył buty i śmiał się do nich głupio (nie pytajcie, coś mu się w głowie ostatnio poprzewracało), a Dawid kontynuował swój wykład:

- Mają magiczną moc, dzięki nim masz lepszą widoczność...

Nie słyszałam dalszego ciągu, bo zamknęłam za nami drzwi. Odetchnęłam z ulgą.

- Wydaje mi się, że z naszą reprezentacją jest coraz gorzej- westchnął Maciek i roześmiał się.

- To dlatego zaczynamy się kolegować ze Słoweńcami, wiesz, żeby mieć jakiś kierunek jak nasi zwariują do końca- powiedziałam z rozbawieniem.

Bez pukania weszliśmy do pokoju Prevców, co wywołało irytację najstarszego z nich.

- Już oni wchodzą bez pukania- wskazał na swoich braci- teraz wy też się nauczyliście?

- Oj Pero, nie przesadzaj- zaśmiałam się.

- Przejdźmy szybko do rzeczy, bo chcę mi się spać- powiedział Cene, gdy usiedliśmy na jednym z łóżek.

- Chłopaki od nas z kadry dowiedzą się pierwsi- powiedział Domen.- W szatni.

- Mógłbyś chociaż raz zacząć od początku?- zapytał z irytacją Peter.- Zacznijmy od tego, że ubierzemy go tak jak gdy tutaj przyjeżdżaliśmy. Założy kominiarkę i swoje gogle, bo okulary już zdążył zgubić. Nie powinni go poznać.

- Obczaiłem jakąś starą salę treningową- odezwał się Maciek.- Nikt tam nie wchodził, będziecie mogli wykorzystać ją do rozgrzewki.

- Spoko, pokażesz nam- uśmiechnął się Cene.- Tak jak powiedział Domči, pierwsi dowiedzą się chłopaki od nas. Będzie siedział w szatni tak długo, jak tylko się da i uczył na fizykę, bo ma sprawdzian we wtorek.

Domen westchnął, na co my się roześmialiśmy.

- Pojedzie na górę razem z Peterem, ze szczelnie zabezpieczoną twarzą. Tam jest takie małe pomieszczenie, schowany go w nim. Również będzie uczył się na fizykę, no bo czemu nie?

- A przywalić ci?- zapytał nastolatek.

- To ja po niego pójdę jak będę wychodził na swój skok- powiedział Maciek.- Wtedy już nikogo nie będzie na górze.

- No, czyli plan opracowany- uśmiechnęłam się.

- No, to sio- zaśmiał się Cene.- Dajcie człowiekowi spać.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i wyszliśmy. Gdy tylko otworzyłam drzwi od naszego pokoju, miałam ochotę wrócić do Prevców. Ktoś powiesił wszystkie kombinezony na żyrandolu, który nie wiem jakim cudem nie spadł na podłogę. Ubrania walały się wszędzie i wyglądało to dużo gorzej niż godzinę temu. Hula starał się spać, Piotrek rozkładał pokera, a Kamil i Dawid... no tak, to było do przewidzenia. Nadal się kłócili. Tylko że teraz każdy trzymał w dłoni swoje gogle, wymachując nimi przed oczami drugiego.

- Zyskujesz nawet do 15 metrów!- krzyczał Kubacki.

- Coś ci się w głowie poprzewracało, debilu- odpowiadał mój brat.

- Chyba tobie, idioto!

- Cisza!!!- wrzasnęłam.

- Ann, nie przeszkadzaj- warknął Stoch.- Te gogle to twój chory wymysł!

- Wcale nie, miałeś przykład i na LGP i dzisiaj!!!

- Możecie się zamknąć?- zapytał Małysz, który ni z tego, ni z owego pojawił się w naszym pokoju; ostatnimi czasy ciągle się tak pojawia.- Byli już u nas Czesi, Rosjanie i Norwegowie, chociaż ci ostatni są na drugim skrzydle!

- A Słoweńcy?- zapytał z rozbawieniem Maciek.

- Słoweńcy to są przyzwyczajeni do wojen Prevców, oni są wytrzymali- powiedział Adam.- Wytłumaczycie mi dlaczego się tak drzecie?

I się zaczęło...

Dawid zaczął nawijać o magii gogli, ignorując zaczepki ze strony mojego brata. Gdy Kubacki skończył, Małysz stwierdził, że on się w nasze sprawy nie miesza i po prostu sobie wyszedł. Kamil i Dejwid westchnęli głośno, chyba sądzili, że dyrektor rozsądzi ich spór. Tak się nie stało, więc zasiedliśmy do pokera, nie zważając na prośby Stefana o ciszę i zgaszenie światła. Biedak. No ale co, jest już w tej kadrze kupę lat, chyba zdążył się przyzwyczaić, nie?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Chciałby ktoś przeczytać wstęp nowego FF i powiedzieć mi, czy to się może przyjąć? Na prywatnym

Straceni |Domen Prevc|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz