✧ EPILOG: dwudziestolecie międzywojenne ✧

Start from the beginning
                                    

Czterdziestodwulatek poczuł, jak przechodzi przez niego fala wzruszenia, przez co jego dłonie zaczęły się trząść, a z oczu zaczęły wypływać łzy. Taehyung nie potrafił powstrzymać się od płaczu, dlatego też zaczął cicho szlochać.

- Hej, Tae - usłyszał przy sobie cichy głos Jeongguka, który automatycznie go objął, gładząc po plecach. - Csiii... no już, nie płacz - dodał, odwracając go w swoją stronę. Po chwili cicho odchrząknął, a Tae zauważył, jak wszyscy obecni przy stole stoją skierowani w ich stronę.

Starszy Jeon szybko wytarł łzy, chcąc usiąść z powrotem na miejscu. Przecież mieli jeszcze dobre sześć minut.

- A więc - zaczął Jeongguk. Taehyung wytrzeszczył oczy, kiedy zauważył Jimina niosącego tort, przez co pokręcił głową w jego stronę na znak, że jeszcze ma nie wychodzić.

- Guk, jeszcze nie-

- Zebraliśmy się tutaj, aby...

Spanikowany Taehyung zagryzł wargę, dostrzegając Jaewoo który był zbyt zajęty graniem na telefonie i jeszcze szwędał się po sali, gdy Jimin był w połowie drogi z wielkim tortem. Park zauważając chłopca, zrobił ogromny slalom, niebezpiecznie chwiejąc się z tortem, który prawie upadł przy stole.

Taehyung pisnął, po czym schylił się szybko, kiedy piętrowe ciasto wpadło wprost na jego męża w połowie jego przemowy. Na całej sali zapadła cisza.

Starszy Jeon podniósł się, dostrzegając Jeongguka całego ubabranego w fioletowym kremie. Młodszy Jeon parsknął żałosnym śmiechem, po czym starł krem ze swojej twarzy. Rozejrzał się po całej sali, spojrzał uważnie na Taehyunga, po czym przeniósł wzrok na resztki tortu, obok których znalazła się niewielka papierowa, ozdobna torba.

Jeongguk zgarnął brudny pakunek ze stołu, po czym wyciągnął z niego maleńkie buciki.

Rozdziawił usta, po czym nabrał garść tortu, rzucając nim w twarz zaskoczonego Taehyunga.

- Wiedziałem, że na starość zrobimy sobie jeszcze jedno dziecko - zaśmiał się. Starszy Jeon zmarszczył mocno brwi, wyrywając buciki z jego rąk.

- Pojebało cię? To nie moje - odparł, odkładając prezent na stół.

- A niby czyje? - zapytał.

- W-łaściwie, to moje... - do ich uszu dotarł cichy i niepewny głos Soomin.

Jeonggukowi zrzedła mina, a Taehyung z wrażenia opadł na krzesło.

- Co?

- Ale czad, będę ciocią! - krzyknęła Nae.

- Jesteś w ciąży? - zapytał retorycznie Taehyung.

- Nie jesteś za młoda? - Jeongguk skrzyżował ręce na piersi.

- Daj spokój, w jej wieku już się chajtałeś - Taehyung machnął ręką, po czym wstał z krzesła i ukłonił się w stronę gości. - Dziękujęmy za przybycie, ale na chwilę musicie nam wybaczyć, mamy do omówienia parę kwestii - dodał grzecznie, po czym spojrzał na każdego Jeona z osobna. - Do kuchni. Już!

Kilka minut późnej, oburzony Taehyung stał ze skrzyżowanymi ramionami na środku kuchni z pozostałą częścią rodziny. Znów czuł się, jakby rozmawiał z pięcioletnimi dziećmi.

- Co to miało być? - zapytał, unosząc ręce w powietrze ze zdenerwowania.

- Początek kolejnego dwudziestolecia międzywojennego? - zapytał Jaewoo.

Taehyung poczuł, jak jego usta drgają. Po chwili czterdziestodwulatek roześmiał się głośno i zaczął wycierać kolejne łzy wzruszenia, które wypłynęły z nieznanego mu powodu.

Wiedział, że nieważne, jak bardzo by się na nich wściekał, to i tak z każdym dniem będzie kochał ich równie mocno.

W końcu to była jego rodzina. Czasem trochę dziwna i pokręcona, ale nadal jego. I to było najwspanialsze na świecie.









___

Cześć, słonka!

W końcu nadszedł ten dzień, kiedy kończę tego fanfika i cóż, z jednej strony jest mi przykro, bo jednak przyzwyczaiłam się do tej taekookowej rodzinki, ale z drugiej jestem zadowolona, że w ogóle skończyłam to opowiadanie, takie jakim jest

Nie obiecuję, ale może jeszcze kiedyś wrzucę tu jakiś rozdział z ich przyszłości, kto wie🤷🏼‍♀️

Mam nadzieję, że wam się podobało!
Jeśli ogólnie podoba wam się mój styl, to zapraszam też do innych moich fanfików🙈

Poza tym, trzymajcie się w tym trudnym czasie. Życzę wam dużo zdrowia i wesołych świąt wielkanocnych! 🐣

Love❤️

do góry nogami {kth . jjk}Where stories live. Discover now