✧ obiad ✧

3.7K 481 69
                                    

Taehyung od dobrej godziny krzątał się po kuchni, gdzie przed paroma minutami skończył obiad, który wciąż ciepły czekał na wszystkich domowników na stole.

Blondyn położył sztućce na stole, po czym przemieszał kaszkę przygotowaną dla Jaewoo, by sprawdzić, czy ta wystarczająco już wystygła, aby bez żadnego problemu podać ją maluchowi do zjedzenia.

- Obiad! - krzyknął, poprawiając swoją grzywkę, która wpadywała mu do oczu. Westchnął cicho, kiedy nie usłyszał żadnych kroków, więc zawołał jeszcze raz, jednak kiedy odzew był zerowy, zirytowany trzydziestoczterolatek przeszedł do salonu, gdzie cała czwórka (a właściwie to trójka, nie licząc bobasa, który bawił się w najlepsze zabawkami na dywanie) okupywała kanapę, z zaangażowaniem wgapiając się w telewizor, gdzie aktualnie leciały powtórki jakiejś starej meksykańskiej telenoweli.
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i spojrzał wymownie na całą trójkę, która zdawała się w ogóle nie zwracać na niego uwagi.

- Potrzebujecie specjalnego zaproszenia? - prychnął głośno, jednak szybko został uciszony, przez machnięcie ręką ze strony swojego męża. Uniósł brwi w zaskoczeniu, po czym zabrał malucha na ręce i przystanął z boku, czekając aż reszta domowników raczy ruszyć swoje cztery litery, aby przenieść je do kuchni i zjeść cholerny obiad, nad którym męczył się Taehyung.

Trzy minuty nerwowego tupania nogą w podłogę i wymownego patrzenia na irytujących Jeonów zdało się na nic, dlatego też blondyn przeniósł wzrok na telewizor i uśmiechnął się chytrze, kiedy dostrzegł telenowelę, którą sam obejrzał wieki temu, znajdując patent na szybkie przegonienie domowników do stołu.

- Wiecie, że Estefania nie jest prawdziwą córką Velardów? - przerwał ciszę, chcąc małymi kroczkami podjąć swoją strategię.

- To oczywiste, tylko ich wykorzystuje - Soomin prychnęła niewzruszona, jednak Taehyung chciał posunąć się dalej.

- Ach, Viviana... - zagwizdał, dostrzegając znienawidzoną postać na ekranie telewizora. Trzydziestoczterolatek doskonale wiedział, iż jest to początek serialu, dlatego strasznie szybko pójdzie mu zaspojlerowanie przynajmniej pierwszych pięćdziesięciu odcinków. - Będzie śmiesznie, kiedy upozoruje własną śmierć i wyjedzie ze swoim kochankiem, zostawiając męża i dziecko - dodał, zauważając kątem oka, jak Jeongguk wytrzeszcza oczy, patrząc na niego z niedowierzeniem.

- Zamknij się i poczekaj jeszcze dziesięć minut - syknął zdenerwowany, nadal będąc zbyt zajęty oglądaniem serialu. Taehyung jedynie zagryzł wargi, musząc posunąć się dalej. Był zbyt zdeterminowany, a obiad w kuchni szybko stygł.

- Spokojnie, Juan Miguel nie będzie jakoś po niej rozpaczał, w końcu weźmie pierwszy ślub z Marichuy.

- Jak to pierwszy?! - krzyknęła dramatycznie Nae, jakby ta część była najstraszniejsza dla niej.

- Będą jeszcze dwa.

- I tak każdy wie, że na końcu będą razem - Soomin nie dała za wygraną, chcąc w miarę możliwości określić fabułę telenoweli, żeby Taehyung nie mógł zaskoczyć ją spojlerami.

- Tak, ale w trakcie ona urodzi mu dziecko i straci wzrok. Strasznie dramatycznie - sarknął, dostrzegając zaczerwienionego ze złości Jeongguka, który przechwycił pilot w ręce wyłączając od razu telewizor.

- Do kuchni, dzieciaki - wstał, poganiając dziewczynki do wyjścia z salonu. - Szybko, za nim ten bezduszny niszczyciel zaspojleruje cały serial - dodał, samemu kierując się do kuchni.

Taehyung ze zwycięskim uśmiechem podążył za resztą i nawet nie przeszkadzało mu to, że wszyscy siedzieli naburmuszeni, w ogóle się do niego nie odzywając.

W końcu chciał, żeby tylko zjedli obiad.






🥀

tak tylko wpadłam powiedzieć, że jak lubicie czytać moje rodzinne taekooki, to możecie zerknąć na "umowa o dziecko" czyli kolejny rodzinny fluff tym razem z yoonminami w roli głównej
może akurat przypadnie wam do gustu 🙈

do góry nogami {kth . jjk}Where stories live. Discover now