✧ cisza ✧

7.4K 747 174
                                    

- Tato, czy mój obrazek jest ładny? - mała ciemnowłosa dziewczynka uniosła kartkę papieru do góry, ukazując swój niewyraźny rysunek, na którym widniało pięć postaci, które oczywiście miały przedstawiać członków jej rodziny. Spojrzała pytająco na swojego ojca, nerwowo wyczekując jego odpowiedzi, przy czym zaczęła niezbyt cicho nucić jakąś przedszkolną piosenkę.

- Tato, myślisz, że mój referat jest w miarę dobry? - długowłosa nastolatka odgarnęła długopisem z czoła grzywkę, po czym podsunęła zapisaną kartkę A4 w stronę swojego taty i zaczęła szybko stukać długopisem o blat, czekając aż rodzic rzuci okiem na jej pracę.

- Tato, nie mam kredki o kolorze skóry. Jak mam nas niby pokolorować?

- Tato, powinnam wstawić tutaj myślnik czy średnik?

- Tato, spójrz, nooo...

- Zamknij się, tata musi sprawdzić moją pracę domową.

- Mój obrazek jest ważniejszy!

- To brzydkie bazgroły!

- Tato, powiedz jej coś!

- No tato!

- Ta-ta-ta-ta! Bu!

- JEONGGUK!

Wrzask zdenerwowanego Taehyunga rozniósł się po całym mieszkaniu, uciszając tym samym całą trójkę jego dzieci, które spojrzały na niego zaskoczone.

Blondyn nerwowo tupał nogą o podłogę, czekając aż jego mąż łaskawie ruszy swój leniwy tyłek z kanapy i w przeciągu trzydziestu sekund zjawi się w kuchni. I odziwo, po chwili zauważył jak trzydziestotrzylatek wkracza powolnym krokiem do pomieszczenia, drapiąc się leniwie po karku.

- Co się tak drzesz? - jęknął, a po chwili ziewnął głośno i przeciągnął się w zmęczeniu. Taehyung zmrużył śmiesznie oczy, po czym prychnął pogardliwie, sztyletując bruneta spojrzeniem.

- Co się tak drę? - powtórzył, unosząc wysoko brwi w udawanym zdziwieniu, przez co Jeongguk zacisnął wargi, doskonale wiedząc, że stąpa po cienkim lodzie. Blondwłosy mężczyzna podszedł bliżej młodszego Jeona, wbijając palec wskazujący w jego klatkę piersiową. - Ty, kochaniutki - zaakcentował, mocniej wbijając palec. - Nie robisz tutaj nic. Może czasem wypadałoby mi pomóc, co? - syknął, unosząc jedną brew, na co Guk przełknął głośno ślinę i zagryzł wargi, kiwając głową w zrozumieniu.

Doskonale wiedział, ile na co dzień musiał znosić Taehyung, cały czas zajmując się ich pociechami, co było równie męczące i wykańczające co praca Jeongguka. I nawet się nie dziwił, ponieważ trzydziestoczterolatkowi czasem po prostu taka pomoc się przydawała.

Dlatego też Jeongguk westchnął cicho, bez zbędnego gadania przechwycił w dłonie plastikową miskę Jaewoo z papką bananową i przysiadł obok krzesełka, w którym siedział maluch, po czym zaczął go karmić, przy okazji chwaląc rysunek Naeyoon i podając jej odpowiednią kredkę do kolorowania, dzięki czemu dziewczynka po chwili w podskokach udała się do swojego pokoju, aby dokończyć rysunek.

Młodszy Jeon ponownie spojrzał w stronę swojego męża, dostrzegając jak ten ze skupieniem czyta referat Soomin, która po chwili wywróciła oczami, kiedy Taehyung wyłapał błąd w jej pracy domowej.

Blondyn parę razy pokreślił coś długopisem na kartce, po czym oddał córce poprawioną już pracę. Nastolatka mruknęła cicho w podziękowaniu, po czym także opuściła kuchnię, zostawiając w niej Taehyunga wraz z Jeonggukiem, karmiącym małego chłopca.

Po chwili Guk wytarł brudną od kaszki twarz malucha, ściągnął jego śliniak i włożył pustą już miskę do zmywarki. Wyciągnął Jaewoo z plastikowego krzesełka, po czym skierował się z roczniakiem do salonu, chcąc dać Taehyungowi choć chwilę wytchnienia.

Blondyn wyprostował się niechętnie, a jego kości nieprzyjemnie strzeliły, przez co wykrzywił twarz w grymasie. Oparł się tyłem o blat i przymknął oczy, wsłuchując się w błogą ciszę, panującą w mieszkaniu, która zdarzała się naprawdę rzadko.

Jednak nie na długo.

- TATO! - już po chwili do jego uszu doszły głośnie śmiechy i wrzaski z salonu, które powodowały jego dzieci oraz Jeongguk.

- Boże święty... - mruknął zrezygnowany, po czym skierował się do salonu, z zamiarem uciszenia głośnego towarzystwa.

do góry nogami {kth . jjk}Where stories live. Discover now